A A+ A++

Grupa Alpiniści dla WOŚP postanowiła zarazić pozytywną energią małych pacjentów leczących się w chorzowskim szpitalu. Ucharakteryzowani na bohaterów z bajek i filmów, wskoczyli na budynek i przez szybę zabawiali chorujące dzieciaki. A to wszystko w ramach tegorocznego WOŚP!

Niespodzianka dla najmłodszych pacjentów

Grupa miłośników wspinaczki zrzeszona w organizacji „Alpiniści dla WOŚP” odwiedziła Zespół Szpitali Miejskich w Chorzowie. Postanowiła jednak zrobić to na swój sposób, wspinając się po szklanej ścianie budynku! Alpiniści przebrani m.in. za Spidermana, Minionka czy Myszkę Miki przez okna zaglądali do sal małych pacjentów, co sprawiało obu stronom bardzo dużo radości!

– Spiderman pnąc się po swej pajęczej sieci zaglądał do sal najmłodszych, Minionek posyłał dzieciom serduszka, Miki machała do nich ochoczo, cała ekipa dzieliła się uśmiechem! – czytamy w poście opublikowanym w mediach społecznościowych przez pomysłodawców akcji.

Alpiniści dla WOŚP

Już po raz drugi pracownicy branży wysokościowej postanowili uruchomić akcję „Alpiniści dla WOŚP”. Na czym polega? Uczestnicy wykorzystują swoje umiejętności wspinania się po budynkach, aby uszczęśliwiać małych pacjentów przebywających w szpitalach w całej Polsce, a także za granicą. Oprócz chorzowskiej placówki, odwiedzili także szpitale w Warszawie, Radomiu, Grudziądzu, Sosnowcu oraz Kielcach. Aby uszczęśliwić dzieci, przywdziewają kostiumy postaci z bajek, a także znanych i lubianych przez najmłodszych superbohaterów.

Alpiniści gorąco zachęcają do dokonywania wpłat do ich e-Skarbonki – cała zebrana kwota zostanie przekazana na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

WPŁAĆ DO E-SKARBONKI

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFrank Lampard nowym trenerem piłkarzy Evertonu
Następny artykułTeatrzyk u Grodzkiego. Nie ma większego znaczenia, co mówią