A A+ A++
Tyska publiczność miała okazję wysłuchać bardzo ciekawego spotkania z Jerzy Jarniewiczem. Fot. Kamil Peszat.

Muzeum Miejskie zaprosiło do naszego miasta Fundację Instytut Reportażu, która przyjechała z wędrownym festiwalem literackim pod wodzą Filipa Springera i Mariusza Szczygła – „Miedzianka po drodze. Oikos czyli dom.” Ekipa z Miedzianki zjawiła się w ubiegły czwartek w niezwykłej sile laureatów nagrody Nike, uznanych poetów, literatów i… komików.

Miejscem festiwalu była niezbyt często animowana przestrzeń przy. ul Darwina nieopodal pomnika państwa Wejchertów. To właśnie na tym pasie zieleni powstały jak grzyby po deszczu (wszak siąpiło tego dnia od samego rana) namioty festiwalowe, miejsca warsztatów, obwoźna księgarnia i kino plenerowe. Słowem małe miasteczko literackie.

„Ostatnie lata zmuszały nas do ciągłego namysłu nad domem. I to zarówno tym rozumianym jako najbliższa i osobista przestrzeń, jak i tym, który ma wymiar planetarny. Oikos znaczy dom – to w tym greckim słowie tkwi swoimi korzeniami przedrostek „eko”. To dom właśnie łączy ekonomię – sztukę zarządzania nim z ekologią – wiedzą o nim. W czasie tegorocznej edycji festiwalu Miedzianka po Drodze spróbujemy się dowiedzieć, co też się z nami stało, że zapomnieliśmy o tak bliskim pokrewieństwie tych dwóch słów.” – pisali w materiałach prasowych organizatorzy.

– Jesteśmy dobrzy w robieniu miejsca – śmiał się Filip Springer dyrektor programowy festiwalu, zapytany czemu akurat tutaj. – Spodobało nam się, bo jest dość nieoczywiste, poza tym jest w centrum osiedla, blisko ludzi, a my zawsze jesteśmy blisko naszej publiczności. Wiele da się w czasie takiego festiwalu zaplanować, ale z pewnością nie da się zaplanować atmosfery. A ona i tak jest zawsze cudowna – tyle, że to jest akurat zasługa wyłącznie publiczności, tak lokalnej, jak to tylko możliwe. Ona nigdy nie zawodzi – dodał.

Tyska publiczność miała okazję wysłuchać bardzo ciekawego spotkania z Jerzym Jarniewiczem, nagrodzonym Nagrodą Literacką „Nike” w 2022 za tom „Mondo cane”. Podczas rozmowy dochodzono przyczyn powstania kontrkultury w USA na przełomie lat 60. i 70. oraz potrzebę ponownego przeciwstawienia się establishmentowi. – Zawsze zachęcam ludzi do żądania niemożliwego, zwłaszcza teraz w obliczu tych wszystkich zmian klimatycznych. Dostrzegam podobieństwo między tamtymi ruchami a dzisiejszym zrywem młodych ekologistów, których nie może już lekceważyć żaden z szanujących się polityków (czy są w ogóle jeszcze tacy?) – mówił Jerzy Jarniewicz. – Nie można myśleć o rozwoju ludzkości bez uwzględnienia jej relacji ze środowiskiem. Kiedy wylądowaliśmy na księżycu i wywołaliśmy zdjęcia naszej planety, wówczas każdy mógł zobaczyć, że Ziemia jest jednością. Zniknął podział pomiędzy kulturą i naturą, człowiekiem a zwierzęciem, oceanem a miastem. Mała niebieska kula w kosmosie, taką ujrzeliśmy Ziemię. Jesteśmy częścią wielkiego systemu i musimy z nim współżyć, bo inaczej doprowadzimy do katastrofy – przekonywał literat.

W czasie, gdy dyskutowano sprawy Oikosu, nieopodal Julia Fiedorczuk dowodziła podczas prowadzonych warsztatów, że poezja „w chwili potężnych wstrząsów staje się matką wszystkich sztuk, kodem przemawiającym do samego serca” (Andrij Lyunka 2022).
– Poezja nie zniknęła, jakby się powszechnie wydawało. Wciąż jest obecna w naszej kulturze, w tej popularnej zwłaszcza. Czym innym, jak nie poezją, jest tak popularny rap, którego reprezentanci często stają się głosem i manifestacją całego pokolenia – zauważyła Fiedroczuk. – Bardzo szanuję podejście do poezji jako do tworu użytecznego, które przedstawia Marianne Moore. „Ja też jej nie lubię (poezji – przyp. red.); są rzeczy ważniejsze niż te wszystkie igraszki, a jednak czytając ją, nawet z największym lekceważeniem, odkrywam w niej, mimo wszystko, miejsca prawdziwe. […] Wszystkie te rzeczy ważne są nie dlatego, że nadają się do szumnych komentarzy, ale ponieważ są użyteczne”. To myślenie idzie na przekór temu, co się myśli o poezji. Użyteczność jako kluczowa wartość poezji – dodała.

Tyszanie mogli tego dnia również wysłuchać dramaturga Edwarda Pasewicza, podróżnika Robb Maciąga czy też komików z Teatru improwizowanego Klancyk. Wszystko w gustownie przygotowany anturażu wypełnionym książką wśród tyskiej Zielonej Osi. O tej w festiwalowej telewizji śniadaniowej opowiedział zastępca prezydenta miasta Maciej Gramatyka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWybory 2023. Na podlaskiej liście PiS dwoje wielkich nieobecnych, a Jacek Sasin o “atydemokratycznej opozycji”
Następny artykułTurysta spadł w przepaść w Tatrach. Zginął na miejscu