A A+ A++

W czwartek rząd ogłosił kwarantannę narodową. Od 28 grudnia do 17 stycznia nieczynne będą stoki narciarskie, drzwi przed gośćmi również tymi na „ wyjazdach służbowych” zatrzasnąć powinny pensjonaty i hotele. W ferie zimowe (dla całej Polski odbędą się w terminie 3-17 stycznia) dzieci mają siedzieć w swoich rodzinnych miejscowościach.

Trzecia fala koronawirusa, dzieci siedzą w domu

Co dzień w kraju przybywa ponad 10 tysięcy chorych na koronawirusa, umiera około pół tysiąca. Rząd mówi o trzeciej fali zachorowań, której spodziewa się po świętach. Tym tłumaczy wprowadzenie nowych obostrzeń. Staram się je zrozumieć i zaakceptować. Jednego przyjąć do wiadomości nie mogę. – W ferie utrzymujemy obowiązujący zakaz samodzielnego wychodzenia z domu dzieci poniżej 16. roku życia przed godziną 16 – poinformował na czwartkowej konferencji prasowej szef resortu zdrowia Adam Niedzielski.

Panie premierze, Panie ministrze jako mama nastolatka, pytam Was o sens takiego rozwiązania. Ku mojemu zdumieniu pozwoliliście otworzyć w ferie szkoły, by zorganizować w nich półkolonie dla dzieci z klas I-IV. To ciekawe, że nie mogą się w szkołach uczyć, ale bawić już tak.

W trakcie półkolonii dzieciaki mogą przebywać w grupach liczących do 12 osób.

Dlaczego mój 14-letni syn nie może w tym czasie spotkać się z dwójką kolegów, pójść z nimi do parku czy pojeździć na rowerze (ponoć śniegu ma nie być)? Dlaczego chcecie, by siedział w domu do zmroku? Owszem, mogę wyprowadzić go na spacer, tyle że średnia to atrakcja dla nastolatka. Poza tym nie wszyscy rodzice mają taką możliwość, bo pracują do godz.16. Potem jest już ciemno. Gdy będzie chciał odwiedzić kumpla przed 16, będę musiała go do niego odprowadzić. Gościa, który jest wyższy ode mnie o pół głowy! Nie powinien w trakcie pandemii odwiedzać kolegi? A dlaczego, skoro dzieci w wieku od 7 do 10 lat bawią się w tym samym czasie w 12-osobowych grupach? Może mi to wyjaśnicie, Panowie? Pytam o to drogą publiczną, bo z odpowiadaniem na wysłane maile macie tam na górze wyraźny kłopot.

Izolacja w czasie pandemii

W trakcie nauki zdalnej przez zakaz wychodzenia przed godz. 16 pozbawiliście nastolatków szansy na ruch na świeżym powietrzu. Zdalny wuef to katastrofa, większość uczniów rozwiązuje na nim quizy o sportowcach. Dwa tygodnie temu pytałam resort edukacji, czy rząd nie mógłby znieść „godziny policyjnej” dla nastolatków, bo w Polsce dzieci w trakcie pandemii mogą biegać i jeździć na rowerze tylko po ciemku. W tym samym czasie Światowa Organizacja Zdrowia wydała zalecenia, by uczniowie w tym szczególnym okresie spędzali godzinę dziennie na ćwiczeniach fizycznych. Odpowiedzi do dziś nie dostałam.

Izolacja, której wszyscy doświadczamy, nastolatków boli najmocniej. U młodych w przedziale od 13 do 17 lat szczególnie mocne są relacje z rówieśnikami. Nigdy wcześniej ani nigdy później w naszym życiu znajomi nie grają tak znaczącej roli – opowiadał mi psycholog Tomasz Wojciechowski.

Czy w rządowym zespole do walki z pandemią nie ma ani jednego psychologa lub psychiatry, który zwróciłby uwagę na ten problem? Apeluję raz jeszcze. Pozwólcie młodym, którzy przez ostatnie dwa miesiące siedzieli zamknięci w domach, na wychodzenie z nich przed godziną 16 w ferie. Dajcie im trochę wolności. Z maseczką na twarzy, z garstką kolegów, z płynem do dezynfekcji rąk w kieszeni…

Psychiatria dziecięca leżała na łopatkach jeszcze przed pandemią. Po pandemii może się okazać, że to już katastrofa. Na koronawirusa wszyscy możemy się zaszczepić, na kłopoty z psychiką nie ma szczepionki.

CZYTAJ TAKŻE: Ferie w Krakowie. Co robić z dzieckiem w czasie wolnym od zdalnej szkoły? Miasto ma sporo propozycji, ale narodowa kwarantanna może pokrzyżować plany

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTelewizja pokazała na żywo szczepienie wiceprezydenta USA
Następny artykuł“Prywatne porachunki” czy “braki kadrowe”? Dymisje i degradacje we wrocławskiej prokuraturze