- W swojej najnowszej książce chciałam wyjaśnić, dlaczego autorytaryzm jest tak pociągający – mówi Anne Applebaum
- Zdaniem publicystki, stan demokracji w USA pozostawia wiele do życzenia
- – Ludzie tacy jak Jarosław Kaczyński i Viktor Orbán nie będą darzeni w Białym Domu sympatią – prognozuje
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Karolina Wigura: Właśnie po polsku ukazała się twoja najnowsza książka „Zmierzch demokracji”. Czego się spodziewasz, patrząc przez jej pryzmat na zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych?
Anne Applebaum: Chciałam wyjaśnić, dlaczego autorytaryzm jest tak pociągający. Nie pisałam o wyborcach, masach czy ludziach w ogóle, ale o elitach. Ostatnie wybory oraz sytuacja po ogłoszeniu wstępnych wyników pokazały, że również w Stanach Zjednoczonych jest grupa ludzi, którzy są przeciwko demokracji i jej instytucjom.
Byliśmy świadkami przedziwnej sytuacji, w której amerykański prezydent odmówił przyznania się do porażki i zaakceptowania werdyktu wyborców. To stanowisko wsparli niektórzy jego współpracownicy oraz część republikanów w Senacie i poza nim. Udawali, że jest jakiś problem, bo według nich część głosów była oddana nielegalnie, w związku z tym cały proces wyborczy chcieli uznać za sfałszowany. Mimo że nie przedstawili nawet cienia dowodu na poparcie swoich tez, próbowali doprowadzić do realnego przewrotu, który miałby skutkować utrzymaniem Donalda Trumpa u władzy.
Sympatycy Trumpa zjeżdżają do Waszyngtonu
Niektóre z tych działań były wręcz komiczne, ale to nie zmienia faktu, że duża grupa osób była gotowa do podważenia legalności demokratycznych wyborów. To oznacza, że stan amerykańskiej demokracji pozostawia bardzo wiele do życzenia. Szczególnie w zakresie poszanowania tradycji instytucji demokratycznych wśród elit, które w tym sensie zostały skorumpowane. Dlatego uważam, że moja książka w żaden sposób nie straciła na aktualności po wygranej Bidena.
W Polsce często słyszę opinie, czasem przybierające radykalną formę, według których administracja Joe Bidena nakłoni nieliberałów w Polsce i Węgrzech do trzymania się zasad praworządności. Natomiast ty piszesz o „średnim kłamstwie”, które polega na propagowaniu teorii spiskowych i podważaniu zaufania do instytucji państwa. Na to wpływ ma również psychologiczna dyspozycja liberałów, która przyczynia się do popularyzowania tych tez. Twoim zdaniem Joe Biden nie stworzy nowej atmosfery politycznej w tym zakresie?
To są dwie różne kwestie. Prezydentura Joego Bidena oznacza inne podejście Stanów Zjednoczonych do Polski, szczególnie w zakresie praworządności i ataków władz na niezależne media. Radykalny zwrot w niektórych kwestiach jest bardzo prawdopodobny. Amerykanie będą stać na stanowisku, że Polska niszczy demokrację, dlatego też zdecydują się na nowe polityczne otwarcie wobec największych krajów Unii Europejskiej, w szczególności Ni … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS