A A+ A++

Wydarzenia na Kapitolu nie odzwierciedlają tego, kim jako Amerykanie jesteśmy ani za czym się opowiadamy; jestem pewna, że sprawcy tych czynów zostaną postawieni przed obliczem sprawiedliwości – podkreśliła w wydanym w czwartek oświadczeniu ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.

CZYTAJ TAKŻE:

— Kongres USA zatwierdził głosy Kolegium Elektorów. Joe Biden został oficjalnie uznany za zwycięzcę wyborów prezydenckich!

— Prezydent Trump zapewnia, że 20 stycznia przekaże władzę. „Mimo że całkowicie nie zgadzam się z wynikiem wyborów”

— Kongres USA przerwał obrady! Do środka wtargnęli sympatycy Trumpa. Służby: Teren Kapitolu jest już bezpieczny

Oświadczenie Mosbacher

Jak wczoraj powiedział wiceprezydent Pence, świat kolejny raz był wczoraj świadkiem prężności i siły naszej demokracji. Po ustaniu zamieszek i bezprecedensowych aktów wandalizmu, nasi wybrani przedstawiciele jeszcze tego samego wieczoru powrócili na Kapitol i na nowo podjęli pracę na rzecz narodu amerykańskiego, wspierając i broniąc konstytucję Stanów Zjednoczonych. Wczorajsze wydarzenia na Kapitolu nie odzwierciedlają tego, kim jako Amerykanie jesteśmy ani za czym się opowiadamy

— czytamy w oświadczeniu ambasador USA w Warszawie.

Wraz z nastaniem świtu w Stanach Zjednoczonych, Kongres zakończył pracę nad zatwierdzeniem woli narodu amerykańskiego. Mój przyjaciel Joe Biden to przyzwoity człowiek. Jak już mówiłam wcześniej, 20 stycznia zostanie zaprzysiężony jako kolejny prezydent. Sercem jestem z tymi, którzy stracili życie, i jestem pewna, że sprawcy tych czynów zostaną szybko postawieni przed obliczem sprawiedliwości. Jestem również wdzięczna za wszelkie zapewnienia o wsparciu, jakie otrzymujemy od naszych polskich przyjaciół. Nasze wspólne przywiązanie do wartości demokratycznych leży u podstaw relacji polsko-amerykańskich, które są silniejsze niż kiedykolwiek. To nie uległo zmianie i nie zmieni się wraz z nastaniem nowej administracji

— dodała Mosbacher.

Zamieszki w Waszyngtonie

Sympatycy prezydenta USA Donalda Trumpa wtargnęli w środę do gmachu Kongresu, doprowadzając do wstrzymania posiedzenia amerykańskiego parlamentu, który zebrał się, aby zatwierdzić wyborczą wygraną prezydenta-elekta Joe Bidena. Powodem demonstracji było uznanie przez Trumpa oraz jego zwolenników tego, że wybory prezydenckie w USA ich zdaniem zostały sfałszowane, a Joe Biden zwyciężył w wyniku tych fałszerstw.

Demonstrantom udało się wejść m.in. do sali obrad Izby Reprezentantów oraz biura szefowej tej izby Nancy Pelosi. Zdjęcia przechadzających się po korytarzach Kongresu sympatyków Trumpa z flagami Konfederacji oraz bronią obiegły cały świat. Według informacji waszyngtońskiej policji, w trakcie środowych zamieszek śmierć poniosły cztery osoby.

Po tym, gdy demonstranci opuścili budynek Kapitolu, Kongres wznowił obrady i oczekuje się, że w ciągu najbliższych godzin zatwierdzi wyborcze zwycięstwo Bidena. Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser ogłosiła, że stan wyjątkowy będzie obowiązywał w amerykańskiej stolicy do 21 stycznia, czyli do pierwszego dnia po zaprzysiężeniu na prezydenta.

Kongres USA zatwierdził ostatecznie w czwartek głosy Kolegium Elektorów, uznając Demokratę Joe Bidena za zwycięzcę listopadowych wyborów prezydenckich. Formalnie to wiceprezydent USA Mike Pence, jako przewodniczący Senatu, ogłosił w czwartek w parlamencie, że wybory prezydenckie wygrał Biden. Inauguracja 46. przywódcy Stanów Zjednoczonych odbędzie się 20 stycznia. Prezydent USA Donald Trump zapewnił w czwartek, że 20 stycznia dojdzie do uporządkowanego przekazania władzy.

wkt/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWindows 10: nowy widok wiadomości i pogody niedostępny w Polsce – przynajmniej na razie
Następny artykułReakcja Ziobry na umorzenie śledztwa ws. znieważenia godła