A A+ A++

Proces utworzenia NABE jest na ostatniej prostej, ale nieznana jest nadal wartość przekazywanych wytwórczych aktywów węglowych. Kamil Kliszcz z BM mBanku wskazuje, że rynek zakłada wycenę na kilkanaście mld zł, choć trudno o wiarygodne oceny, gdy brakuje szczegółów np. co do przyszłych regulacji. Jego zdaniem NABE ostatecznie może mieć mniejszy, niż oczekiwano wpływ na notowania spółek energetycznych.

Analityk: NABE może mieć mniejszy wpływ na kursy spółek, niż oczekiwano
fot. G-Stock Studio / / Shutterstock

“Trudno o założenia wyceny aktywów, które mają trafić do NABE. Nie ma bowiem warunków sprzyjających przyjęciu obiektywnych założeń na najbliższe lata. Po pierwsze, mamy dużą zmienność na cenach energii i paliw. Po drugie, nie mamy pewności, jak będzie wyglądał przyszły rok pod względem regulacji, po tym jak na ten rok wprowadzono limity cenowe dla energii. To miliardy złotych cash flow, które trafią albo do spółek, albo do budżetu. Odchylenia mogą być więc bardzo duże, jeśli chodzi o wycenę” – powiedział PAP Biznes analityk BM mBanku Kamil Kliszcz.

“Nie mówimy tu o różnicy kilku złotych/MWh na marży, choć można się zastanawiać, jak w długim terminie będą wyglądać ceny. Ostatni kryzys na rynku energii daje podstawy, by być bardziej optymistycznym co do rentowności tych wytwórczych aktywów węglowych w horyzoncie kolejnych lat, niż można było zakładać dwa lata temu. Nie wiemy jednak, czy rynek mocy będzie przedłużony” – powiedział analityk.

Jego zdaniem moment jest trudny dla procesu NABE, by zrobić rzetelną, niekontrowersyjną wycenę.

“Wachlarz możliwości jest bardzo duży. Można by kilka, czy kilkanaście wariantów zbudować do wyceny. Myślę, że proces byłby bardziej przejrzysty, gdybyśmy mieli jasność co do regulacji, przynajmniej tych, na które wpływa polski rząd. Gdyby było wiadomo, na jakie marże rząd pozwoli spółkom w kolejnych latach, jak będzie wyglądał Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny, bo ceny energii na kolejne lata też są wysokie i można by oczekiwać, że pojawią się zyski. Można więc powiedzieć, że kupujący ma wpływ na to, ile te aktywa będą generować wyniku w przyszłości” – powiedział Kliszcz.

Analityk wskazał, że ubiegłoroczna sprzedaż na rzecz Skarbu Państwa udziałów w Polskiej Grupie Górniczej i Tauron Wydobycie trafiła na okres bezprecedensowego napięcia na rynku węgla i wysokich cen, ale nie zostało to odzwierciedlone w transakcjach.

“Trudno, by parametry z okresu kryzysowego ekstrapolować na dłuższy termin, ale na pewno to był moment, który premiował właścicieli aktywów węglowych, a nie kupujących. Tymczasem w tych transakcjach nie było tego widać. Właściciele PGG, którzy zainwestowali wcześniej kilkaset mln zł w te aktywa, nie starali się, by te środki odzyskać w okresie, gdy PGG jest w stanie generować wysokie przepływy, dzięki wysokim cenom węgla. Podobnie Tauron sprzedał kopalnie Tauron Wydobycie notujące rekordowe zyski za 1 zł, choć poniósł duże koszty, a działalność wydobywcza była przez lata mocno deficytowa. Otoczenie rynkowe sprzyjało, by ugrać coś więcej dla akcjonariuszy” – ocenił Kamil Kliszcz.

“Ciężko po tych transakcjach mieć pewność, że właściciele wytwórczych aktywów węglowych wydzielanych do NABE będą mocno negocjować ze Skarbem Państwa. Zobaczymy, czy wycena uwzględni sytuację rynkową i zmiany, które zaszły w ostatnim czasie” – dodał analityk.

Jego zdaniem rynek może zakładać wycenę wydzielanych aktywów na łącznie kilkanaście mld zł.

“Myślę, że teraz rynek zakłada, że wycena aktywów, które trafią do NABE wynosi kilkanaście mld zł, na cały sektor. Przy rozliczeniu trzeba będzie wziąć pod uwagę kwestię długu, czy rezerw na rekultywację, czy CO2. Sama PGE ma 15 mld zł rezerw na CO2, które nie zostało jeszcze kupione” – powiedział analityk.

Do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), tworzonej na bazie spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, trafić mają węglowe aktywa wytwórcze kontrolowanych przez państwo spółek energetycznych oraz kopalnie węgla brunatnego. Ma to pozwolić tym spółkom zyskać możliwości inwestycyjne dla innych rodzajów źródeł, np. OZE.

Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin mówił, że formalna decyzja o utworzeniu NABE może nastąpić na przełomie marca i kwietnia. Jak wskazywał, będzie jeszcze 2-3 miesięczny okres przejściowy.

“Nie wiemy, na jakim etapie jest proces wydzielenia aktywów. Oczekuję, że w kwietniu będzie jakaś ramowa umowa, kierunkowa decyzja, ale ostatnio wicepremier Jacek Sasin mówił o kilku miesiącach okresu przejściowego. Zarządy spółek na konferencjach wynikowych mówiły, że procesy wycenowe się toczą. Mówi się o negocjacjach z bankami, prawdopodobnie w sprawie przyszłego finansowania NABE. Nie wydaje się więc, by w kwietniu sytuacja się wyjaśniła i by spółki oddały od razu te aktywa” – ocenił Kamil Kliszcz.

“Myślę, że ten proces będzie jeszcze trwał wiele miesięcy zanim dojdzie do samej transakcji i fizycznego wydzielenia. Trzeba też zauważyć, że nie wiadomo, jak będzie wyglądał handel energią po tej transformacji, ciężko sobie wyobrazić, że z dnia na dzień rynek zostanie przestawiony” – dodał analityk.

Jego zdaniem finalne wydzielenie aktywów węglowych ze spółek energetycznych nie spowoduje nagłego reratingu tych podmiotów na GPW.

“Rynek wałkuje temat NABE już od lat i nie sądzę, by to wydzielenie aktywów stało się +game changerem+, i by nastąpił od razu rerating spółek energetycznych, bo do tego potrzeba wielu elementów. Nie wiemy, jak wartość dla akcjonariuszy będzie budowana w nowych realiach. Niekoniecznie wszystko wygląda optymistycznie z punktu widzenia akcjonariuszy mniejszościowych, np. pomysł dużego atomu w przypadku PGE” – powiedział Kliszcz.

Jak zauważył, zarząd PGE wskazywał, że nie oczekuje wsparcia państwa i chce robić ten projekt na zasadach komercyjnych. W ocenie Kliszcza inwestorzy będą do tego podchodzić bardzo ostrożnie, gdyż rynek kapitałowy nie lubi zobowiązań na kilkadziesiąt lat, gdy nie ma jasności co do stóp zwrotu dla projektu.

“Myślę, że z punktu widzenia notowań akcji sektora energetycznego proces NABE może mieć mniejszy wpływ niż pierwotnie oczekiwano, gdy temat się pojawił” – powiedział analityk BM mBanku.

Anna Pełka

Źródło:PAP Biznes
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKard: Duka: W obliczu ataków antyklerykalizmu nie wolno ustępować
Następny artykułCiało mężczyzny w znacznym rozkładzie znaleziono w garażu