Na jaw wyszła jednak zupełnie nowa kwestia. Jak informuje portal Rynek Lotniczy, naczelny dyrektor PPL przyznał, że problemem jest także Ryanair, a inwestycje nie mogą być podjęte dopóki ta sprawa nie zostanie uregulowana. – Każdy przewoźnik, który chciałby dzisiaj wejść do portu musiałby płacić stawkę 40 zł, a Ryanair, w związku z przekroczeniem progów liczby pasażerów, tylko 6 zł. Od razu mógłby uruchomić konkurencyjne połączenie i wyrzucić konkurencję z portu – tłumaczy Mariusz Szpikowski. – A PPL nie będzie dopłacać do działalności Ryanaira. poszukaj na portalach lotniczych, google nie gryzie, Chodzi bowiem o to, że według Szpikowskiego, jeśli przychody lotniska nie pokrywają kosztów inwestycji i operacji, to jakiekolwiek dofinansowanie byłoby pomocą przede wszystkim dla irlandzkiego przewoźnika, a nie portu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS