ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów! W czwartek polska drużyna pokonała na wyjeździe Perugię 3:1, powtarzając wynik sprzed tygodnia z pierwszego meczu.
Tym samym na naszych oczach zadziała się wielka historia. Historia, bo w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów pierwszy raz zagrają dwie polskie drużyny. Rywalem ZAKSY będzie Jastrzębski Węgiel, który w półfinale wyeliminował turecki Halkbank.
Po meczu w Perugii bardzo rozczarowany był trener gospodarzy – Andrea Anastasi. 63-letni szkoleniowiec w latach 2011-2013 prowadził reprezentację Polski, a później pracował też w Treflu Gdańsk oraz Projekcie Warszawa.
– W obu meczach wzajemnie się obwinialiśmy za niewłaściwą postawę na boisku. Nie byliśmy spokojni, nie potrafiliśmy odpowiednio podejść do sytuacji. Nie byliśmy sobą. Bardzo nam tego brakowało i to właśnie tego żałuję najbardziej. Nie porażki, a tego, że nie potrafiliśmy wyrazić samych siebie na boisku – powiedział Anastasi.
Anastasi rozczarowany porażką Perugii
– Mieliśmy za częste przestoje. Nawet w czwartek prowadziliśmy w pierwszym i drugim secie prowadziliśmy i mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy. Mieliśmy momenty świetnej gry, ale niestety nam się nie udało. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Przykro mi, że to ZAKSA zagra w finale – dodał.
– Musimy być zjednoczeni i pomagać sobie nawzajem. Nie możemy stracić pewności siebie. Nie możemy teraz narzekać i szukać problemów. To typowo włoski problem. Nie możemy narzekać na wszystko, co się wydarzyło. Jako drużyna musimy pozostać jednością i grać jeden za drugiego. Przed nami bardzo ważne mecze. Musimy wierzyć w nasze umiejętności – zakończył Włoch.
Finał Ligi Mistrzów 20 maja w Turynie. Nie wiadomo jednak, czy mecz nie zostanie przeniesiony do naszego kraju. Decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych dni.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS