A A+ A++

Byłem właśnie w Angoli ponownie po kilkunastu latach. Ta portugalska kolonia się zmienia – tak jak zmienia się cała Afryka. To znaczy są pewne rzeczy niezmienne, jak wielka korupcja i olbrzymie kontrasty społeczne, większe niż w Europie. Ale Angola oraz jej bliżsi i dalsi sąsiedzi na tym wciąż najbiedniejszym kontynencie świata są w gospodarczej windzie, która jedzie w górę. To proste: to, co dla wielu było przekleństwem Afryki, czyli gigantyczny, niekontrolowany wzrost demograficzny, który miał rzekomo wpędzać Murzynów w biedę, ewidentnie wymusza wzrost gospodarczy. Zasada, że coraz większy popyt generuje coraz większą podaż, tu sprawdza się spektakularnie.

Najdroższe miasto świata

Gdy przyjeżdżałem do Angoli po raz pierwszy na początku zeszłej dekady, przestrzegano mnie, że stolica kraju jest niebezpieczna i żebym, Boże broń, nigdzie nie chodził sam.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDOBRA STRONA SEROCKA: Święto Darów Ziemi w Woli Kiełpińskiej
Następny artykułKiedy ruszy sezon grzewczy 2024/2025? Wieczorny chłód daje się we znaki, ale grzejniki wciąż zimne