A A+ A++

Jest niebezpieczeństwo, że kolejny plan “kulturalnego” pozbycia się Trumpa może jednak nie wypalić, a do wyborów już tylko 5 miesięcy. Nie ma pewności, czy uda się destabilizacja państwa przez anarchistów w służbie globalistów. Xi Jinping zaciera ręce, Putin sprawdza w google terminy “kolorowa rewolucja” i “Majdan”. Rozgrzane media, które obsługują już kolejny pomysł przedwyborczy mogą same złapać wirusa, szczególnie po ostatnich doniesieniach szacujących poziom bezrobocia w maju jedynie na 13,3% (oczekiwano 20%) i wzrost zatrudnienia w maju o 2,5 mln. Nadchodzi czas barbarzyńców. Chaos jest najlepszym sprzymierzeńcem globalnej lewicy, to ich jedyna nadzieja tak na zwycięstwo w listopadowych wyborach jak i realizacji orwellowskiej wizji świata. Jednak prognozy ekonomiczne przewidują spadek GDP w drugim kwartale nawet o 53% i choć Trump nabiera wiatru w żagle, wiele jeszcze może się wydarzyć. Na światło dzienne wyciągnięto biednego Joe Bidena, który ma walczyć jesienią z Trumpem o prezydenturę. Opozycja już kolejny raz próbuje osłabić Trumpa, aby ułatwić sytuację Bidenowi. 

 

Z czeluści historii wyciągnięto nawet Antifę, która ma swoje korzenie nawet w pre hitlerowskich Niemczech. Kiedyś czarnoskórych prześladowali ludzie w białych strojach (KKK), teraz są to ludzie ubrani na czarno, których akcje ponownie spychają Afro-Amerykanów z drogi do sukcesu. Lewica tłumaczy czarnoskórym: to wszystko przez ten zgniły kapitalizm, my zapewnimy wszystkim równość, godne życie i dobrobyt. Teraz kiedy nie ma brunatnych koszul, lewackie bojówki zostały same na placu boju, no i mocno dokazują. Na filmikach widać jak najpierw przed demonstracją samochody rozwożą cegły, którymi pewnie lewica chce budować lepszy świat. Jedna z czarnych kobiet oddała białemu kierowcy taką cegłę z poleceniem, aby nie jątrzył i nie zachęcał czarnej młodzieży do rozboju. Czy dla białych ludzi nastaną czarne dni? Człowiek związany z b. prezydentem Obamą, czarnoskóry aktywista Van Jones oznajmił, że nawet o tym nie wiedząc wszyscy biali są rasistami. Wzrasta poczucie niepewności i strachu, a jedyni radośnie roześmiani ludzie to ci, którzy wynoszą kradzione towary z rozbitych sklepów. 

W Ameryce duże zamieszanie, na filmikach możesz oglądać tysiące modlących się na kolanach ludzi, jednak choć głośno wyznają (często nie swoje!) grzechy i obiecują poprawę, to nie modlą się do Boga, ale do złowrogiego wirusa strachu. Ten wirus wcześniej zaatakował zachodnią cywilizację techniką Kung-flu, zapędził dumnych kiedyś ludzi w ruchome mury kwarantanny. Politycy urządzali seanse strachu powtarzając zaklęcia czarowników w białych kitlach żądających posłuszeństwa w przeciwnym razie grożąc śmiercią. Czarownicy powołując się na modelowaną siłę zesłanej plagi ogłosili (dla wielu) koniec pracy, kontaktów rodzinnych i towarzyskich, a już broń Boże, żadnych wizyt w kościołach i innych miejscach modlitwy. Otwarte tylko miały być sklepy spożywcze, alkoholowe, z marychą, kliniki aborcyjne i inne placówki niezbędne do szczęścia. Ludzie mieli poruszać się tylko w maskach i rękawiczkach, przy zachowaniu między sobą dystansu. Oporni poddawani byli finansowej represji, podważających sensowność nakazów i zakazów również mogła dosięgnąć kara. Słowem jak za komuny, porządek i bezpieczeństwo.                                                                                   

Przeciwko białym ciemiężcom i ich regulacjom odważnie stanęli łamiąc zakazy młodzi wychowani w poszanowaniu praw i wolności ludzie dla kontrastu ubierający się na czarno, wychodzący gromadnie na ulice, place w proteście manifestujący swoją potrzebę bliskości z bliźnimi. Co więcej, ci młodzi ludzie gorąco i płomiennie posiłkując się koktajlami Mołotowa zaprotestowali przeciwko zamknięciu biznesów, co przeciągane w czasie przecież może doprowadzić ich właścicieli aspirujących do klasy średniej, do finansowej katastrofy. Tym odważnym krokiem, którego celem było otwarcie sklepów i sklepików, protestujący chcieli przywrócić wolny rynek, przyśpieszyć w systemie kapitalistycznym tak niezbędną wymianę towarową (powiedzmy cegła za buty Nike) jak również zadbać o tak potrzebny ruch na świeżym powietrzu (wina kwarantanny). Czy tak jak z Kung-flu i zapowiadaniem nowej fali wirusa jesienią, kiedy rabującym sklepy znudzą się wyniesione ubrania, buty i gadżety, będziemy mieli nową falę zadym i niszczenia? Czyż to nie teatr absurdu? 

A było już tak dobrze, gospodarka rosła, bezrobocie malało, zmiażdżono terroystyczne ISIS, a tu masz w telewizorze pojawia się Antifa! Najbardziej dziwią sceny rozmodlonych zwykle białych ateistów praktykujących nowy zwyczaj klękania, a nawet całowania butów zwykle ciemnoskórych osobników w uniesieniu poniżenia. Świat dziwaczeje i najwidoczniej głupieje na naszych oczach. Ciekawe czy ta nowa pandemia zatrzyma się w obrębie ludzi czarno-białych, czy też Niemcy będą teraz przepraszać Żydów i Polaków, a Żydzi Palestyńczyków… 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł24-godzinny wyścig w Le Mans bez kibiców. Co roku oglądało go 100 tys. fanów
Następny artykułJaką będziesz miał emeryturę – sprawdź sam lub zapytaj w ZUS