A A+ A++

Dlaczego piłka nożna w Zielonej Górze zawsze była w cieniu żużla i koszykówki? Odpowiedzi na to pytanie próbowaliśmy szukać w specjalnym, winobraniowym wydaniu Piłkarskiej Zielonej Góry.

Gościem programu realizowanego z samego centrum miasta był Andrzej Flügel. Dziennikarz sportowy od lat pisze o futbolu.

To jest fenomen. Skoro w tym mieście jest jedna z największych lig amatorskich w Polsce, mówię o 6-tkach piłkarskich, skoro są szkoły piłkarskie, wszyscy się futbolem interesują, a na meczach najlepszej drużyny w Polsce jest garstka ludzi. Ostatnio było 404 widzów, a ja pamiętam czasy, gdy było 10 tys. ludzi.

Dziennikarz uważa, że po pierwsze brakowało tu dobrych piłkarskich działaczy, a po drugie, futbol nigdy nie był pupilem władzy.

Futbol miał po pierwsze pecha do działaczy. Jak była dobra drużyna, to byli kiepscy działacze. Jak byli fajni działacze, to nie było ludzi. Nie było pieniędzy. Wydaje mi się, że też wszystkie władze miasta, już po upadku komuny, miały inne priorytety w postaci żużla.

Andrzej Flügel jest zdania, że trend mógłby w przyszłości odwrócić nowy futbolowy stadion.

Mam takie marzenia, żeby kiedyś przyjść we wrześniu o 20:00 na mecz przy świetle. Przyjeżdża jakiś klasowy zespół, np. GKS Katowice, z bogatą historią. Lechia go tutaj podejmuje i wygrywa. Coś pięknego.

Piłkarska Zielona Góra na wZielonej.pl. Program w piątki o 11:15.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTomaszewski komentuje nagonkę na Glika. Mocne słowa o LGBT!
Następny artykułWęgierska turystyka z rekordem. Najlepsze lato w historii