W rozmowie na kanale YouTube Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), ekspert został zapytany, na ile fatalny obraz rosyjskiej armii przedstawiany w zachodnich mediach odpowiada rzeczywistości.
– Funkcjonujemy w proukraińskiej bańce informacyjnej i siłą rzeczy kupujemy wszystko, co jest z tym związane. Nie chodzi o to, żebyśmy przerzucali się do prorosyjskiej bańki informacyjnej – powiedział, dodając, że powinniśmy być jednak świadomi, że jesteśmy przesyceni przekazem “ku pokrzepieniu serc”.
Armia Rosji się powiększa
Mówiąc o realnym stanie rosyjskich sił zbrojnych, wskazał, że zdolności mobilizacyjne Rosji wynoszą około 2 lub 3 milionów ludzi. Pytany, czy jej wojska zostały mocno nadwyrężone na Ukrainie, wskazał, że w tym aspekcie można mówić o zapasach broni.
– Obecnie armia rosyjska jest większa i silniejsza. Ma w linii zdecydowanie więcej czołgów, BWP i artylerii, niż miała 24 lutego. (…) Rosja prowadzi te działania kosztem czyszczenia magazynów posowieckich – wskazał. Jak tłumaczył, zasoby te były bardzo duże i większości nadają się do wykorzystania.
– Według ocen zachodnich Rosjanie wchodzili do wojny, mając niespełna 3 tys. czołgów w linii we wszystkich jednostkach, ale ogólnie – łącznie ze zmagazynowanymi wozami bojowymi – ponad 13,5 tys. Teraz w grudniu było połączone kolegium resortu obrony FR z prezydentem, na którym zadeklarowano, że powstanie łącznie 20 dywizji różnego typu – powiedział Wilk, dodając, że według zapowiedzi siły zbrojne mają zostać rozbudowane z miliona do 1,5 miliona żołnierzy.
– Dochodzą szczątkowe informacje poświadczające, że faktycznie wiosną został sformowany w Zachodnim Okręgu Wojskowym nowy korpus zmechanizowany z nową dywizją zmechanizowaną i dodatkowymi brygadami artylerii. Także ta armia się powiększa. Oprócz tego, że uzupełniała braki sprzętowe ze względu na zniszczenia i zużycie, to również musiała dostarczyć uzbrojenie i sprzęt wojskowy do nowo formowanych jednostek – tłumaczył ekspert.
Czy może zagrozić NATO?
Wilk został zapytany, czy Moskwa może zagrozić zbrojnie NATO. W jego ocenie nie ma ani potencjału ani woli do takiego ataku.
– Przynajmniej dopóki i oby nie uporali się z Ukrainą – zaznaczył. Zwrócił jednak uwagę na to, że Rosja faktycznie zaczęła realizować plany rozbudowy sił zbrojnych, co oznacza, że liczą się z możliwością konwencjonalnego starcia z NATO na wschodniej flance. – Przykładem jest tu dla mnie zaplanowany podział Zachodniego Okręgu Wojskowego na moskiewski i leningradzki. Wilk podkreślił, że Kreml podjął działania, by wzmocnić obecność wojskową na kierunku Finlandii i Szwecji, w związku z prawdopodobnym przystąpieniem tych państw do NATO. – W założeniu ten potencjał zwiększy się wielokrotnie – powiedział.
Upadek gospodarczy mógłby ich powstrzymać
Ekspert wskazał, jaki może być sposób na powstrzymanie Rosji. – To nie niemożność Rosji do produkcji uzbrojenia, nie niemożność Rosji do zmobilizowania i przeszkolenia ludzi, obucia ich w kamasze i skierowania do służby w wojsku. To, że Rosjanie nie zrealizują kolejnych projektów zwiększenia potencjału militarnego, zwłaszcza rozwinięcia go przeciwko NATO, może do tego doprowadzić upadek gospodarczy. Rosję możemy wykończyć prędzej gospodarczo, niż militarnie – ocenił.
Jak dodał, nie znaczy to, że nie można jej pobić na polu, co pokazała już wojna na Ukrainie, ale ze względu na zdolności Rosji do odtwarzania swoich sił militarnych, łatwiej byłoby doprowadzić ją do zapaści gospodarczej.
Czytaj też:
“Wtedy na pewno będziemy wciągnięci do wojny”. Polski analityk ostrzegaCzytaj też:
“Przekroczono granice”. Ukraina gotowa na zerwanie stosunków z kolejnym krajem
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS