Angelika Kolinczat była bohaterką jednego z naszych ubiegłotygodniowych tekstów. „Odkąd pamiętam, w każdą środę w moim domu, na kuchennym stole, tuż obok gorącej herbaty i aromatycznego pieczywa, leżało najnowsze wydanie Życia Podkarpackiego” – wspomina.
„Odkąd pamiętam, w każdą środę w moim domu, na kuchennym stole, tuż obok gorącej herbaty i aromatycznego pieczywa, leżało najnowsze wydanie Życia Podkarpackiego.
I chociaż dziś coraz rzadziej sięgamy po tradycyjne gazety, to jest coś magicznego, gdy możemy wziąć do ręki publikację, która jest efektem drukarskiej pracy i jeszcze pachnie świeżym tuszem. Satysfakcja jest tym większa, gdy możesz zobaczyć swoje zdjęcie na pierwszej stronie najnowszego wydania. Z wielkim sentymentem wspominam moje dzieciństwo w Przemyślu, tym bardziej cieszę się, że mogę w taki sposób tu wrócić, by inspirować do sięgania po swoje marzenia” – napisała Angelika.
„Kiedyś wmawiano nam, że na sukces pracuje się latami. Tymczasem moja historia udowadnia, że już 6 miesięcy wystarczy do tego, by zbudować swoją markę od zera do całkiem dochodowego biznesu. Dla mnie to dopiero początek! Dlatego będzie mi bardzo miło, jeśli moja historia zainspiruje kogoś do działania” (…)
Dziękuję wszystkim, którzy są w posiadaniu wydania ŻP i przesyłają mi swoje wrażenia po przeczytaniu artykułu. To dla mnie wyjątkowy dzień – dodała.
Komentarz opatrzony pięknym zdjęciem z przyjemnością zamieszczamy w papierowym i internetowym wydaniu, bo słowa te są dla nas wyrazem sympatii i dodają skrzydeł. Cieszymy się, kiedy możemy słowem pisanym opowiadać naszym Czytelnikom o mieszkańcach regionu, którym udaje się spełniać marzenia!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS