Andrzej Grabowski niespełna 2 lata temu przeszedł sporą metamorfozę. Schudł ponad 40 kg. Zdecydował się na ten krok ze względu na zalecenia medyczne. Już wcześniej miał problemy z chodzeniem, które wymagały operacji wszczepienia endoprotezy bioder. Musiał gruntownie o siebie zadbać.
– Z ponad 140 kilogramów zjechałem do stówki. Rozum się obudził i powiedział, że 140 kg to już jest tak zwana otyłość olbrzymia. Mam dwa sztuczne biodra, cały ten ciężar trzeba było dźwigać na tych metalach, kolana odmawiały posłuszeństwa – wspomina w wywiadzie dla “Twojego Stylu”.
W przypadku aktora nie wystarczyła sama zmiana nawyków i dieta. Ponownie trafił w ręce chirurgów.
– Musiałem przejść operację bariatryczną, która polega na wycięciu fragmentu żołądka, co powoduje brak łaknienia. Po operacji ja, sabaryta, jadłem porcyjki ptasie. Teraz jem porcje większego ptaka, ale na pewno nie słonia czy lwa jak kiedyś – wyznał.
– Podczas pierwszego lockdownu mieszkałem sam i gotowanie było sposobem na łagodzenie stresu. Ale ileż ugotowanych potraw zmieści zamrażarka? Kiedy zapełniłem ją po brzegi, przestałem gotować i zacząłem zjadać zapasy. Trochę przytyłem, ale nadal jestem podobny do człowieka. Mam nadzieję – żartobliwie ocenia swoje poczynania.
Miejmy nadzieję, że aktor wciąż ma kontrolę nad swoją wagą.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS