A A+ A++

Piłkarzy Arki już w niedzielę czeka finałowy mecz Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa (Lublin, godz. 16), jednak najpierw musieli w środku tygodnia rozegrać spotkanie ligowe. Żeby było sprawiedliwie, w środę swój mecz awansem rozegrają również podopieczni Marka Papszuna – z Jagiellonią Białystok.

Arka Gdynia przyjęła dwa szybkie ciosy

W takich sytuacjach często używa się wyświechtanego stwierdzenia, że dany zespół był już myślami przy kolejnym spotkaniu. W przypadku Arki początkowo chyba rzeczywiście tak się działo, bo już po 17 minutach pałętające się w końcówce tabeli Zagłębie (16. miejsce) prowadziło 2:0. Bohaterem obu akcji był Portugalczyk Martim Maia, który najpierw idealnie wyłożył piłkę Patrikowi Misakowi, a następnie sam trafił do siatki.

Co ciekawe, trener gdynian Dariusz Marzec nie zamierzał eksperymentować i mimo zbliżającego się finału Pucharu Polski wystawił podstawowy skład. Zaskoczeniem mogła być tylko obecność Pawła Sasina, który znalazł się w wyjściowej jedenastce po raz pierwszy od 13 marca.

Niesamowity Kajzer

Jakby nieszczęść Arki było mało, jeszcze w pierwszej połowie z kontuzją opuścił boisko Luis Valcarce. To pokłosie postawy zawodników Zagłębia, którzy od początku grali bardzo agresywnie i nie oszczędzali nóg rywali. Tuż przed zejściem Hiszpana gdynianie zdobyli kontaktowego gola, ładnym strzałem z linii pola karnego popisał się Adam Deja.

Tuż przed przerwą gospodarze mogli wrócić na dwubramkowe prowadzenie, gdyż po faulu Fabiana Hiszpańskiego na Joao Oliveirze wykonywali rzut karny. Jednak po raz kolejny w tym sezonie fantastycznie spisał się bramkarz Arki Daniel Kajzer, który obronił zarówno pierwsze uderzenie Misaka, jak i dobitkę tego samego piłkarza.

Niesamowity gol Dei 

Kapitalne interwencje Kajzera utrzymały gdyński zespół przy życiu przed drugą połową. Od razu ruszył on do ataku w poszukiwaniu wyrównującej bramki. Udało się ją zdobyć w 63 minucie, po dośrodkowaniu Dei z rzutu wolnego skuteczną “główką” popisał się Michał Marcjanik.

Kwadrans później kolejnego kapitalnego gola zdobył Deja. Pomocnik Arki, wykonując rzut wolny z okolic połowy boiska, zauważył wysuniętego bramkarza Zagłębia Szymona Frankowskiego i przelobował go niezwykle precyzyjnym uderzeniem. Bramka stadiony świata!

Do końca spotkania wynik już się nie zmienił, zatem Arka zaliczyła fantastyczny powrót i upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu: znów zmniejszyła straty do ścisłej czołówki tabeli (2. w tabeli ŁKS Łódź, 3. Radomiak i 4. Górnik Łęczna mają w tej chwili tylko punkt więcej) oraz jeszcze podniosła swoje morale przed niedzielnym finałem Pucharu Polski.

Zagłębie Sosnowiec – Arka Gdynia 2:3 (2:1)

Bramki: Misak (12.), Maia (17.) – Deja (30.,78.), Marcjanik (63.)

Zagłębie: Frankowski – Turzyniecki Ż (87. Popczyk), Duriska, Polczak, Gojny Ż  Seedorf Ż (82. Pisarek), Ambrosiewicz Ż, Korzeniecki (82. Karbowy), Oliveira Ż (46. Masłowski), Misak – Maia (68. Ryndak).

Arka: Kajzer – Kasperkiewicz, Marcjanik, Danch – Hiszpański Ż, Deja (83. Ł. Wolsztyński Ż), Sasin, Letniowski Ż (60. R. Wolsztyński), Valcarce (35. Da Silva Ż) – Żebrowski (83. Siemaszko), Rosołek.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPożar na terenie starej fabryki lnu w Ołdrzychowicach Kłodzkich
Następny artykułPaszporty covidowe w Polsce? Minister zdrowia komentuje