A A+ A++

Arma III to gra wydana przez czeskie studio Bohemia Interactive w 2013 r. I choć gra od początku stawiała na realistycznie (także graficznie) przestawienie współczesnego pola walk, to dziś, w świetle tytułów takich jak np. nowoczesne Call of Duty, Arma III taka już realistyczna graficznie nie jest. Co jednak, gdyby ujęcia z gry umiejętnie spreparować i podpisać jako realnie dziejące się działania zbrojne? Deweloper przyznaje, że tak właśnie się dzieje i ostrzega, by podchodzić do podobnych materiałów z nieufnością.

W sieci zaroiło się ostatnio od spreparowanych ujęć z gry Arma III, które miały rzekomo pokazywać nagrania zza naszej wschodniej granicy. Sprawa rozrosła się na tyle, że deweloper postanowił zabrać głos i przestrzec internautów.

Arma III - spreparowane ujęcia z gry wykorzystywane jako dezinformacja dot. wojny na wschodzie. Deweloper ostrzega [1]

Amerykańskie siły powietrzne zaprezentowały egzoszkielet o udźwigu, który robi piorunujące wrażenie

Na youtube’owym kanale studia Bohemia Interactive pojawił się materiał wideo (poniżej), na którym deweloper pokazuje, jak preparowane są sceny z gry Arma III, by służyły jako dezinformacja. Publikację tego właśnie materiału wzbogacono także wpisem na blogu dewelopera, w którym pisze on, że podobne treści udostępniane są masowo nie tylko poprzez social media, ale nawet przez oficjalne instytucje rządowe na całym świecie. Jak można się domyślać – rozpowszechnianie takich “podróbek”, opatrzonych “stosownym”, “fejkowym” komentarzem, może mieć bardzo przykre konsekwencje. 

Tesla MegaPack – największy system magazynowania energii w Europie będzie gotowy do użytku wcześniej, niż zakładano

We wpisie czytamy ponadto, że Arma III była w przeszłości już podobnie wykorzystywana – udawała wydarzenia z Afganistanu, Syrii czy Palestyny. Ba, udawała nawet konflikt na linii Indie – Pakistan. Jednak od momentu zaognienia się sytuacji na wschodzie, deweloper ponownie obserwuje zwiększenie się tego typu działań. “Próbowaliśmy walczyć z nimi poprzez zgłaszanie tych filmów dostawcom platform (FB, YT, TW, IG, itp.), ale jest to bardzo nieskuteczne” – czytamy. Wydaje się więc, że tylko w naszych rękach – rękach internautów – drzemie odpowiedzialność za to, czy bezgranicznie zaufamy technologii, czy też nie damy się nabrać i będziemy częściej kwestionować prawdziwość zastanych w sieci materiałów. Najlepiej – za każdym razem.

Źródło: Bohemia Interactive

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZST “Fablok” rozpoczął współpracę z Politechniką Krakowską (ZDJĘCIA)
Następny artykułWYWIAD.Spadek zaufania do Tuska. “Może czuć się zagrożony”