Ostrożne podejście największych amerykańskich koncernów naftowych jest głównym „winowajcą” powolnego wzrostu krajowej „produkcji” po załamaniu cen w 2020 r. Obecnie na terytorium USA wydobywa się 11 milionów baryłek ropy dziennie – w końcówce 2019 było to blisko 13 mln b/d.
„W zasadzie wcisnęliśmy przycisk pauzy” – powiedział Reutersowi Pierre Breber, dyrektor finansowy Chevrona. „Kiedy świat był >nadpodażowy< nie widzieliśmy korzyści w inwestowaniu większej ilości kapitału” – dodał.
Analitycy uważają, że żadna z wymienionych wyżej firm nie zamierza w tym roku istotnie zwiększać poziomu inwestycji. Breber zapowiedział, że wydatki Chevrona w Basenie Permskim wzrosną do poziomu sprzed pandemii „w ciągu najbliższych kilku lat”. Aktualnie są one na poziomie 2 miliardów dolarów – w porównaniu do 4 mld dol. przed kryzysem.
„Chociaż ceny rosną, a fundamenty się umacniają, to jeszcze nie wyszliśmy z >lasu<” – dodał przedstawiciel Chevrona.
W podobnym tonie wypowiadał się również niedawno prezes ExxonMobil, Darren Woods. Oświadczył on, że firma wykorzysta dodatkowe wpływy na zmniejszenie zadłużenia, a nie zwiększenie liczby odwiertów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS