A A+ A++
Zdaniem doktora nauk medycznych i byłego szefa GIS stan nadzwyczajny byłby najlepszym rozwiązaniem. Ale do jego wprowadzenia nie ma instrumentów prawnych, bo przez rok pandemii władza ich nie przygotowała.

Jak informuje Onet.pl, zdaniem Trybusza sytuacja w Polsce już nie jest zła, tylko dramatyczna i w takiej sytuacji potrzebne są zdecydowane, szybkie działania oraz realne wsparcie dla służby zdrowia. Kościoły powinny zostać zamknięte, bo limitów obostrzeń nikt nie będzie tam przestrzegał, zwłaszcza w czasie Wielkanocy. Do wielu zakażeń dochodzi właśnie w kościołach podczas nabożeństw – a wystarczyłoby zacząć organizować msze polowe, by przynajmniej częściowo uniknąć zakażeń.

W całym kraju powinien zostać wprowadzony twardy lockdown łącznie z zakazem przemieszczania się. Ale niestety Nie ma instrumentów prawnych, by takie ograniczenia wprowadzić – dowiódł tego wyrok Sądu Najwyższego w sprawie zakazu przemieszczania się wprowadzonego przez rząd podczas pierwszego lockdownu. Rząd nie zadbał o to, żeby się przygotować, mimo że pandemia trwa już od roku, a teraz – zdaniem Trybusza – ma zdecydowanie zbyt dobre samopoczucie jak na tak dramatyczną sytuację, w której jest Polska.

Lekarze powinni natychmiast zostać odciążeni od wszystkich czynności administracyjnych, by mogli zajmować się wyłącznie leczeniem – administracja zajmuje im bardzo dużo czasu, a to przecież w dużym stopniu mogą robić wolontariusze, by medycy zajmowali się tym, czym powinni: leczenie m pacjentów, bo w tym ich nikt nie zastąpi.

Dlaczego te środki nie zostały podjęte? Bo zdaniem Andrzeja Trybusza władza boi się reakcji obywateli, którym kolejne obostrzenia na pewno by się nie spodobały. Takie postępowanie rządu wynika, jego zdaniem, z obawy o reakcje obywateli i wyniki sondaży wyborczych, bo to one rządzą, a nie troska o zdrowie obywateli. jego zdaniem 34 tysiące zakażeń są dowodem na to, że władza nie udźwignęła powagi sytuacji.

Andrzej Trybusz skrytykował też dzisiejszą konferencję prasową premiera, podczas której padło zbyt mało konkretów, a zbyt dużo patetycznych apeli do społeczeństwa i opozycji, nic nie wnoszących do sytuacji. Mówienie o łóżkach covidowych nie jest rozwiązaniem, bo jak wiadomo, to nie łóżka leczą. Były szef GIS nazwał wszystko, o czym mówili premier i minister zdrowia półśrodkami i “fastrygą”. Jego zdaniem przy obecnej frustracji społeczeństwa takie apele mogą przynieść skutek odwrotny od zamierzonego.

Oceń artykuł
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoszmarny wypadek w Planicy. Skoczek utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej
Następny artykułWarzecha: Rząd poniósł klęskę w walce z epidemią. Teraz stosuje szantaż moralny