Ceny ropy spadły w tym roku o ponad 40% po bezprecedensowym załamaniu popytu, co skłoniło koncerny naftowe i gazowe do ogłoszenia cięć wydatków, które do końca dekady wyniosą 625 miliardów dolarów.
“Kryzys inwestycyjny doprowadzi do spadku produkcji, ale w ciągu dwóch lat ceny ropy Brent zwiększy się do 60 USD za baryłkę” – powiedział Reutersowi analityk JP Morgan Christyan Malek.
Kontrakt giełdowy na Brent spadł w kwietniu do 16 USD za baryłkę, gdy pandemia zmusiła gospodarki na całym świecie do zamknięcia się, a obecnie cena wynosi blisko 40 USD za baryłkę.
Amerykański bank spodziewa się, że globalny popyt na ropę wyniesie średnio 91 milionów baryłek dziennie (bd) w 2020 r., czyli o 9 milionów mniej niż wcześniejsze szacunki, a konsumpcja powróci do poziomu sprzed pandemii (100 milionów bd) w listopadzie 2021 r.
“Ale zmiany w strukturze konsumpcji doprowadzą do trwałej utraty popytu o 3 miliony bd w tej dekadzie w porównaniu z poprzednimi prognozami” – zaznacza JP Morgan.
Tymczasem podaż ropy spadnie o 5 milionów pb ze względu na brak inwestycji w nową produkcję i zamknięcie niektórych pól. Bank powiedział, że przy najniższych kosztach produkcji i największej zdolności produkcyjnej Arabia Saudyjska jest najlepiej przygotowana na obecną sytuację.
“Arabia Saudyjska wyjdzie na czoło w walce o udział w rynku, gdy produkcja spoza OPEC i USA zaniknie” – powiedział Malek.
Według prognoz banku produkcja ropy łupkowej w USA, która gwałtownie wzrosła po 2010 roku, ledwie wzrośnie w tej dekadzie, osiągając jedynie 11 milionów baryłek do roku 2030 z 10,9 miliona w tym roku.
Przed spadkiem cen ropy oczekiwano, że do końca obecnej dekady wydobycie łupków osiągnie 17 mln bpd.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS