A A+ A++

W maju rozpoczął się program pilotażowy sprzedaży antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Na razie bierze w nim udział co 10. apteka w Polsce, choć ministerstwo zachęca, by dołączyć do pilotażu. Mity, jakie narosły wokół antykoncepcji awaryjnej, tzw. tabletki po obalają eksperci. Tłumaczą, jak działa antykoncepcja awaryjna i że nie jest to środek wczesnoporonny.

Opracowany przez Ministerstwo Zdrowia, a realizowany przez NFZ program pilotażowy zakłada, że “tabletkę pofarmaceuta z apteki, która bierze udział w pilotażu może sprzedać pacjentce od 15. roku życia. Jest to tzw. usługa farmaceutyczna, w ramach której farmaceuta przeprowadza wywiad z pacjentką i wystawia receptę na ten rodzaj antykoncepcji. Pilotaż dotyczy tylko antykoncepcji awaryjnej zawierającej octan uliprystalu.

Tabletka “dzień po” dostępna w ramach recepty farmaceutycznej. Od dzisiaj rusza pilotaż

Co to jest antykoncepcja awaryjna?

To rozwiązanie „awaryjne” po niezabezpieczonym stosunku seksualnym. Zawiera syntetyczne analogi hormonów, które mają zapobiec owulacji lub zagnieżdżeniu się zapłodnionej komórki jajowej w jamie macicy. Sposób działania preparatu może się różnić, w zależności od czasu, kiedy był podany. Preparat powoduje opóźnienie owulacji, albo ją hamuje, utrudnia transport nasienia, upośledza funkcję ciałka żółtego. Mimo iż wielokrotnie zarówno minister zdrowia Izabela Leszczyna, jak konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii prof. Mirosław Wielgoś tłumaczyli działanie antykoncepcji awaryjnej, wciąż pokutuje przekonanie, że ma ona działanie wczesnoporonne oraz jest przyczyną niepłodności w przyszłości.

Podczas czwartkowego spotkania prasowego poświęconego właśnie tej metodzie zapobiegania niechcianej ciąży, specjaliści ginekologii i farmaceuci tłumaczyli, jak naprawdę działa antykoncepcja awaryjna dostępna w ramach programu pilotażowego w aptekach.

„Tabletka po” jak działa?

– Główny mechanizm (…) to jest hamowanie czy opóźnienie owulacji – podkreślił prof. Mirosław Wielgoś konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii, kierownik Kliniki Położnictwa i perinatologii Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie.

Dodał, że środki, które zawierają octan uliprystalu mogą również modyfikować śluz szyjkowy, który staje się mniej przepuszczalny dla plemników, co zwiększa szanse na skuteczność działania antykoncepcyjnego. Mechanizm polega na tym, żeby nie dopuścić do zapłodnienia poprzez opóźnienie owulacji. Jak przypomniał konsultant krajowy, mamy dostępne dwa rodzaje tzw. antykoncepcji awaryjnej. Pierwszą substancją działającą antykoncepcyjnie jest lewonorgestrel, który działa do 72 godzin. Drugą grupą są środki zawierające octan uliprystalu, działające do 120 godzin od stosunku. W obu przypadkach ważny jest czas podania. Im szybciej, tym skuteczniej zadziała.

„Tabletka po” nie działa wczesnoporonnie

Najwięcej emocji przy antykoncepcji awaryjnej wzbudza podejrzenie jej o działanie wczesnoporonne. Zaprzeczają temu zarówno prof. Wielgoś, jak i prof. Violetta Skrzypulec-Plinta z Zakładu Zdrowia Reprodukcyjnego i Seksuologii Wydziału Nauk o Zdrowiu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

To nie jest działanie wczesnoporonne. To jest działanie, które opiera się na tym, żeby nie dopuścić do zapłodnienia – zaznaczył prof. Wielgoś. Dodał też, że tabletka z octanem ulipristalu nie zmienia właściwości endometrium tak, by uniemożliwić zagnieżdżenia się zapłodnionej komórki jajowej.

– Takie działanie nie jest możliwe przy dawce 30 mg, która jest w jednej tabletce. To musiałaby być o wiele większa, skumulowana dawka, by tak zmienić endometrium, żeby nie doszło do zagnieżdżenia. Przy dawce 30 mg, to jest w pojedynczej tabletce, tego efektu nie ma – zapewnił ekspert.

Natomiast prof. Skrzypulec-Plinta zaznaczyła, że antykoncepcja awaryjna nie wpływa na zarodek czy płód – jej działanie polega na przesunięciu w czasie owulacji. Nie więc tu mowy o działaniu wczesnoporonnym.

Na czym polega pilotaż „tabletki po”?

W aptekach, które przystąpią do programu, farmaceuta będzie mógł wystawić receptę farmaceutyczną na antykoncepcję awaryjną, która zawiera w swoim składzie octan uliprystalu. Pigułka kosztuje ok. 70-135 zł i musi za nią zapłacić pacjentka. Natomiast koszty wystawienia recepty przez farmaceutę pokryje NFZ. Za usługę związaną z przeprowadzeniem wywiadu z pacjentką i wystawienia jej recepty apteka otrzyma 50 zł. Możliwość sprzedaży pigułki antykoncepcji awaryjnej zawierającej octan uliprystalu dopuściła w 2015 r. Komisja Europejska. Decyzję oparła o rekomendację Europejskiej Agencji Leków.

Gdzie po „tabletkę po”?

– Już 1200 aptek zgłosiło się do pilotażu antykoncepcji awaryjnej i cały czas zgłaszają się kolejne. Na ten moment to średnio 4 apteki na powiat. Każda kobieta i młoda dziewczyna, która musi skorzystać z antykoncepcji awaryjnej, ma taką możliwość – mówiła w czwartek w TVP Info Izabela Leszczyna.

Mapa aptek, które biorą udział w pilotażu jest na stronie NFZ w zakładce Aktualności. A z niej wynika, że optymistyczne dane, że apteki, w których można kupić “tabletkę po” są “średnio 4 na powiat”, są tylko statystyką. Są bowiem miejsca w Polsce (to najczęściej duże miasta), gdzie antykoncepcję awaryjną można kupić niemal wszędzie (np. aglomeracja śląska), ale w niektórych rejonach (np. Podkarpacie) po „tabletkę po” trzeba jechać kilkadziesiąt kilometrów.

MZ stale zachęca do przystąpienia do pilotażu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMagdalena Cielecka rzadko o tym mówi. Dla Gelnera zrobiła wyjątek
Następny artykułPolicja szkoli Terytorialsów służących na granicy