A A+ A++

To pozycja wygodna, ale i stwarzająca wyzwania. Bo z jednej strony to imię i to nazwisko zna w Polsce każdy. I każdy ma własny świat skojarzeń, wspomnień, miłych lub bardzo miłych chwil, do których piosenki śpiewane przez Anitę Lipnicką (zazwyczaj nie intencjonalnie) stanowiły ścieżkę dźwiękową. I z drugiej strony – to właśnie mogłoby być kotwicą, która ciągnie na mieliznę. Szczęściem wokalistka jest już miliony lat świetlnych z dala od dawnych hitów, choć pewnie sama zgodzi się z frazą, że wszystko jeszcze może się zdarzyć.

Anita Lipnicka na„Śnieniu” w inteligentny sposób do słuchacza, który zaprzyjaźnił się z nią w latach dziewięćdziesiątych, mruga okiem. Bo kompozycje i aranżacje bliższe są oczywiście temu, co działo się w jej artystycznym życiu przez ostatnie dziesięć lat, ale z drugiej strony pozwalają na melancholijne podróży wehikułem czasu. Na to, by na chwilę się zapomnieć, lub inaczej – wyciągnąć na wierzch album ze zdjęciami założony w czasach, kiedy fotografii nie … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAktualizacja mObywatela. Dostępne trzy nowe usługi
Następny artykułPokazały sposób na telemarketerów. W sieci zawrzało