A A+ A++

Rząd Argentyny ogłosił, że w tym roku nie wykupi części obligacji. Oznacza to, że kraj ponownie można uznać za bankruta.

Władze w Buenos Aires postanowiły odłożyć do przyszłego roku płatności wynikające z emisji dolarowego długu na prawie krajowym o wartości 10 miliardów dolarów. Decyzja zapadła jednostronnie, bez konsultacji z wierzycielami.

Oznacza to „techniczne bankructwo” kraju, co znalazło już odzwierciedlenie np. w decyzji agencji ratingowej Fitch, która obniżyła notę Argentyny do poziomu RD (od ang. restricted default). To drugi najniższy możliwy rating – niżej jest tylko ocena D (od ang. default), które oznacza wstrzymanie płatności wraz z dopełnieniem kroków formalnych związanych z ogłoszeniem definitywnej niewypłacalności.

Decyzja argentyńskiego rządu nie dotyczy blisko 70-miliardowego długu w obcej walucie wyemitowanego na prawie międzynarodowym – inwestorzy dotknięci tym posunięciem (wśród nich zagraniczne firmy, m.in. BlackRock) sprawiedliwości będą mogli dochodzić przed lokalnymi sądami.

Z wierzycielami posiadającymi dług wyemitowany na prawie zagranicznym, którzy w razie braku spłaty mogą zwrócić się do trybunałów międzynarodowych, władze Argentyny chcą negocjować. Rozmowy w sprawie wydłużenia okresu spłaty mają odbyć się jeszcze w tym tygodniu.

Dzięki odłożeniu płatności, rząd Argentyny zaoszczędzi w tym roku ok. 10 mld dolarów, w tym 1,5 dolarów zapadających już na początku maja. Z transzy długu wyemitowanego na prawie międzynarodowym do wykupu w 2020 r. pozostaje tylko 3,5 mld dolarów – zdaniem „Financial Times”, zobowiązania te zostaną pokryte z topniejących rezerw banku centralnego.

Koronawirus pogłębił zapaść

W opublikowanym w niedzielę wywiadzie prezydent Alberto Fernandez – peronista, który do władzy doszedł pod koniec ubiegłego roku – oznajmił, że koronawirus sprawił, że rozmowy z wierzycielami zeszły na dalszy plan, a jego administracja priorytetowo traktować będzie obecnie ochronę zdrowia. Do tej pory w Argentynie wykryto 1628 przypadków koronawirusa, a 53 osoby zmarły.

Uwzględniające efekt koronawirusa prognozy gospodarcze dla Argentyny zakładają spadek PKB od 6 do nawet 20 proc. Warto pamiętać, że jeszcze przed obecnym kryzysem kraj był na skraju recesji, inflacja przekraczała 50 proc. w ujęciu rocznym, a ceny obligacji wskazywały, że zdaniem inwestorów Argentyna jest obok Ekwadoru i Zambii krajem o największym ryzyku bankructwa na świecie.

W lutym Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który jest największym wierzycielem Argentyny, ogłosił, że posiadacze obligacji tego kraju powinni liczyć się z obcięciem kwot spłaty (ang. haircut), ponieważ w obecnej sytuacji spłata argentyńskiego zadłużenia nie jest możliwa.

Od 1816 r., czyli roku proklamowania niepodległości od Hiszpanii, Argentyna bankrutowała już kilkukrotnie. Finansowe upadki przypadały na lata 1827, 1890, 1951, 1956, 1982, 1989, 2001 i 2014. W poważnych problemach finanse kraju znalazły się także latem 2019 r., kiedy prezydentem był jeszcze Mauricio Macri.

Michał Żuławiński

Źródło:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWirus nie zablokuje już przetargu. Rozprawy będą się odbywać bez udziału stron
Następny artykułSąd Najwyższy Australii uniewinnił kardynała Pella