A A+ A++

Ameryka musi powrócić do eksportu technologii jądrowych

19.08.2020r. 13:01


24 lipca amerykańska korporacja finansowa International Development Finance Corporation (DFC) wydała przełomową decyzję. Kończąc własne moratorium na finansowanie eksportu jądrowego, korporacja zmieniła wieloletnią politykę, która postawiła Stany Zjednoczone w strategicznie niekorzystnej sytuacji pod względem finansowania projektów jądrowych za granicą. Od dawna uważane za światowego lidera w technologii reaktorów jądrowych, Stany Zjednoczone w ciągu ostatnich trzech dekad scedowały swoją pozycję na rzecz Rosji i Chin.


Gospodarcze, środowiskowe i geopolityczne konsekwencje malejącej roli Ameryki w sektorze energetyki jądrowej są wielorakie i stanowią poważne zagrożenie dla amerykańskich interesów w kraju i za granicą. Prezydent Donald J. Trump w lipcu 2019 r. powołał roboczą grupę ekspercką ds. paliwa jądrowego Nuclear Fuel Working Group (NFWG). Starając się ożywić i rozszerzyć zanikający sektor energii jądrowej polecił ekspertom dokonanie pełnego przeglądu polityki Stanów Zjednoczonych w celu znalezienia nowych sposobów ożywienia przemysłu jądrowego.

Jednym z kluczowych zaleceń NFWG było zniesienie zakazu finansowania eksportu energetyki jądrowej, który był dotychczasową polityką Overseas Private Investment Corporation (OPIC) od lat 70. Te ograniczenia finansowania rozwoju zostały przejęte przez DFC – następcę OPIC. Komunikat z 24 lipca prawidłowo klasyfikuje energię jądrową, jako bezpieczne, niezawodne i wolne od emisji dwutlenku węgla źródło energii elektrycznej.

Przed wprowadzeniem zakazu finansowania energetyki jądrowej przez OPIC, Stany Zjednoczone dostarczyły około 90 procent zachodnich reaktorów jądrowych poprzez przemysłowych dostawców wagi ciężkiej, takich jak Westinghouse i GE. Obecnie Stany Zjednoczone nie mają żadnych projektów jądrowych w budowie za granicą. Westinghouse ogłosił upadłość w marcu 2017 roku, a GE od 25 lat nie zbudowało żadnego reaktora jądrowego. Ta nieobecność na rynku zagranicznym miała szereg szkodliwych skutków pośrednich na zdolności produkcyjne energii jądrowej w samych Stanach Zjednoczonych. W przemyśle jądrowym głównym motorem rozwoju są krzywa uczenia się i korzyści skali. Im więcej budujesz, tym więcej się uczysz i tym tańsze stają się twoje obiekty.

Z drugiej strony Rosja przyspiesza programy eksportu jądrowego i poprawia ekonomię skali, technologię i stosunki z krajami-odbiorcami. Obecnie na Rosję przypada dwie trzecie globalnie eksportowanych projektów energetyki jądrowej, z 36 reaktorami w budowie w 12 krajach. Inny rywal geopolityczny Ameryki, Chiny, również staje się globalnym graczem z kilkunastoma proponowanymi projektami w krajach rozwijających się, od Argentyny po Pakistan.

Oprócz wiedzy instytucjonalnej wynikającej z ciągłego eksportu jądrowego przez ostatnie kilka dziesięcioleci, rosyjskie i chińskie pionowo zintegrowane przedsiębiorstwa państwowe (SOE), takie jak Rosatom i CNCC, cieszą się znacznym wsparciem finansowym w postaci hojnych pożyczek międzyrządowych, które stanowią zaletę niedostępną dla ich amerykańskich konkurentów.

Stany Zjednoczone nie mogą już sobie pozwolić na poleganiu na swojej pasywnej strategii powstrzymywania, polegającej na próbach zniechęcenia potencjalnych nabywców do współpracy z Chinami i Rosją. Zamiast tego musimy opracować własną agresywną politykę eksportu jądrowego, która zaoferuje lepszą technologię jądrową po przystępnych cenach.

Jednym z przykładów jest litewski projekt jądrowy w Wisaginii, który miał zastąpić wycofaną z eksploatacji elektrownię EJ Ignalina z czasów radzieckich. Po latach rozmów z Westinghouse i GE nie udało się sfinansować projektu bez pomocy agencji kredytów eksportowych. Ponieważ taka pomoc była niedostępna, przedsięwzięcie zostało ostatecznie porzucone. Litwa zakończyła negocjacje na imporcie ponad 80 procent swojej energii elektrycznej.

Aby wypełnić pustkę, sąsiednia Białoruś zwróciła się do Rosatomu o zbudowanie własnej elektrowni. Realizacja projektu Ostrowiec rozpoczęła się pomimo kryzysu energetycznego między Rosją a Białorusią w 2007 roku, który wstrzymał dostawy ropy i podkreślił potrzebę wzmocnienia wewnętrznego bezpieczeństwa energetycznego Białorusi. Pierwszy blok elektrowni zostanie uruchomiony w tym miesiącu i ma zmniejszyć zależność energetyczną kraju od Rosji poprzez zmniejszenie importu gazu o 5 mld m3 rocznie.

Litwa, sfrustrowana budową przez Rosję elektrowni jądrowej po sąsiedzku i blokadą jej własnego obiektu, nie miała innego wyjścia, jak stanąć po stronie grup anty-jądrowych sprzeciwiających się białoruskiemu projektowi. Kampania mająca na celu zatrzymanie budowy była oparta głównie na obawach przed poważną awarią i rosnącymi wpływami rosyjskimi. Ta strategia jednak nie zadziałała. MAEA, organ nadzoru jądrowego ONZ, stwierdziła, że obawy dotyczące bezpieczeństwa są bezpodstawne. Ponieważ paliwo jądrowe można importować z innych źródeł – w przeciwieństwie do rosyjskiego gazu – twierdzenia Litwy, że Rosja użyje energii elektrycznej, jako dźwigni do nacisku geopolitycznego, nie przekonały Brukseli i jej sąsiadów, Łotwy i Estonii – które były również ofiarami dziesięcioleci sowieckiej okupacji – do bojkotu importu elektryczności z Białorusi.

Przypadek Ostrowca pokazuje, że amerykańska strategia “powstrzymywania” rosyjskiego eksportu jądrowego wyraźnie zawiodła, a groźba sankcji lub ograniczeń handlowych okazała się słabym środkiem odstraszającym. Lepszą strategią byłoby przyjęcie proaktywnego podejścia do tego, co jeszcze pozostało z amerykańskiego przemysłu jądrowego. Rządowe organy regulacyjne powinny oferować kupującym konkurencyjne opcje. Zamiast protestować przeciwko projektom takim jak Ostrowiec, Stany Zjednoczone powinny zapewnić alternatywę dla rosyjskich elektrowni jądrowych, oferując hojne pakiety finansowe Polsce i innym krajom Europy Środkowej.

W globalnej grze o energetykę jądrową nie należy lekceważyć interesów narodowych USA. Czas zmienić sytuację na rynku energii elektrycznej w Europie. Masowa budowa nowych obiektów energetyki jądrowej w Europie Wschodniej, opartych na najnowocześniejszych technologiach amerykańskich, zmieniłaby bilans handlowy energii elektrycznej i zmniejszyłaby zależność od importu rosyjskiego gazu ziemnego. Nowa, proaktywna polityka finansowania energetyki jądrowej jest kluczem do odzyskania przez Amerykę roli światowego lidera w tej bezpiecznej, niezawodnej i zielonej technologii.

Joseph Adam Ereli był rzecznikiem Departamentu Stanu USA, ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Królestwie Bahrajnu w latach 2007-2011. Następnie był głównym zastępcą zastępcy sekretarza stanu ds. edukacji i kultury.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy dolar może zejść jeszcze niżej?
Następny artykułJerzyki pomogą zwalczyć plagę komarów! We Wrocławiu będą rozdawać budki dla ptaków