A A+ A++

Dalecy jesteśmy od popierania polityki włodarzy Arki, która ostatnio polega na dość częstym zwalnianiu trenerów, lecz trzeba przyznać, że już samo zatrudnienie Aleksandara Rogicia wydawało się dziwnym posunięciem. Serb w swoim CV ma głównie asystentury, samodzielnie zespoły prowadzi zaś od trzech lat. I do tej pory robił to jedynie w Estonii. Można zatem przyznać, że – jak na polskie warunki – pojawił się znikąd.

Rogić wymarzył sobie stworzenie w Gdyni pięknej dla oka piłki. Arka miała rozgrywać akcje od własnego pola karnego. Krótkie, szybkie podania i wprawianie rywali w osłupienie. Poza sporadycznymi sytuacjami zazwyczaj nie miało to prawa bytu. Gdynianie po takim rozegraniu częściej gole tracili, niż je zdobywali. Do tego młody, bo 38-letni, szkoleniowiec królował na przedmeczowych konferencjach. Jego wypowiedzi przypominały motywacyjne przemowy coachów mentalnych. Okrągłymi słowami starał się zamazywać rzeczywistość. Ostatnie tygodnie jasno pokazały, że Rogić nie może zachować stanowiska na dłużej. Dlaczego? Jego metody szkoleniowe nie wpasowały się w polską ligę. W tych warunkach dobrym trenerem jest tylko taki, który najszybciej się do nich zaadaptuje.

Spotkanie z Wisłą Płock było tego podręcznikowym przykładem. Goście od początku czekali. Spoglądali, jak Arka próbuje konstruować akcje, których najzwyczajniej świecie tworzyć nie umie. Kiedy przyszedł czas, płocczanie zaatakowali raz, zaatakowali drugi i… zdobyli gola. Długie podanie od obrońcy, przedłużenie piłki głową przez Ciliana Sheridana i błędy gdyńskiej defensywy pozwoliły Torgilowi Gjertsenowi zdobyć pierwszą bramkę. Wówczas plan Arki legł w gruzach, a rezerwowego nie było.

Popis głupoty zaprezentował jeszcze Adam Deja, który bezmyślnie w środku pola próbował ratować źle przyjętą piłkę. Zrobił to w taki sposób, że Damian Furman przynajmniej przez kilka dni będzie nosił pod kolanem ślady korków pomocnika żółto-niebieskich. W dobie VAR-u nie mogło się obejść bez czerwonej kartki. Co ciekawe, to nie pierwszy taki wybryk Dei. Po ostatnim mówił nawet, że już nigdy w ten sposób się nie zachowa. Cóż.

Postawa arkowców coraz częściej jest synonimem rezygnacji. Widać, że na piłkarzy nie działają motywacyjne „spicze” Rogicia, a proponowany przez niego sposób gry nijak ma się do materiału ludzkiego, jakim dysponuje. Pomysłu nie było już bowiem na grę po przerwie. Dla Wisły była to woda na młyn, co przypieczętowała golem na 2:0. Trafienie kolejny raz obnażyło słabą postawę obronną gospodarzy.

To był ostatni mecz Serba za sterami Arki, co sam zainteresowany potwierdził na pomeczowej konferencji. Dodał, że tę decyzję podjął już pięć dni temu. 

Stanowisko ma przejąć Leszek Ojrzyński, którego obecność w Gliwicach w starciu z Piastem kilka dni temu dała tego jasny sygnał. Szkoleniowiec w Gdyni jest wspomniany jako najlepszy trener ostatnich lat. Z Arką zdobył Puchar Polski, a rok później dotarł do finału. To on jak nikt dotąd potrafił dopasować styl gry do piłkarskiego poziomu, którym dysponował w szatni.

Przed uwielbianym nad morzem trenerem jednak piekielnie trudne zadanie. Arka traci obecnie pięć punktów do miejsca zapewniającego utrzymanie, a po tej kolejce strata ta może wzrosnąć nawet do ośmiu. Jedno jest pewne: jeśli faktycznie dojdzie do przejęcia szatni przez Ojrzyńskiego, a w maju do pozostania w lidze, w mieście stanie pomnik poświęcony szkoleniowcowi. I to ze złota.

Jeśli rzeczywiście Ojrzyński zostanie trenerem Arki, jego pierwszy mecz znów przypadnie na wyjazdowe derby Trójmiasta z Lechią (15 marca). Swój debiut na ławce gdyńskiego zespołu zaliczył bowiem właśnie na stadionie w Gdańsku, a działo się to 17 kwietnia 2017 r. Po niemal trzech latach historia może zatoczyć koło.

Arka Gdynia – Wisła Płock 1:2 (0:1)

Bramki: Vejinović (90. + 6) – Gjertsen (17.), Uryga (62.).

Arka: Steinbors – Zbozień Ż, Maghoma, Marić, Marciniak – Deja CZ – Młyński, Nalepa Ż (71. Danch), Vejinović, Jankowski (76. Skhirtladze) – Siemaszko (55. Mihajlović).

Wisła: Dahne – Michalski, Marcjanik, Uryga, Cabezali – Rasak Ż, Furman – Gjertsen Ż (71. Sahiti), Szwoch Ż (89. Fojut), Merebaszwili – Sheridan (76. Kuświk).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŻyczenia Starosty Niżańskiego z okazji Dnia Kobiet
Następny artykułKonkurs na komiks “Wielkanocna historyjka”