Przed niedzielnym rewanżem w Lublinie torunianie mają 10 pkt zaliczki.
Lublinianie są faworytem nr 1 tegorocznych rozgrywek żużlowej PGE Ekstraligi. Pewnie wygrali rundę zasadniczą, ponosząc tylko jedną porażkę, a w ćwierćfinale nie dali szans Unii Leszno. Apator dostał się natomiast do półfinału jako tzw. lucky loser, po przegranej w dwumeczu ze Stalą Gorzów.
Przed piątkowym meczem na Motoarenie doszło do niecodziennej sytuacji.
Na próbie toru groźny upadek miał lider Motoru Mikkel Michelsen.
Duńczyk mocno utykał na lewą nogę i nie wystąpił w pierwszej serii startów. Spotkanie zaczęło się od remisu, podobnie zakończył się też bieg młodzieżowy, w którym niespodziewanie 16-letni Mateusz Affelt odebrał na dystansie punkt liderowi klasyfikacji mistrzostw świata juniorów Mateuszowi Cierniakowi. Torunianin powtórzył to samo w wyścigu czwartym. Aż do dziewiątego biegu utrzymywała się nieznaczna przewaga lublinian. Wtedy jednak Apator wygrał dwa razy po 5:1, odskakując gościom na sześć oczek 33:27.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS