Karina wielki baner antyaborcyjny na tylnej szybie miejskiego autobusu linii 304 zobaczyła w poniedziałek, przy Dworcu Głównym, naprzeciwko Galerii Krakowskiej. Magda – w autobusie nr 162 przy ul. Tynieckiej.
Obraz ten od miesięcy widać na ulicach wszystkich większych miast: dziecko leżące w pozycji embrionalnej w łonie matki, które przybiera kształt serca, ma promować w kraju zaostrzenie prawa aborcyjnego. Niezgodnie z intencją samej autorki. Rosyjska artystka Jekaterina Głazkowa narysowała go “jako uosobienie radości macierzyństwa, ale nie macierzyństwa przymusowego, w którym nie ma mowy o żadnej miłości i radości”.
Tyle że ilustrację na tzw. mikrostocku, czyli stronie, gdzie za niewielkie pieniądze (kilka, kilkanaście dolarów) można kupić zamieszczone zdjęcie, rysunek, obraz i wykorzystać w dowolny sposób, wykupiła fundacja “Nasze Dzieci – Edukacja, Zdrowie, Wiara” ze Śląska. I uczyniła z niego symbol walki o delegalizację aborcji w Polsce.
MPK: to część dużej umowy reklamowej
Tylko w Krakowie billboardy stały się przestrzenią wymiany poglądów między osobami pro- i antychoice. Przykład? Na jednym z plakatów przy Wojskowym Szpitalu Klinicznym najpierw pojawiło się hasło: “Za dużo kasy na reklamy, za mało na działanie”. Kilka dni później napis zmienił wydźwięk na: “Za dużo kasy na aborcję, za mało na miłość”. A wokół pojawiły się dopiski: “Trzeba umieć kochać życie”. Do takich “rozmów” dochodzi w całym mieście. Część nośników, na których widniały reklamy, została zdewastowana.
Teraz plakaty pojawiły się na miejskich autobusach. Jak udało nam się dowiedzieć, kampania została umówiona na miesiąc. Billboardy pojawią się na 30 autobusach, będziemy je oglądać do 28 lutego. Ile miasto na tym zarobi? – Kampania nie była wyceniana indywidualnie, gdyż jest elementem umowy zawartej na dłuższy okres i obejmującej również inne kampanie reklamowe – przekazuje nam Marek Gancarczyk. Rzecznik prasowy MPK nie widzi problemu i dysonansu związanego z mimowolnym udziałem miasta w dialogu wokół aborcji.
Tłumaczy: – Reklama została nałożona na autobusach w ramach rocznej umowy pakietowej zawartej z jedną z agencji reklamowych. W ramach tej umowy agencja przez okres roku może dowolną liczbę razy wymieniać reklamy na autobusach, pod warunkiem, że są one zgodne z obowiązującymi w Polsce przepisami prawa oraz regulaminem reklam MPK SA – przyznaje. I dodaje: – Ta reklama jest niemal na każdej ulicy w Krakowie, co oznacza, że inne agencje, firmy i przedsiębiorstwa również zdecydowały o jej publikacji.
Lewica żąda reakcji prezydenta Majchrowskiego
Poseł Maciej Gdula z Lewicy zachowanie MPK określa jako “skandal”. We wtorek wysłał pismo do prezydenta Jacka Majchrowskiego, w którym chce, by UMK wszczęło kontrolę w MPK. Jego zdaniem reklama nie tylko godzi w prawa kobiet, ale i nie jest zgodna z regulaminem MPK, o czym zapewnia Gancarczyk.
W jaki sposób? Zdaniem posła powiązanie działalności MPK ze skrajną prawicą godzi w interesy spółki. Ilustracja była bowiem używana ostatnio również przez skrajnie prawicową Straż Narodową Roberta Bąkiewicza. – Po drugie, istnieją uzasadnione wątpliwości dotyczące praw do wykorzystania ilustracji w ramach kampanii Fundacji, na które wskazywała publicznie jej autorka Jekaterina Głazkowa – twierdzi Gdula.
Rzeczniczka prasowa prezydenta Monika Chylaszek: – Prezydent nigdy nie uchyla się od próśb parlamentarzystów, a więc wszystko wskazuje na to, że zleci kontrolę w MPK – przekazuje. Pytana o to, czy miasto niepotrzebnie zaangażowało się w spór wokół aborcji, odpowiada: – To, co może pojawiać się na pojazdach komunikacji miejskiej, określa ich regulamin. To on jest dla nas wiążący i to pod jego kątem będziemy sprawdzać, czy ta kampania powinna znaleźć się na autobusach miejskich. Nasze poglądy nie mają tu nic do rzeczy – ucina.
Fundacja od aborcji się odcina. Ale mówi, że ta jest grzechem
Zadaliśmy fundacji pytania dotyczące skali ich reklamy, jej skuteczności oraz poczucia dysonansu między jej wykorzystaniem do celów, które publicznie autorka grafiki potępia. Fundacja “Nasze Dzieci – Edukacja, Zdrowie, Wiara” ze Śląska nie zechciała jednak na nie odpowiedzieć.
Prezes fundacji Mateusz Kłosek (do niego należy również dobrze prosperująca firma Eko-Okna) jeszcze w ubiegłym roku odcinał się od antyaborcyjnego przesłania akcji. – Celem nadrzędnym tej akcji i samej działalności fundacji jest afirmacja życia we wszystkich jego aspektach. (…) Założenie, iż jedynym celem akcji jest ochrona życia poczętego, jest istotne, przy czym przekaz intencji, jaka towarzyszyła akcji plakatowej, został spłycony – twierdzi.
Trudno jednak nie doszukiwać się tu analogii. Ostatni numer czasopisma “Miłujcie się”, wydawanego przez wydawnictwo Agape (członkiem rady jest Kłosek), został w dużej mierze poświęcony aborcji. Jak podał Dawid Dróżdż z “Gazety Wyborczej”, tematami tekstów są np. “Jak wygląda życie, gdy w rodzinie rodzi się dziecko z nieuleczalną chorobą? – pokazują to trzy niezwykłe świadectwa” czy “Uzdrowienie z syndromu postaborcyjnego. Mało mówi się o konsekwencjach grzechu aborcji. Konieczne jest uzdrowienie!”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS