A A+ A++

Dzisiaj pokażemy Wam atrakcje Amsterdamu, ale z tej bardziej rozrywkowej strony. A właściwie z pogranicza legalności. Amsterdam przez wielu postrzegany jest jako jedno z najbardziej rozrywkowych miast na świecie i coś w tym jest!

Zabierzemy Was do Coffee Shopu oraz do Dzielnicy Czerwonych latarni. Dodatkowo, na sam koniec, powiemy kilka słów na temat Koningsdag – czyli urodzin Króla, jest to chyba największa impreza uliczna w mieście, w jakiej miałem okazję uczestniczyć.

Amsterdam nocą jest równie wciągający, co za dnia

Jeśli jednak nie należysz do kategorii „party animal” spokojnie, Amsterdam ma też kulturalne rozrywki dla osób szukających ciszy i relaksu. Przygotowaliśmy dla Was mapę naszej trasy turystycznej.

Zażywanie narkotyków w Amsterdamie

A co tam, walimy z dużego kalibru. Dla dużej części osób Amsterdam kojarzy się właśnie z tym, że można zajarać zioło i nie tylko.

UWAGA! Ten fragment powstał na podstawie naszych obserwacji i wywiadów. Jego celem nie jest nakłanianie Was do zakupu i testowania narkotyków. Także rozumiemy podejście tych Pań:

Czy narkotyki w Holandii są legalne? NIE

Zacznijmy od tego, skąd w ogóle takie postrzeganie Holandii przez pryzmat narkotyków? Otóż kraj ten w XVII w był monopolistą jeśli chodzi o handel opium na świecie. A jak jest dzisiaj? Holenderskie prawo zabrania posiadania, sprzedaży, wytwarzania lub wwożenia na teren Holandii substancji znajdujących na dwóch listach:

  1. Twarde narkotyki: LSD, kokaina, heroina, amfetamina, itp.
  2. Miękkie narkotyki: grzybki halucynogenne, marihuana i haszysz. 

Za złamanie przepisów grozi Wam 0,5 roku odsiadki (w sumie w holenderskim wiezieniu mogłoby być nienajgorzej) albo grzywna nawet do kwoty ponad 20.000 euro – na bogato.

Czas na chillout – kawka, blancik i rege muza

W niektórych miejscach nie trzeba nic kupować – tyle dymu, że wystarczy krótka inhalacja

ALE…. spokojnie z tymi narkotykami w Holandii

Osoby, które posiadają przy sobie minimalne ilości narkotyków, które w Holandii traktują: jako 5 gramów haszyszu lub marihuany, pół grama kokainy oraz heroiny, jedna pigułka ecstasy – nic nie grozi. Jeżeli chcecie coś hodować, to możecie posiadać 5 krzaków narkotyków.

Coffee shopy, posiadają koncesje, które mogą stracić jeśli będą sprzedawać twarde narkotyki (wszystkim), alkohol albo towar niepełnoletnim.

Nasze przewodniczka powiedziała nam, że ostatnio ktoś za posiadanie narkotyków został aresztowany w latach 90. Podobno, jak się będzie szło z piwem i jointem na ulicy to policja może Wam kazać wyrzucić… piwo. Także nie macie się czym przejmować.

W sklepach pełno „pamiątek” z charakterystycznym zielonym krzakiem na opakowaniu. Możecie przebierać do woli, jaki smak, jaka konsystencja i jaki stopień ‚ostrości” danego ciastka. Powyższe rarytasy, są raczej bezpieczne, zawartość zielonego jest minimalna (jeśli w ogóle coś tam jest) więc nie ma problemu z zakupem, nikt Cię nawet nie zapyta o dowód.

Jeśli pragniesz poczuć coś więcej, trzeba uda się do Coffee shopa.

Co kupisz w coffee shopie?

Jak sama nazwa wskazuje…. kawę, dodatkowo zimne napoje bezalkoholowe, ale pewnie nie o tym chcecie czytać. Z narkotyków możecie kupić:

  1. Czyste zioło – tutaj są różne odmiany, ale o więcej szczegółów musicie dopytać obsługę.
  2. Już zwinięte blanty – przeważnie są do wyboru opcje skręcone pół na pół z tytoniem albo czyste, w których jest tylko sama Marihuana. Do wyboru może być kilka rodzajów blantów (o tym więcej poniżej).
  3. Ciastka – przeważnie są 3 rodzaje ciastek: mocne – średnie – słabe. Większość z nich jest w formie Brownie.

Jakiego jointa wybrać w Holandii?

Przede wszystkim zapytaj obsługi np. o to jakie są reakcje po poszczególnych rodzajach blantów. Część z nich będzie miała działanie bardzo uspakajające i wyciszające Wasze samopoczucie. Z kolei pozostałe będą dodawały energii i uśmiechu na twarzy. Także warto się zastanowić w jakim stanie chcecie się znaleźć po wzięciu narkotyku. Obsługa zapyta Was o to czy jesteście „doświadczonymi” palaczami. Na tej podstawie dobierze Wam towar pod względem siły oddziaływania.

Ile kosztują narkotyki w Amsterdamie?

Ceny są bardzo różne, zależne od siły działania narkotyków. Skręty przeważnie kosztują od 5 do 10 euro, chociaż ktoś nam pisał na Instagramie, że kupuje za 2 euro, my takich nigdzie nie widzieliśmy, ale może za mało się rozglądaliśmy.

Jeśli chodzi o ciastka widzieliśmy je w cenach od 5 do 10 Euro. Możecie znaleźć tańsze w sklepach z pamiątkami, ale jak wcześniej pisałem, ich działanie jest praktycznie znikome.

Jaki Coffee Shop wybrać w Amsterdamie?

Niestety znalezienie dobrego Coffee Shopu wcale nie jest takie łatwe, na pewno unikajcie takich, w których jest azjatycka obsługa, mamy obserwacje, że zakupy w takim miejscu nie są najlepszym pomysłem, ponieważ „towar” działanie ma praktycznie znikome.

My dostaliśmy na rekomendacje dwóch Coffee Shopów – Kashmir Lounge, The Bulldog. Z naszych obserwacji możemy zarekomendować miejsce o nazwie – Super Skunk. Jeśli już tam traficie i macie ochotę czegoś spróbować to kilenci rekomendowali spróbowanie skręta o nazwie „Guma Balonowa”.

Ważne: W coffee shopach nie zapłacisz kartą. Dlatego planując wesołe palenie, miejcie ze sobą gotówkę. W niektórych coffee shopach w środku były bankomaty, by od razu na miejscu wypłacić pieniądze.

Dzielnica Czerwonych Latarni w Amsterdamie

Dzielnica jest położona wokół jednego z większych kościołów w mieście -Oude Kerk. Miało to jedno uzasadnienie – po tym jak się trochę nagrzeszyło można było szybko iść się wyspowiadać. Na free walking tourze dowiedzieliśmy się, że to właśnie kościół zorganizował całą dzielnicę czerwonych latarni. #czemumnietoniedziwi

Dziwna atrakcja, która trochę nas peszyła – jakoś tak głupio gapić się na rozebraną kobietę w witrynie

Czy prostytucja jest legalna w Holandii?

Tak! Od 1815 roku. Celem zalegalizowania było to, żeby kobiety wykonujące najstarszy zawód świata, nie były wykorzystywane przez kryminalistów. Co ciekawe prostytutki mają swoje związki zawodowe, muszą wykonywać obowiązkowe badania lekarskie, a od ponad 20 lat płacą podatki.

Jak wygląda dzielnica czerwonych latarni?

Jest to kilka ulic, w których są duże witryny okienne z czerwonymi zasłonami. W witrynach stoją/ siedzą panie, bardzo skąpo ubrane, które zachęcają do skorzystania z usług. W niektórych witrynach zasłony są zasłonięte – co może oznaczać, że nikt nie pracuje albo, że klient jest w środku.

Przed każdym takim miejscem uciech pali się czerwone światło żeby nie było wątpliwości gdzie wchodzicie. Podobno przed niektórymi miejscami palą się niebieskie światełka (nie widzieliśmy), co można oznaczać, że pracują tam osoby transseksualne.

Chodząc po dzielnicy pamiętajcie, żeby nie robić żadnych zdjęć Paniom będącym w oknach, po pierwsze jest to niestosowne, a po drugie możecie dostać w dziób. Uszanujcie ich prywatność!

Ile kosztuje seks w dzielnicy czerwonych latarni w Amsterdamie?

Byliśmy w Amsterdamie dosyć liczną grupą, chciałem też trochę uniknąć spojrzeń setek obcych ludzi chodzących po ulicach i obserwujących negocjatorów. W związku z tym pohamowałem się od rozmowy z Paniami. Chociaż jak szedłem z tyłu grupy to kilka z Pań w ramach zachęty zastukało w szybę albo trochę się zbliżyło do witryny, żeby z bliska pokazać swoje wdzięki.

Wycena jest więc na podstawie zagranicznych blogów – 15 minut z Panią kosztuje 50 Euro, podobno każde następne 15 minut to kolejne 50 Euro. Raczej nie ma ustalonego cennika i podobno jest to kwota do negocjacji.

Czy prostytuki w dzielnicy czerwonych latatni są ładne?

Przechodziliśmy przez dzielnicę czerwonych latarni 2 razy, raz koło 12:00 popołudniu i Pań było stosunkowo niewiele, do Miss Ziemii Holandii Północnej też by się zakwalifikowały. Przechodząc drugi raz koło 21:00 zaczęły pojawiać się znacznie bardziej atrakcyjne dziewczyny, chociaż jeszcze wiele witryn było zamkniętych. Podobno najwięcej dzieje się pomiędzy 23:00-1:00.

Dzielnica czerwonych latarni – czy warto zwiedzać

Naszym zdaniem na pewno nie jest to miejsce, do którego powinno się zabierać dzieci. Jednak jeśli jesteście w Amsterdamie i nie boicie się zgorszenia, a skoro czytacie ten post to pewnie jest Wam obce, to zajrzyjcie na Czerwoną Dzielnicę w ramach ciekawostki socjologicznej.

Sporo osób przychodzi tu tylko popatrzeć

Teatr z sexem na żywo

Szczerze mówiąc o tej „atrakcji” nie wiedzieliśmy będąc na miejscu, ale ostatnio dowiedzieliśmy się, że jest coś takiego jak „live sex show”. Jest to godzinny występ w trakcie, którego występujący najpierw robią striptiz, a następnie pukają się na scenie. Brzmi to dziwnie.

Występy odbywają się w Casa Roso – 45 euro, 55 euro (z 2 drinkami) – miejsce podobno lepsze dla par. Banana Bar – 60 euro, (z drinkami bez ograniczeń) kelnerki donoszące drinki są bardzo kuso ubrane i nastawione na zaczepianie klientów. Na sali mieści się ok 20-25 ludzi.

Sporo osób przed występem zażywa wspomagacze – pali jointa lub bierze coś innego. Ponoć na trzeźwo „show jest dziwny”. Eeeee…. no dla nas w każdym stanie umysłowym show jest dziwny i niemoralny. Chyba nie chcielibyśmy oglądać tego na żywo.

Kiedy przyjechać do Amsterdamu na zabawę?

Powyżej opisane atrakcje dostępne są w Amsterdamie de facto przez cały rok. Jednak jeśli dodatkowo chcielibyście przeżyć jedną z największych imprez ulicznych w swoich życiu to powinniście wybrać się na:

Dzień Króla – Koningsdag w Amsterdamie

To chyba najbardziej hucznie obchodzona impreza miejska na jakiej byłem. Impreza zaczyna się od bladego świtu, a kończy bardzo późno w nocy. W trakcie imprezy DJ-e grają muzykę na całym mieście (nawet z balkonów kamienic). Tłumy ludzi bawią się absolutnie wszędzie, zapach zioła unosi się nad cały miastem, które w tym dniu przybiera pomarańczowy kolor.

27 kwietnia nie powinny zdziwić Was dodatkowo osoby, które przez przypadek wpadły do kanałów czy też to, że, na środku kanałów na łódkach jest jedna wielka impreza.

Amsterdam nielegalne atrakcje w mieście

W Amsterdamie można zrobić rzeczy, które w innych krajach na Świecie są zabranione, także jeśli chcesz poczuć klimat wolności, a przy okazji zobaczyć masę atrakcji to zdecydowanie wybierz się do Amsterdamu. Drugiego takiego miasta nie znajdziesz.

(Visited 258 times, 1 visits today)
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Do Rzeczy” nr 37: Pani na Gdańsku. Wszystkie odloty Aleksandry Dulkiewicz
Następny artykułPorażka PGG ROW-u. W rewanżu trzeba gonić