– Kobiety umierają w polskich szpitalach, dlatego że liczy się tylko nienarodzone życie – powiedziała w środę na Rynku w Bochni Wiktoria Aleksandra Barańska, aktywistka i polityczka partii Razem.
W proteście uczestniczyło ok. 20 osób.
– Zebraliśmy się tutaj spontanicznie na Rynku w Bochni, ale też w solidarności z ludźmi w innych miastach w Polsce, żeby upamiętnić zmarłą przed paroma tygodniami Dorotę, która jest jedną z kolejnych ofiar prawa obowiązującego w Polsce, kolejną ofiarą zaniedbać, które dzieją się w polskich szpitalach i tego jak traktowane są w nich kobiety w ciąży – mówiła na Rynku w Bochni Wiktoria Aleksandra Barańska.
– Kobiety umierają w polskich szpitalach, dlatego że liczy się tylko nienarodzone życie. (…) Jesteśmy tutaj, aby zaprotestować przeciwko barbarzyńskiemu prawu aborcyjnemu, żeby zaprotestować przeciwko temu, że kobiety w polskich szpitalach traktowane są jak osoby drugiej kategorii, że nikt nie zwraca uwagi na ich zdrowie i życie. A my chcemy żyć, chcemy kochać, chcemy być zdrowe, chcemy mieć prawo do opieki medycznej na najwyższym poziomie, bo jesteśmy obywatelkami tego kraju i na to zasługujemy – stwierdziła Wiktoria Aleksandra Barańska.
Po krótkich przemowach skandowano kilka haseł: „Wolność, równość, solidarność!”, „Rewolucja ma macicę!”, „Moje ciało – moja sprawa!”, „Chcemy wyboru, zamiast terroru!”.
Następnie przed bocheńskim biurem parlamentarzystów PiS Józefy Szczurek-Żelazko i Włodzimierza Bernackiego złożono znicze i wydruki ze zdjęciem tragicznie zmarłej Doroty oraz napisem „Ani jednej więcej” – pisaliśmy o tym TUTAJ.
Protest był jednym z wielu, jakie były organizowane w całym kraju, po tym jak w szpitalu w Nowym Targu zmarła będąca w ciąży 33-letnia kobieta, która była mieszkanką powiatu bocheńskiego. Sprawa od kilku tygodni bulwersuje opinię publiczną – więcej TUTAJ.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS