Kiedy młoda komsomołka Annuszka z “Mistrza i Małgorzaty” rozlała olej na torach tramwajowych, nie mogła wiedzieć jak katastrofalne skutki spowoduje jej błąd. Śmierć literata Berlioza była tylko jednym z wielu wydarzeń, które boleśnie odczuły tysiące mieszkańców Moskwy.
Ludzie zaślepieni nienawiścią do motocyklistów doskonale zdają sobie jednak sprawę, że zastawiane przez nich pułapki stanowią realne zagrożenie i powodują faktyczne krzywdy. Rozpięte między drzewami linki, wilcze doły, czy deski nabite gwoździami to problemy, z którymi muszą radzić sobie motocykliści nie tylko w Polsce – ciągle trafiamy na podobne informacje z Włoch, Niemiec, czy Czech.
Kilka dni temu niemieckie media obiegła informacja o kolejnej motocyklowej pułapce, zastawionej tym razem na drodze widokowej L218 w pobliżu miejscowości Nideggen. Lokalne służby zostały poinformowane o oleju rozlanym na jednym z wielu zakrętów. Zgłoszenie nie było niczym nadzwyczajnym, bo plamy oleju na drodze to codzienność.
Po przybyciu na miejsce okazało się jednak, że nieznany sprawca rozlał na jezdni zawartość dużej butelki oleju jadalnego, tworząc plamę o dużej powierzchni, zagrażającą nie tylko motocyklistom, ale także kierowcom samochodów. Na domiar złego olej został rozlany na 180-stopniowej agrafce. Straż pożarna zatrzymała ruch i zneutralizowała zagrożenie. Sprawcy zamieszania szuka już policja.
Cała ta sprawa pewnie w ogóle by nas nie zainteresowała, gdyby nie jeden mały szczegół – poważne podejście do tematu, zaprezentowane przez niemieckie służby, świadome jakie konsekwencje niesie pozostawienie oleju na drodze. Dla porównania – w ubiegłym miesiącu na odcinku Polana Jakuszycka – Szklarska Poręba rozlane było paliwo, którego nie sprzątnął nikt.
Przeczytaj także: nawet 5 tys. za plamę oleju.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS