fot. A.S.O./Billy Ceusters
Aparaty oddechowe z tlenkiem węgla: najlepsi kolarze Tour de France – Jonas Vingegaard i Tadej Pogacar – są o nie pytani od kilku dni.
Portal “Escape Collective” podał w ubiegły piątek, że ekipy UAE Team Emirates, Visma | Lease a Bike i Israel-Premier Tech wykorzystują aparaty oddechowe z tlenkiem węgla dla lepszego monitorowania postępów swoich zawodników w treningu wysokogórskim.
Zastosowanie takiej aparatury – choć nie jest zabronione przepisami Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) – rodzi pytania ze względu na pojawianie się w ostatnich latach literatury naukowej wskazującej na inne możliwe jej zastosowanie. Bardziej ryzykowna ścieżka, dozowanie tlenku węgla do płuc przy użyciu aparatów oddechowych, ma umożliwiać poprawę wartości hemoglobiny i VO2max i lepsze przyswajanie tlenu.
Tekst “Escape Collective” nie przedstawia dowodów na to, że ekipy stosują aparaty oddechowe w ten sposób, ale naświetla ich wykorzystanie do badań w kontekście “wyścigu zbrojeń” topowych zespołów. Te szukają nowych metod poprawienia treningów wysokogórskich i zdobycia nawet minimalnej przewagi nad konkurencją.
Zespoły potwierdziły, że przyrządy takie stosują, ale że ich celem jest optymizacja treningu na wysokości i pomiary postępów kolarzy.
Jonas Vingegaard w rozmowie z duńską gazetą “Politiken” potwierdził, że aparaty są wykorzystywane w ekipie.
Tadej Pogacar po szesnastym etapie Tour de France przyznał, że nie wie o czym mowa i że wdychanie dwutlenku węgla kojarzy mu się z rurami wydechowymi samochodów. Słoweniec we środę wyjaśnił jednak, że z tym sprzętem się zetknął: przed jednym ze zgrupowań wysokogórskich miał wykonać pierwszą część testu z użyciem tego aparatu.
Aparaty oddechowe i ich zastosowanie
Reporterzy “Escape Collective” o zastosowaniu drogich aparatów oddechowych rozmawiali z naukowcami specjalizującymi się w fizjologii i wykorzystaniu aparatów oddechowych, którzy nota bene pracują z zespołami kolarskimi w tym zakresie.
Z rozmów tych wynika, że zastosowanie aparatów oddechowych z tlenkiem węgla może być dwojakie.
Aparaty oddechowe pozwalają na podanie zawodnikowi mieszanki tlenu i tlenku węgla, a badanie krwi przed i po inhalacji pozwala na obliczenie całkowitej masy hemoglobiny we krwi, a przez to dokładną ocenę postępów zawodnika, na przykład po obozie wysokogórskim.
Z drugiej strony urządzenia te mogą służyć do bardziej ryzykownej praktyki dozowania tlenku węgla, aby poprawić sportowe osiągi, a konkretnie zwiększyć możliwości organizmu, w tym ilość przyswajanego tlenu. Takie zastosowanie ma poprawiać przyswajanie tlenu i masę hemoglobiny, przynajmniej według trzech prac naukowych na ten temat, które cytuje “Escape Collective”.
Ekipy przepytane przez dziennikarzy zaprzeczają, aby decydowały się na to ryzyko. Ich sztaby tłumaczą, że droga aparatura wykorzystywana jest tylko do pomiarów, że jej właścicielami są uniwersytety w Norwegii (w przypadku Visma | Lease a Bike) i Izraelu (w przypadku Israel-Premier Tech) i że badaniami zawiadują naukowcy z tymi uczelniami związani.
Szukanie takich rozwiązań ma być częścią wyścigu zbrojeń między najlepszymi ekipami świata, które starają się optymalizować trening wysokogórski do najmniejszych detali, chcąc zyskać przewagę nad rywalami.
Nota od redakcji: poprzednia wersja artykułu błędnie identyfikowała gaz jako dwutlenek węgla (CO2), nie tlenek węgla (CO). Błąd został poprawiony.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS