A A+ A++

Kilka zespołów bojowych z US Army Special Forces („Zielone Berety”) ćwiczyło na północy Szwecji wspólnie z gospodarzami walkę w surowych warunkach pogodowych panujących tam o tej porze roku. Jest to kolejny przykład współpracy Stanów Zjednoczonych i Szwecji, która nie należy do NATO, ale obawia się zagrożenia ze strony Rosji i szuka możliwości bliskiej współpracy wojskowej z Amerykanami.

Ćwiczenie podzielono na dwa etapy. W pierwszej części Amerykanie przystosowywali się do działania w warunkach zimowych, szkoląc się samodzielnie w rejonie miasta Arvidsjaur. W drugim etapie wzięli udział w dwustronnych manewrach „Vintersol 2021”, w których byli podporządkowani sztabowi 3. Brygady i wykonywali na jego rzecz zadania rozpoznawcze.

– Wielu z nas ma duże doświadczenie w działaniach w terenie pustynnym – mówił jeden z amerykańskich żołnierzy. – Gorące i zimne strefy klimatyczne mają jedną wspólną cechę: są ekstremalne i potencjalnie stanowią zagrożenie dla życia. Są też różnice. W zimnie i śniegu wszystko zajmuje więcej czasu. Nawet proste czynności, jak wydostanie się ze śpiwora i rozpoczęcie porannych rutynowych zajęć, jest znacznie trudniejsze.

Podstawowy zespół bojowy Zielonych Beretów nazywa się Operational Detachment-A (stosuje się również określenie A-Team, znane choćby z serialu o polskim tytule „Drużyna A”). Zespół liczy dwunastu żołnierzy i jest wyspecjalizowany w jednej z dziedzin charakterystycznych dla sił specjalnych: głębokim rozpoznaniu, skokach HALO, nurkowaniu bojowym, walce górskiej czy operacjach morskich. W ramach danego zespołu każdy żołnierz ma swoją specjalizację, ale jednocześnie ma też pewną wiedzę z innych dziedzin.

Załadunek pojazdu terenowego amerykańskich sił specjalnych na pokład szwedzkiego C-130.
(US Army / Patrik Orcutt)

W czasie ćwiczeń „Vintersol 2021” amerykanie koncentrowali się właśnie na dalekim rozpoznaniu. Mieli niepostrzeżenie przeniknąć na tyły wroga, odnaleźć cele i podać ich koordynaty do szwedzkiej jednostki artylerii, która miała zniszczyć cele ostrzałem z haubic Archer. Kluczowe dla realizacji zadania było działanie skryte i unikanie walki z przeciwnikiem. Dlatego dużą rolę przywiązywano do maskowania i cichego poruszania się, także z wykorzystaniem nart. Dla wielu amerykańskich żołnierzy była to zupełna nowość, bo nigdy wcześniej nie mieli okazji ćwiczyć zimą.

– Niektórzy z nas jeździli na nartach slalomem, ale wielu z nas nigdy nie jeździło na nartach przełajowo – tłumaczył amerykański komandos. – Tutaj mogliśmy ćwiczyć obie rzeczy, a dodatkowo mogliśmy jeździć skuterami śnieżnymi. Wiele się tutaj nauczyliśmy. Powiedziałbym, że teraz nasze umiejętności radzenia sobie w trudnych warunkach zimowych są na poziomie szwedzkiego rekruta po ukończeniu szkolenia podstawowego. Chcemy jednak się dalej rozwijać.

Nie były to pierwsze wspólne ćwiczenia Szwedów z amerykańskimi wojskami specjalnymi. W listopadzie 2020 roku wspólne ćwiczenia ze szwedzkimi siłami zbrojnymi realizowały jednostki podlegające Naval Special Warfare Command, czyli Navy SEALs oraz działający na ich rzecz operatorzy łodzi i bezzałogowych pojazdów podwodnych. Ponadto ze strony amerykańskiej w ćwiczenia był zaangażowany komponent lotniczy obejmujący Ospreye, F-15E i MC-130J Commando II. Z kolei Szwedzi poza jednostkami lądowymi oddelegowali między innymi myśliwce JAS 39, transportowce C-130, korwety typu Visby i kutry Stridsbåt 90H.

Żołnierz szwedzki i amerykański w czasie ćwiczeń w listopadzie 2020 roku.
(US Army / Patrik Orcutt)

– To ćwiczenie dało możliwość współpracy sił specjalnych i wojsk regularnych z obu państw we wszystkich obszarach – powiedział dowódca ćwiczeń, pułkownik Nathan Owendoff. – To pozwala nam ćwiczyć tak, jak walczymy, jednocześnie potwierdzając możliwości naszych sił połączonych. Dodatkowym atutem jest budowanie wzajemnego zaufania i wzmocnienie relacji dwustronnych pomiędzy dowódcami i zwykłymi żołnierzami.

Organizacja wspólnych ćwiczeń Szwecji i Stanów zjednoczonych jest wynikiem umowy obejmującej oba te państwa, a także Finlandię. Umowę podpisali sekretarz obrony Jim Mattis, szwedzki minister obrony Peter Hultqvist i fiński minister obrony Jussiego Niinistö w maju 2018 roku. Szczególny nacisk położono właśnie na zwiększenie liczby wspólnych manewrów, które mają się przełożyć na zwiększoną interoperacyjność.

Do tej pory trzy państwa były powiązane luźnymi umowami dwustronnymi. Agresywna polityka rosyjska spowodowała jednak, iż nienależące do NATO Szwecja i Finlandia zaczęły szukać bliższych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Ponadto umowa ma zbliżyć do siebie NATO i Unię Europejską, do której należą oba europejskie kraje. Oba państwa uczestniczą w programie Partnerstwo dla Pokoju.

Niedługo można się zapewne spodziewać przeprowadzenia podobnych ćwiczeń w Finlandii. 7 kwietnia amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin rozmawiał z fińskim ministrem obrony Anttim Kaikkonenem. Obaj podzielają pogląd, że aktywność rosyjska stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa regionalnego. Austin wyraził nadzieję, że Stany Zjednoczone będą preferowanym przez Finlandię partnerem w dziedzinie bezpieczeństwa i modernizacji sił zbrojnych. Można się w tym stwierdzeniu doszukiwać nadziei, że w przetargu na nowy samolot wielozadaniowy Finlandia wybierze jedną z propozycji amerykańskich.

Zobacz też: Więcej amerykańskiego uzbrojenia dla Tajwanu

(thebarentsobserver.com, forsvarsmakten.se, socom.mil)

David Carr / Försvarsmakten

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMarszałek chciał odwołać dyrektora. A ten poszedł na długie zwolnienie lekarskie
Następny artykuł70-latka wyrabiała alkohol na sprzedaż