A A+ A++

Ta wiadomość przeszła bez większego echa, choć powinna stać się dzwonkiem ostrzegawczym dla wszystkich, którym droga jest wolność. W Birmingham w Wielkiej Brytanii policja aresztowała niejaką Isabel Vaughan-Spruce, która stała w milczeniu przy jednej z ulic w rejonie Kings Norton. Kobieta nie robiła nic, nie wykonywała żadnych gestów, nie miała przy sobie żadnego transparentu ani plakatu, nikogo nie zaczepiała, nic nie mówiła, po prostu stała w milczeniu z rękoma w kieszeniach, patrząc przed siebie, niekiedy zamykając oczy. Dlaczego została aresztowana? Właśnie dlatego.

Jedyną czynnością, którą wykonywała, było myślenie. Na tym właśnie polegała jej zbrodnia. Kiedy podczas przesłuchania zapytano ją, co robiła, odpowiedziała, że była zatopiona w myślach – czasami w myślach modliła się, a czasami była rozproszona i myślała o różnych rzeczach, np. o obiedzie. Wyraziła nadzieję, że są to myśli raczej nieszkodliwe i nikt nie powinien być za nie karany. Srogo się jednak pomyliła. Jej oświadczenie odebrano jako przyznanie się do winy. Kobieta zwolniona została do domu dopiero za kaucją, zaś sprawa – jak zwykło się mówić w żargonie prawniczym – jest rozwojowa.

Utopia „1984” – Rzeczywistość 2022

Isabel Vaughan-Spruce to znana miejscowa działaczka społeczna i wolontariuszka, zaangażowana od ponad dwudziestu lat w pomoc bezbronnym kobietom i dzieciom, szczególnie samotnym matkom i ofiarom przemocy. Aresztowana została w pobliżu jednej z klinik aborcyjnych. W Wielkiej Brytanii są to placówki znajdujące się pod specjalną ochroną państwa. W ich pobliżu nie można bowiem demonstrować ani zaczepiać lub nagabywać kobiet, które udają się do takich klinik. Za czyn niedozwolony uznawane jest nawet modlenie się publiczne w takich miejscach.

Problem z Isabel Vaughan-Spruce polega na tym, iż nie widać było po niej, że się modli. Nie klęczała, nie trzymała w dłoniach różańca, nawet nie poruszała ustami. Modliła się w myślach. Została więc zatrzymana nie za to, co robiła, ale za to, co myślała. Potwierdzili to zresztą sami funkcjonariusze, którzy ją aresztowali.

W ten sposób w Wielkiej Brytanii Anno Domini 2022 doszliśmy do urzeczywistnienia tego, co George Orwell w swej anty-utopijnej powieści „1984” wyobrażał sobie jako najbardziej przerażające narzędzie represji państwa totalitarnego wymierzone w obywatela, czyli do „myślozbrodni”. Przestępstwem jest już samo myślenie w inny sposób niż życzy sobie tego władza.

Nowa sakralizacja przestrzeni

A swoją drogą to ciekawe, że nasza epoka, która szczyci się obalaniem wszelkich tabu i szarganiem świętości, nagle tworzy nową przestrzeń sacrum. Kliniki aborcyjne, niczym miejsca święte, mają być wyłączone ze sfery profanum i wolne od wszelkich zjawisk mogących zakłócać ich funkcjonowanie, nawet jeśli miałoby to oznaczać zniesienie tak podstawowych swobód obywatelskich, jak wolność zgromadzeń, wyrażania opinii, sumienia, wyznania i myśli. Przestrzeń wokół takich przybytków ma być wolna nawet od chrześcijańskiej modlitwy, traktowanej wręcz jako bluźnierstwo. Okazuje się, że niedopuszczalna jest nawet modlitwa w myślach.

Dziś w krajach zachodnich można wejść do kościoła i sprofanować go, tak jak robiły to nie jeden raz choćby aktywistki Femenu – i nie mieć z tego powodu żadnych przykrości. Ale klinika aborcyjna to coś więcej niż świątynia. Nawet przestrzeń wokół niej nie może być skażona modlitwą. Jakiż to kult jest tam zatem praktykowany?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMel C odwołała występ w TVP, więc dziennikarz stacji “zemścił” się. Internauci go zmiażdżyli…
Następny artykułBoxing Day w Premier League – wyniki