A A+ A++
Analitycy: RPP podniesie w grudniu stopy, ale niepewność co do wyniku posiedzenia jest podwyższona
fot. Marek Wisniewski / Puls Biznesu / / FORUM

RPP podniesie w grudniu stopy procentowe, ale – jak podkreślają analitycy – mnogość czynników, które Rada musi brać pod uwagę, w tym sytuacja epidemiczna, wysoka inflacja, tarcza antyinflacyjna, sytuacja kursowa, a w dalszym terminie obniżenie tempa wzrostu PKB, zwiększa niepewność co do wyników posiedzenia tego gremium.

W środę 8 grudnia w godzinach popołudniowych inwestorzy poznają wyniki kolejnego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Po dwóch z rzędu zaskakujących podwyżkach (w październiku zaskoczeniem była sama podwyżka stóp o 40 pb, a w listopadzie niespodzianką okazała się skala dokonanego ruchu – 75 pb vs oczekiwane 50 pb) rynek spodziewa się kontynuacji cyklu zacieśniania polityki, choć słowem „cykl” nie chce posługiwać się prezes NBP Adam Glapiński.

Według konsensusu PAP Biznes po dwóch podwyżkach w łącznej skali 115 pb RPP może w grudniu podwyższyć stopę referencyjną o kolejne 50 pb do 1,75 proc. Byłby to najwyższy poziom stóp od października 2014 r., gdy RPP ścięła główną stopę o 50 pb do 2,0 proc. Przez 5 lat – od marca 2015 r. do marca 2020 r. – RPP utrzymywała rentowność 7-dniowych bonów pieniężnych na poziomie 1,50 proc.

Przedstawiciele jastrzębiego skrzydła Rady podkreślają, że szarża RPP na stopach jest konieczna, żeby podjąć próbę zakotwiczenia oczekiwań inflacyjnych. Z drugiej jednak strony wskazują, że gdyby Rada zaczęła zacieśniać politykę wcześniej (wnioski o „sygnalną” podwyżkę o 15 pb padały od czerwca), być może stopy nie musiałyby być podnoszone tak szybko i w tak dużej skali, jak obecnie.

Gołębie, na czele z prezesem Glapińskim, zaznaczają z kolei, że moment na rozpoczęcie podwyżek był dobrze wybrany i wynikał z nagłej zmiany okoliczności na światowym rynku energetycznym (po wrześniowym posiedzeniu RPP gwałtownie zaczęła drożeć ropa, a także gaz i energia elektryczna w Europie). Wypowiedzi z tego obozu sugerują jednocześnie kontynuację podwyżek stóp.

W szczególności prezes NBP w wywiadzie dla Gazety Polskiej powiedział w ubiegłym tygodniu, że “jest przestrzeń do wzrostu stóp procentowych”, zastrzegając jednocześnie, że “nie jest ona nieograniczona”, bo działania RPP nie mogą “zdusić gospodarki, z powodu możliwego wzrostu bezrobocia”. Tego samego dnia Glapiński poinformował, w ślad za zmianą oceny sytuacji inflacyjnej przez prezesa Fed, że inflacja nie jest już “przejściowa”, jak utrzymywał do tej pory, ale “uciążliwa”. Glapiński stwierdził też, że inflacja będzie obniżać się po I kwartale 2022 r., pozostając jednocześnie na podwyższonym poziomie ok. 5 proc.

Analitycy są zgodni co do kierunku, w którym będą podążać stopy procentowe, ale wskazują na relatywnie wysoką niepewność dotyczącą konkretnych decyzji RPP, gdyż układanka gospodarczo-inflacyjno-pandemiczna w Polsce staje się coraz bardziej złożona.

„W naszym scenariuszu zakładamy podwyżkę o 50 pb. Należy podkreślić jednak, że skala podwyżki jest obarczona dużą niepewnością zważywszy na trudną do określenia reakcję Rady na ogłoszoną przez rząd ‘tarczę antyinflacyjną’, jej ewentualny wpływ na pobudzenie popytu oraz wpływ na koniunkturę w przyszłości wyższego kosztu pieniądza. Obecnie rynki finansowe wyceniają podwyżkę w grudniu w skali 50-75 pb oraz osiągnięcie w tym cyklu zacieśniania monetarnego poziomu 3,5 proc. przez stopę referencyjną. Nie wykluczamy realizacji tych oczekiwań, aczkolwiek w naszej ocenie maksymalny poziom stóp procentowych w perspektywie kilku kwartałów będzie niższy” – napisali w komentarzu tygodniowym ekonomiści Banku Millennium.

Wśród czynników typowo epidemicznych najważniejszą niewiadomą jest zidentyfikowana w połowie listopada w RPA nowa mutacja koronawirusa Omikron, która jest wykrywana w coraz większej liczbie państw na całym świecie, choć na razie nie w Polsce. Naukowcy wciąż próbują ustalić w jakim stopniu Omikron może być odporny na szczepienie przeciwko koronawirusowi oraz czy zwiększyła się zdolność wirusa do transmisji. Otwartym pozostaje pytanie jak Omikron zostanie potraktowany przez Radę, w sytuacji gdy rząd, przynajmniej na razie, nie wprowadza ani nowych lockdowów, ani polityki obowiązkowych szczepień dla całej populacji.

Sytuacja krajowa również daje Radzie dość spore pole do działania, zarówno w stronę niższych, jak i wyższych od konsensusu ruchów, choć sytuacja inflacyjna raczej przemawia za tą drugą ścieżką.

„Rada Polityki Pieniężnej stoi w tym tygodniu przed trudnym zadaniem. Choć konsensus rynkowy zakłada kolejną podwyżkę stóp procentowych, tym razem o 50 pb, to w zasadzie wyobrazić sobie można różne scenariusze. W dalszym ciągu nie brakuje argumentów za kontynuacją zacieśniania polityki monetarnej w dość agresywny sposób. Wymienić tutaj można chociażby kolejne zaskoczenie odczytem inflacji (w listopadzie 7,7 proc. rdr), czy też zwiększenie prawdopodobieństwa szybszej normalizacji polityki przez amerykańską Rezerwę Federalną. Skupiając się na polskiej inflacji należy wskazać, że w ubiegłym miesiącu po raz kolejny obserwowaliśmy wzrost cen bazowych, za których kreacją stoją czynniki popytowe” – uważa analityk Noble Funds TFI Arkadiusz Balcerowski.

„Poglądy Rady co do przyszłych ruchów powinny być przedstawiane czytelniej, co pozwoliłoby lepiej zarządzać oczekiwaniami rynkowymi. Obecnie inflacja powinna być priorytetem dla Rady, nawet kosztem wzrostu gospodarczego” – dodaje.

Kalkulacje inflacyjne NBP muszą uwzględnić ogłoszoną w listopadzie rządową tarczę antyinflacyjną. Poprzez czasową (I kw. 2022 r.) obniżkę stawek VAT na gaz, ciepło i prąd, czy dopłaty dla mniej zamożnych gospodarstw domowych, rekompensujące wzrost kosztów utrzymania, rząd chce „ściąć” szczyt inflacji, który w I kw. przyszłego roku miał znaleźć się w okolicach ok. 8 proc., o 1-1,5 pkt. proc. Rządzący deklarują przy tym, że w razie potrzeby tarcza będzie obowiązywać dłużej niż w I kw. przyszłego roku.

Eksperci komentujący założenia tarczy są jednak zgodni, że jej wprowadzenie skutkować będzie dłuższym okresem utrzymywania się inflacji powyżej górnej granicy odchyleń od celu (dłuższy i wolniejszy spadek tempa CPI).

W nieco dłuższym terminie kolejnym elementem inflacyjnych dylematów RPP są perspektywy spowolnienia wzrostu gospodarczego z ponad 5-proc. w roku bieżącym. Ograniczenie realnego tempa wzrostu dochodów gospodarstw domowych i w konsekwencji konsumpcji przez wysoką inflację oraz utrzymywanie się wąskich gardeł po stronie podażowej w pierwszej części 2022 r. skłoniły niedawno analityków Banku Pekao do obniżenia prognozy wzrostu PKB na przyszły rok do 4,0 proc.

Ekonomiści Credit Agricole, którzy zrewidowali prognozę dynamiki PKB Polski do 4,3 proc. z 4,7 proc., wskazują również na wygasanie odłożonego popytu oraz słabe na tle historycznym nastroje konsumentów. „Czynnikiem ograniczającym wzrost gospodarczy w 2022 r. będzie również stopniowe wykorzystywanie przez przedsiębiorstwa zapasów nagromadzonych w bieżącym roku” – dodają.

Wreszcie, niezwykle dynamiczna pozostaje sytuacja kursowa. Jeszcze do końca listopada ten kanał transmisji polityki pieniężnej pozostawał niedrożny – mimo mocnych podwyżek stóp złoty osłabił się w okolice 4,72/EUR, co ostatni raz obserwowano w 2009 r. Słabnąca waluta skłoniła bank centralny do werbalnej interwencji.

Prezes NBP Adam Glapiński powiedział Interii, że na osłabienie złotego wpływa kilka czynników (w tym mocny dolar i epidemia), ale z pewnością nie należy do nich sytuacja gospodarcza Polski. Glapiński podkreślił, że dalsze osłabianie kursu złotego nie byłoby spójne z fundamentami polskiej gospodarki, ani też z prowadzoną przez NBP polityką pieniężną. Przypomniał, że kurs naszej złotego jest płynny, przy czym NBP zastrzega sobie prawo do prowadzenia interwencji na rynku walutowym.

Wypowiedzi Glapińskiego (również odnoszące się do zmiany oceny sytuacji inflacyjnej, czy przestrzeni do podwyżek stóp), w połączeniu ze spekulacjami na temat odblokowania środków Funduszu Odbudowy UE dla Polski oraz oddziaływaniem czynników globalnych (m.in. wyhamowanie umocnienia dolara) sprzyjały w ostatnich dniach notowaniom polskiej waluty. Od listopadowych szczytów złoty odrobił ok. 2,5 proc. do poniżej 4,60/EUR.

„Mając na uwadze to, że to kurs najszybciej reaguje na zmiany w polityce pieniężnej, można oczekiwać, iż silniejszy złoty mógłby spowolnić inflację w horyzoncie kolejnych kilku kwartałów. Tak czy inaczej Rada musi brać pod uwagę, że niższa od oczekiwań podwyżka może spowodować ponowną deprecjację złotego. Tym samym skłaniałbym się do podwyżki nawet o 75 pb” – uważa Balcerowski z Noble Funds TFI.

W czwartek 9 grudnia o godz. 15.00, dzień po decyzji RPP, prezes Glapiński będzie odpowiadać na pytania dziennikarzy w trakcie konferencji prasowej.

Kadencja 7 z 10 członków RPP wygasa w I kw. 2022 r. (PAP Biznes)

tus/ ana/

Źródło:PAP Biznes
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPółrocze stowarzyszenia Litwy z ESA. Sektorowe spółki z wizytą w Polsce [Space24 TV]
Następny artykułXIV Wigilia na Rynku Wielkim