A A+ A++

Gdy miałam 19 lat zgwałcił mnie mężczyzna z kolektywu Rozbrat” – napisała w mediach społecznościowych młoda kobieta. Anarchiści sami przyznali, że taka sytuacja miała miejsce, ale nikt nie zgłosił sprawy policji!

CZYTAJ TAKŻE:

— Wojna lewackich skłotów w Warszawie. „Przychodnia” kontra „Syrena”. „Nie ma naszej zgody na zachowania queerfobiczne”

Gwałt w skłocie Rozbrat

Kiedy w Warszawie doszło do starcia skłotów „Przychodnia” i „Syrena”, światło dzienne ujrzała afera związana z poznańskim skłotem Rozbrat. Okazuje się, że doszło tam do gwałtu, a sprawa nie została zgłoszona na policję.

Informacja o gwałcie została podana pod wpisem Rozbratu dotyczącym sytuacji w warszawskim skłocie Syrena. Jak napisała młoda kobieta, gwałt, który przeżyła, był najstraszniejszym czasem w jej życiu, ale członkowie Rozbratu, mimo że wiedzieli, co się stało, nie okazali jej pomocy ani wsparcia oraz nie powiadomili o gwałcie policji!

Gdy miałam 19 lat zgwałcił mnie mężczyzna z kolektywu Rozbrat. Po tym wydarzeniu część osób chciała wdrożyć działania służące sprawiedliwości naprawczej, ale nie była to cała grupa. Traktowanie mnie ze strony mężczyzn i niektórych kobiet z tego kolektywu sprawiało, że czułam się po całym wydarzeniu samotna, wystraszona, wątpiłam we własne zdolności poznawcze. Najstraszniejszy czas w moim życiu. Dobrze, że jestem już daleko od nich (znamienne jest to, że obawiam się czy po napisaniu tego nie dostanę pięścią w twarz). Osoby z kolektywu rozbrat nie przejmowały się stanem mojego zdrowia i kondycją socjoekonomiczną. Do wszystkich osób z kolektywu Rozbrat czuję żal, że po tym co przytrafiło się mi nie potrafią dostrzec, że solidaryzując się ze sprawcami przemocy niszczą środowisko aktywistyczne i poszczególne osoby. To nie my, osoby które przetrwały przemoc jesteśmy wrogami… Polecam włączanie się w działania innych organizacji, w których solidarność, walka z przemocą i kapitalizmem jest ciągle możliwa

— napisała Agata Majewska w komentarzu do jednego z wpisów kolektywu Rozbrat.

Tak Rozbrat „rozwiązał” problem

Słowa Majewskiej spotkały się z odpowiedzią ze strony lewicowych działaczy. Aktywiści wcale nie poinformowali o skierowaniu zarzutów wobec mężczyzny do organów ścigania. Znaleźli inny sposób na „rozwiązanie” problemu.

Dla twojej i innych informacji: osoba o której piszesz została postawiona przed ultimatim, że jeśli nie zacznie terapii, będzie musiała się wyprowadzić, co uczyniła. Nie działa w żadnych naszych strukturach, o ile w jakichkolwiek (wyprowadziła się z Poznania)

— odparł kolektyw.

Przypomnijmy, że zgodnie z treścią przepisu art. 304 § 1 Kodeksu Postępowania Karnego, każdy, kto posiada informacje o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu (jakim jest gwałt) ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym fakcie prokuratora lub policji.

wkt/gloswielkopolski.pl/TT

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTak oleśniczanie wykonywali bożonarodzeniowe ozdoby
Następny artykułMeksyk. Eksplozja w magazynie fajerwerków. Rannych co najmniej 30 osób