A A+ A++

Największa indyjska gwiazda filmowa wciąż jest bardzo zajęta. Choć podobnie jak pozostali mieszkańcy Indii pozostaje w izolacji domowej, Akshay Kumar kręci telewizyjne reklamy (za kamerą stoi jego siostrzenica), co chwilę odbiera telefony i koordynuje pomoc (o wartości 4,5 mln dolarów) związaną z pandemią oraz pracuje nad nowymi scenariuszami. Ogląda również seriale, w tym „Money Heist” oraz „After Life” na serwisie Netflix, „The Family Man” na Amazone Prime, a wraz ze swoją siedmioletnią córką program kulinarny „Sugar Rush”. Te wybory mogą wydawać się osobliwe w wypadku gwiazdy, która zbudowała karierę odrzucając propozycje Hollywood. Ale to nie są normalne czasy, nawet dla króla Bollywood. Kumar, po wielu latach odrzucania ofert amerykańskich producentów, zmienił kurs i w ubiegłym roku podpisał przełomową umowę – wystąpi w serialu Amazon Prime „The End”.

Zobacz też: Kobiety na liście 100 najlepiej zarabiających celebrytów

– Musisz się zmieniać wraz z upływem czasu – wyznaje podczas godzinnego wywiadu, którego udziela na FaceTime ze swojego mieszkania, od czasu do czasu przerywając, aby interweniować w sporze między córką i jej starszym bratem. – Od scenariuszy po technologię, sposób kręcenia czy publiczność. Zmienia się liczba zer na moim czeku. Wszystko się zmienia – mówi.

Netlfix, Amazon i Disney zmieniają reguły gry

Umowa, która według szacunków „Forbesa” opiewa na 10 milionów dolarów, była możliwa, bowiem równowaga sił w amerykańskim sektorze filmowym została zaburzona. Gdy technologiczni giganci z północy zdominowali narrację w Hollywood, zmienili zasady rządzące sektorem filmowym w Ameryce, a następnie zwrócili się (i to z rozmachem) w kierunku Indii, drugiego co do wielkości rynku filmowego na świecie.

Tamtejsi kinomani od dawna zadziwiają amerykańskich producentów filmowych, interesując się najgłośniejszymi premierami, ale wybierając w przeważającej większości produkcje lokalne. W Indiach produkowanych jest więcej filmów niż w jakimkolwiek innym kraju – w ubiegłym roku przyniosły one rekordową kwotę 1,3 mld dol.

Hity Hollywood również cieszą się popularnością. „Avengers: End Game” był najbardziej dochodowym filmem w Indiach w ubiegłym roku, choć sześć na dziesięć najlepiej zarabiających filmów pochodzi z Bollywood.

Spółki technologiczne nie patrzą jedynie na sale kinowe, ale kierują swoje zainteresowanie na odbiorców dopasowanych do ich modeli biznesowych. Według firmy konsultingowej Media Partners Asia w Indiach mieszka 1,35 mld ludzi, z których większość nie ukończyła 35. roku życia. Według prognoz demograficznych w ciągu pięciu lat rynek mediów streamingowych powiększy się tam prawie trzykrotnie do czterech miliardów dolarów. Netflix i Amazon weszły na tamtejszy rynek w 2016 roku, lokalne treści dostarczając odpowiednio od 2018 i 2017 roku.

W raporcie opracowanym przez firmę konsultingową Omdia czytamy, że miejscowe produkcje to 10 proc. treści na obu platformach. W ciągu dwóch ostatnich lat, oba serwisy wydały na indyjskie produkcje ponad 500 milionów dolarów. Ich tegoroczny budżet jest porównywalny.

– Amazon i Netflix biorą udział w wyścigu o dostawę jak największej ilości lokalnych produkcji – mówi Tony Gunnarsson, jeden z analityków Omdia, który pracował nad raportem. – Lokalny kontent jest wszędzie niezwykle ważny, ale w Azji jest po prostu najważniejszy. Nie chodzi przy tym jedynie o produkcje w danym języku czy też opracowanie napisów lub dubbingu – dodaje.

Wszystko to sprawia, że Kumar jest bardzo cennym nabytkiem. Tym, który może cierpliwie czekać na najciekawszą ofertę. Indyjska supergwiazda uplasowała się na 52. miejscu w tegorocznej edycji rankingu 100 Najlepiej Zarabiających Celebrytów “Forbesa”. Jego zarobki wyniosły 48 mln dol. brutto, z czego ogromna większość nie ma nic wspólnego z Hollywood.

Kariera Akshay’a Kumara – do kina przez modeling

Akshay Kumar urodził się w 1967 roku i wychowywał w Pendżabie. Jego ojciec (księgowy) oraz matka nie zarabiali zbyt dużo, ale w każdą sobotę wybierali się całą rodziną do kina. Młodego Akshaya przyciągały filmy o sztukach walki – najpierw Bruce Lee, potem Jackie Chan, w końcu słynni bohaterowie filmów akcji, Sylvester Stallone i Arnold Schwarzenegger.

Jako dziecko poświęcił więcej czasu na ćwiczenia karate i taekwondo niż odrabianie lekcji. Specjalnie dla niego ojciec pożyczył pieniądze, aby syn mógł spędzić pięć lat studiując w Tajlandii boks tajski. Gdy w wieku 22 lat wrócił do Mumbaju, aby się utrzymać, zaczął uczył sztuk walki i zajął się modelingiem. Szybko zobaczył pewną szansę – prowadząc zajęcia z boksu tajskiego zarabiał 66 dolarów miesięcznie, w modelingu zarabiał cztery razy tyle, i to w ciągu trzech godzin.

– Miałem szczęście, bo moja twarz się im podobała – przyznaje.

Jego debiut filmowy miał miejsce w 1992 roku, a do współpracy zaprosił go reżyser i producent z Bollywood Pramoda Chakravorty – Kumar zagrał główną rolę w historii miłosnej „Deedar”. Przełom w jego karierze nastąpił rok później w thrillerze muzycznym „Khiladi”. Dzięki temu stał się rozpoznawalny jako gwiazda filmów akcji.

– Zostałem aktorem, bo sądziłem, że to dobra okazja, by zarobić pieniądze. Chciałem zarobić około 10 koti rupii indyjskich (ok. 1,3 mln dol.), to wszystko. Ale jestem człowiekiem i kiedy tę kwotę zarobiłem, pomyślałem, że może mógłbym zarobić 100 koti rupii indyjskich (13 mln dol.) – mówi z uśmiechem, lekko zawstydzony. – Szczerze mówiąc, nic nie było w stanie mnie zatrzymać.

W rzeczy samej. Lukratywne gaże Kumara w jego ojczyźnie są przeciwieństwem realiów dla wielu międzynarodowych aktorów, którzy, aby zarobić podobne kwoty, muszą szukać swojej szansy w Hollywood. Za udział w kilku produkcjach, w tym „Bell Bottom” i „Bachchan Pandey”, Kumar dostał z góry 13 milionów dolarów. Zresztą w tym roku zarobił więcej niż Brad Pitt i Tom Cruise. Niekiedy ryzykuje, rezygnuje z pensji i wybiera opcję wynagrodzenia procentowego od zysków. Niegdyś takie umowy były zarezerwowane dla najlepszych aktorów w Hollywood, dziś dla tamtejszych studiów filmowych to już przeszłość.

Walka o zyski ze streamingu w Indiach

Teraz, trzymając w dłoni książeczkę czekową, do Kumara wybrali się przedstawiciele Hollywood. Albo przynajmniej przedstawiciele Nowego Hollywood, którzy podążają drogą wcześniej przetartą przez współpracujące z nimi podmioty podczas ich ekspansji w Indiach – angażując takie gwiazdy jak Salman Khan czy Amitabh Bachchan jako gospodarzy teleturniejów, co zwiększyło ich popularność.

Amazon ma nadzieję, że moc gwiazdy Kumara może dać przewagę serwisowi Amazon Prime w drugim co do wielkości sektorze oprogramowania na świecie – rozwijając biznes, który pod względem liczby subskrybentów i popularności będzie na Zachodzie podążać krok w krok za Netfliksem. Inni również nie pozostają w tyle. Do swojego pierwszej oryginalnego serialu „Sacred Games” Netflix zaangażował Saifa Ali Khana oraz Nawazuddina Siddiqui, podczas gdy w serialu „Breathe” Amazon zatrudnił Abhisheka Bachchana – syna Amitabha Bachchana.

– Chodzi o to, co ludzie chcą zobaczyć – mówi James Farrell, wiceprezes International Originals Amazona. – Jeśli chcą zobaczyć Akshaya Kumara w thrillerze akcji trwającym kilka sezonów, mam im powiedzieć, żeby oglądali coś innego? To może nie być tanie, ale z pewnością się opłaci.

Amazon nie ujawnia liczby subskrybentów w Indiach, chociaż przyznaje, że większość z nich wykupuje Prime dla przesyłania strumieniowego, a nie w zawiązku z bezpłatnymi dostawami czy innymi korzyściami. Wydaje się, że ta strategia działa. Media Partners Asia przewiduje, że do końca roku Amazon będzie miał 17 milionów płatnych subskrybentów, ustępując jedynie Disney + Hotstar z 18 milionami (ich większa liczba wynika częściowo z praw do emisji rozgrywek indyjskiego krykieta). Netflix ma pięć milionów płatnych subskrybentów, co czyni Indie jednym z niewielu rynków, na których nie jest największym graczem.

Od premiery serwisu Prime w Indiach Amazon wyprodukował szesnaście oryginalnych seriali, w tym musicale, romanse i thrillery. „Inside Edge”, opowieść o drużynie krykieta, stał się pierwszym indyjskim programem nominowanym do Międzynarodowych Nagród Emmy w kategorii “Best Drama”. W ubiegłym roku Netflix wprowadził w Indiach tańszy plan przeznaczony jedynie na smartfony. Serwis ma nadzieję, że dzięki temu będzie skutecznie konkurował z tańszymi usługami Amazona i Disney’a. W swoim raporcie Media Partners Asia przewiduje, że do 2025 roku Disney + Hotstar może dotrzeć do 100 milionów subskrybentów w Indiach.

– Potencjał wzrostu jest w Indiach ogromny… i w większości niedoceniany – mówi Kumar, przyznając, że do podjęcia współpracy z Amazonem zachęcił go nastoletni syn. – Zapytał, dlaczego nie pracuję nad serialem w sektorze „cyfrowym”. Indyjscy odbiorcy dojrzeli, a treści, które oglądają, stale ewoluują, dlatego chciałbym być tego częścią tego rosnącego potencjału.

Zobacz też: Polskie przedwojenne małe Hollywood

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBreen sprawdzał opony MRF
Następny artykułLeasing maszyn i aut firmowych – poznaj jego zalety!