A A+ A++

Poniedziałek. Elżbieta Witek zwołuje konferencję w Sejmie. – Zaprosiłam na środę na godz. 12 szefów klubów i kół parlamentarnych na rozmowę w sprawie wyjścia ponad podziałami z projektem dotyczącym weryfikacji szczepień pracowników – ogłasza pani marszałek. 

ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki poleci do Paryża. W środę spotkanie z Emmanuelem Macronem

Czesław Hoc, poseł PiS reprezentujący grupę wnioskodawców, powie później Interii, że to autorski pomysł marszałek Sejmu. W nieoficjalnych rozmowach tę informację potwierdzają również inni zwolennicy projektu. I chociaż wydaje się, że dyskusja z opozycją to dla PiS ostateczność, w praktyce rządzący nie mają innego wyjścia. Bo w Zjednoczonej Prawicy znajdzie się nawet kilkudziesięciu posłów gotowych sprzeciwić się “segregacji sanitarnej”, o której tyle mówią Siarkowska i Kowalski. Ilu jest ich dokładnie?  

– Nie podejmuję się podawać szacunków do publicznej wiadomości. Deklaracje to tylko deklaracje. Uważam, że każdy z posłów stoi przed moralnym wyborem, bo tu nie chodzi tylko o politykę. Wszystko okaże się w dniu głosowania – tłumaczy portalowi Anna Maria Siarkowska. Na pewno w grę wchodzi trzydzieści nazwisk. To żadna tajemnica, bo pod koniec października nie głosowali wcale, wstrzymali się od głosu albo głosowali za rozszerzeniem porządku obrad o projekt “Stop Segregacji Sanitarnej”. – Wiem, że są osoby, które głosowały wtedy zgodnie z klubem, ale są innego zdania – podkreśla szefowa parlamentarnego zespołu ds. sanitaryzmu.

Żeby dowiedzieć się, jak silna jest grupa przeciwników nowych rozwiązań, dziennikarze zwrócili się do posłów zrzeszonych w zespole Anny Marii Siarkowskiej. – Założeniem zespołu było to, że unikamy radykalizmów, nie idziemy drogą Konfederacji. Typu: “ty będziesz wisiał, ty powinieneś wylecieć”. Mieliśmy merytorycznie rozmawiać o kwestii pandemii. Niestety, temperamenty niektórych osób i ekstremizmy wzięły górę – mówi jeden z polityków.

Rozmówca Interii twierdzi, że wśród siedmiu posłów tworzących zespół pojawiły się wątpliwości. – Niektórzy się zastanawiają, czy nie zrezygnować z zespołu. Nie wszystkim podoba się tak radykalne działanie. Zwłaszcza do Janusza (Kowalskiego – red.) mają zastrzeżenia, bo Ania jest w tym jeszcze prawdziwa. W to, co mówi, w to wierzy – tłumaczy poseł PiS.

ZOBACZ: Partia Zielonych domaga się wprowadzenia obowiązku szczepienia i lockdownu dla niezaszczepionych

Co jest nie tak z Januszem Kowalskim? – dopytuje portal. – To jest po prostu cynizm. On na potęgę ogląda sondaże. 42 proc. elektoratu PiS nie chce obostrzeń dla niezaszczepionych. On to kalkuluje, sam się przecież zaszczepił. Ta strona nie ma swojej reprezentacji w tym środowisku, bo tylko Konfederacja się jasno wypowiada. Janusz mówi więc do twardego elektoratu – twierdzi klubowy kolega Kowalskiego.

Wśród przeciwników “sanitaryzmu” prym wiodą politycy Solidarnej Polski. Było to widać choćby w głosowaniu z końca października. Sam Zbigniew Ziobro poparł wtedy rozszerzenie porządku obrad o projekt “Stop Segregacji Sanitarnej”. Jak twierdzą jednak informatorzy, wśród ziobrystów zdania są jednak “bardzo mocno” podzielone.

Rozmówcy Interii, którzy należą bezpośrednio do partii Jarosława Kaczyńskiego wskazują, że przeciwnicy rozwiązań przedstawionych przez Hoca, to nie tylko Solidarna Polska i Anna Maria Siarkowska. O złą wolę podejrzewają nawet Marka Martynowskiego, szefa senackiego klubu PiS. Kiedy Czesław Hoc ogłosił, że posłowie Jarosława Kaczyńskiego zgłoszą projekt ustawy w Sejmie, senator poinformował o wycofaniu podpisów przez niektórych parlamentarzystów. Takim doniesieniom w poniedziałek zaprzeczyła publicznie Anita Czerwińska, rzecznik PiS.

Skąd informacje Martynowskiego? – Od posłów w klubie usłyszałem, że niektórzy wycofują te podpisy. Gdyby to było w Senacie, mógłbym wymienić nazwiska – mówi nam Martynowski. – Natomiast wśród posłów nie mam instrumentu weryfikacji: czy ktoś rzeczywiście zrezygnował z tego podpisu. Na pewno były wątpliwości – precyzuje.

ZOBACZ: Elżbieta Witek: posłowie PiS nie złożyli projektu ws. kontroli szczepień przez pracodawców

W opinii senatora, klub PiS nie powinien iść w kierunku proponowanych zmian i “obarczać pracodawców obowiązkiem sprawdzania pracowników”. – Oni mają inne obowiązki. Poza tym nie bardzo rozumiem, jak mieliby wyegzekwować informacje od pracowników. W tej chwili mamy rynek pracowników, a nie pracodawców – tłumaczy senator PiS. – Po drugie, co w razie odmowy udostępnienia informacji? Musiałbym zapoznać się ze szczegółami projektu. Na pewno ustawa powinna być projektem rządowym, mogłaby ewentualnie nieść profity dla tych, którzy są zaszczepieni – dodał.

Zdaniem informatorów portalu, na niechęć polityków PiS do projektu ma wpływ także o. Tadeusz Rydzyk. – Do tego mamy bunt tych, którzy wcześniej sprzeciwiali się “piątce dla zwierząt”. Szeregowi posłowie nie chcą niepokojów społecznych – tłumaczy nam jeden z posłów PiS. – Tam słychać, że nie można robić wielkiego problemu: wcale tak wielu ludzi nie umiera albo umrą, bo i tak mieli umrzeć. To straszne, ale tak jest – dodaje.

Więcej na temat posłów PiS, którzy zagłosują przeciw projektowi dot. szczepień oraz na temat tych słów Marii Kurowskiej: Oczywiście, że się nie zaszczepiłam. Przechorowałam raz, przechorowałam drugi raz. Leczyłam się sama. Bo po co inaczej, skoro mamy taką służbę zdrowia, że tylko szczepi, a nie leczy? przeczytasz na Interii.

aml/ml/Interia

Czytaj więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMatrix Zmartwychwstania coraz bliżej. Prezentacja wszystkich bohaterów
Następny artykułPilna ustawa w Senacie. Grodzki podjął decyzję