“Dziennik czasów zarazy” to autorska kronika histerii medialnych i panik moralnych pisana od dnia, w którym ogłoszono pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem w Polsce. Reakcje polityków i publicystów, scenki z życia i wypisy z lektur, tweety i statusy z Facebooka, memy i czarny humor. Sądy i przesądy, fakty i ich nadinterpretacje. Bez zbędnego patosu, ale też bez lekceważenia problemu i wyśmiewania ofiar.
Czy to naprawdę już? To już jest koniec, możemy iść, bez maseczki, bez dystansu, bez spirytusu ukrytego w kieszeni? Koniec pandemii, fali czwartej i piątej, delty i omikronu, a wraz z nią również „Dziennika czasów zarazy”? Trochę by na to wyglądało, zwłaszcza jeśli wsłuchać się w coraz liczniejsze głosy polityków i ludzi mediów, o radości internautów nawet nie wspominając. Wirusolodzy czy naukowcy robiący przy epidemicznych modelach póki co są nieco bardziej wstrzemięźliwi – zwłaszcza, że jeszcze chwilę temu wszyscy wieszczyli omikronową katastrofę i ostateczną zapaść systemu ochrony zdrowia na ziemiach polskich. Tylko czy rzeczywiście tak bardzo się pomylili? I czy aby nie mamy do czynienia z radością cokolwiek przedwczesną, dzieleniem skóry na niedźwiedziu, któremu nawet nie zrobiono covidowego testu?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS