Reprezentacja Francji zdołała zakwalifikować się do ćwierćfinału mistrzostw świata 2022 pokonując w poniedziałek wieczorem w Lublanie Japonię w pięciu setach. Dzięki temu zwycięstwu Les Bleus zmierzą się w środę z Włochami.
W starciu 1/8 finału pomiędzy drużynami z Francji i Japonii z pewnością nie brakowało emocji. O awansie do ćwierćfinału zawodników Andrei Gianniego zdecydowała bowiem dopiero gra na przewagi w tie-breaku, który zakończył się wynikiem 18:16.
– Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz i że Japończycy grają dobrą siatkówkę. Rozegraliśmy z nimi dwa mecze w tym sezonie (dwa zwycięstwa 3-0 w Lidze Narodów Siatkówki), ten był zupełnie inny. Było to skomplikowane, ale za każdym razem zawodnikom udawało się pozostać w meczu, aż do ostatniego punktu, kiedy to serwował Quentin Jouffroy. To było bardzo ważne, aby utrzymać dobrą energię w końcówce meczu, Trévor (Clevenot) zagrał dobrze, Stephen bardzo dobrze wrócił na koniec, Jouffroy zrobił różnicę w zagrywce, a także w bloku. Podobało mi się to, teraz będziemy przygotowywać się do kolejnego meczu, który również będzie trudny, z Włochami, silniejszym zespołem, który prawdopodobnie będzie chciał się zemścić po półfinałowej przegranej VNL. Musimy pozostać skoncentrowani i utrzymać tę energię – powiedział po tym zaciętym meczu trener reprezentacji Francji.
O walce o ćwierćfinał opowiedzieli także sami zawodnicy. – Było gorąco! To był skomplikowany mecz, ale spodziewaliśmy się tego, ich ostra gra była niesamowita, naprawdę postawili nas w trudnej sytuacji. W pewnym momencie byliśmy trochę za wolni, nie wiedzieliśmy co robić i powiedzieliśmy sobie, że musimy zacząć od nowa na podstawie bloku/obrony. Staramy się grać czysto, nie zawsze się to opłaca, ale wciąż dajemy radę, nie wiem jak, ale dajemy radę… Nie gramy naszej najlepszej siatkówki, ale wygrywamy w trudnych sytuacjach, to jest najważniejsze. Teraz czeka nas wielka bitwa przeciwko Włochom, każdy chce nas pokonać, nikt nie wywiera na nas presji, będziemy musieli się dobrze zregenerować, bo to był długi mecz – stwierdził Jenia Grebennikov, libero reprezentacji Francji.
– Dzisiejszego wieczoru wszystko im się udawało, od obrony po blok. Są takie mecze, w których wszystko się udaje przeciwnikowi, nam się to już przydarzyło. Najważniejszy jest awans. Nie możemy sobie wmawiać, że mieliśmy kiepski mecz, bo to nieprawda, musimy naprawdę pogratulować Japończykom ich poziomu gry. Staraliśmy się trzymać, zachować spokój, kiedy to tylko możliwe, nawet jeśli było to bardzo frustrujące. Oni byli naprawdę niesamowici. Myślę, że wiele zespołów przegrałoby dziś z Japonią. Teraz musimy iść dalej. Myślę, że im dalej zajdziemy, tym mniejszą będziemy mieli presję – dodał od siebie rozgrywający, Antoine Brizard.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS