Artur Kaźmierczak, Mzuri
W opinii Artura Kaźmierczaka, partnera współzarządzającego grupą Mzuri epidemia wpłynie na rynek mieszkaniowy – co najmniej krótko- i średnioterminowo, a branża na najbliższe tygodnie „wstrzyma oddech”. Mzuri na bieżąco monitoruje przebieg sytuacji i adekwatnie dostosowuje swoje działania.
Jak powiedział Artur Kaźmierczak, spółka w tej chwili nie spodziewa się nowych transakcji – poza tymi, które wynikają z zawartych wcześniej umów przedwstępnych. Dodał że jego zdaniem, w średnim terminie, a więc na wiosnę, część mieszkań, które są wynajmowane na doby, trafi do najmu długookresowego, którego względna atrakcyjność znacząco wzrośnie.
– Pierwsze zwiastuny tego zjawiska obserwujemy już dzisiaj. W szczególnie trudnej sytuacji mogą się znaleźć przedsiębiorcy, którzy wynajmują długoterminowo mieszkania, by je podnajmować na doby, gdyż nie będą mieć bieżących przychodów wystarczających na pokrycie zobowiązań wobec właścicieli lokali. Spodziewana jest wyprzedaż lokali zakupionych spekulacyjnie, w szczególności tych, które zostały nabyte za środki pożyczone prywatnie, na wysoki procent – powiedział Artur Kaźmierczak.
W opinii eksperta, niektórzy flipperzy, mogą być zmuszeni awaryjnie spieniężać te inwestycje, by zaspokoić swoich wierzycieli. Mieszkania te tafią do co śmielszych inwestorów, chcących skorzystać z „wyprzedaży”. Można oczekiwać, że wiosną pojawi się więcej niż zwykle okazji na rynku wtórnym – a zatem ceny mogą spaść
Pytany o największe obawy związane z aktualną sytuacją Artur Kaźmierczak wyjaśnia, że działalność Mzuri koncentruje się na trzech obszarach, a każdy z nich wiąże się z innym ryzykiem.
– Jeśli chodzi o podstawową naszą działalność – zarządzanie najmem mieszkań – spodziewamy się przejściowych problemów związanych z wypłacalnością naszych najemców. Pragnę tu podkreślić, że zamierzamy się wykazać większą niż zwykle elastycznością w takich sytuacjach. Jeśli nasz najemca płacił wcześniej terminowo, będziemy namawiać właściciela mieszkania do rozważenia, np. odroczenia płatności czynszu, spłaty w ratach czy nawet możliwości odpracowania czynszu w części lub całości. W drugim naszym biznesie – pomocy w nabywaniu mieszkań na wynajem do majątku własnego – liczymy się z przejściowym ograniczeniem zakupów przez naszych klientów. W trzecim – grupowym inwestowaniu w nieruchomości na wynajem – największym zagrożeniem byłaby panika. Nie widzimy do niej podstaw i ufamy w rozsądek naszych inwestorów, niemniej zjawisko takie byłoby dla nas problematyczne, a dla inwestorów szkodliwe – powiedział Artur Kaźmierczak.
© Materiał chroniony prawem autorskim – zasady przedruków określa regulamin.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS