A A+ A++

Piastri w przyszłym sezonie dołączy do McLarena, ale do końca roku związany jest z ekipą Alpine, w której pełni rolę rezerwowego. Australijczyk nie pojawia się na grand prix, ale w trakcie trwania wyścigowych weekendów pracuje w symulatorze.

Jednak w obliczu braku dalszej współpracy z Piastrim, oraz jego dołączenia do obozu największych obecnie rywali, Alpine może zdecydować się puścić młodego Australijczyka wcześniej. Gdyby kompletnie zakończono związek, Piastri mógłby rozpocząć swoją pracę w Woking jeszcze przed sezonem 2023.

Pytany o sprawę, Otmar Szafnauer, szef ekipy Alpine, powiedział: – Jest z nami w ten weekend i pracuje w symulatorze.

– Nie zostało tego dużo. A potem w poniedziałek spotkamy się z nim i zastanowimy, co dalej. Wtedy zdecydujemy. Teraz nie chcę o tym myśleć. Trzeba wziąć kilka rzeczy pod uwagę.

Szafnauer przekazał również swoje stanowisko w sprawie sporu odnośnie osoby Piastriego i przyznał, że po poznaniu argumentów McLarena trochę je zrewidował.

– Rozpoczynając sprawę, nie znałem wszystkich argumentów drugiej strony. Jak wszyscy wiecie, rozstrzygnięcie trwało cztery dni, a obie strony miały mocne argumenty.

– Później sądziłem, że będzie tak 50 na 50. Jak wiadomo, nie rozstrzygnięto tego na naszą korzyść. Zaakceptowałem to.

Szefa zespołu spytano również o motywy działania Alpine, m.in. poinformowanie Piastriego o kontrakcie i ogłoszenie go jako kierowcę na sezon 2023, gdy wiedziano już o jego porozumieniu z McLarenem.

– Cóż, wtedy byliśmy jeszcze w trakcie rozmów z Oscarem i wydawało nam się, że zobowiązania kontraktowe są ważne i kierowanie sprawy do CBR nie będzie konieczne. Taki był powód.

Piastri w rozmowie z mediami powiedział, że sposób, w jaki poinformowano go o kontrakcie, był dziwny i przykry. Odnosząc się do słów młodego kierowcy, Szafnauer stwierdził:

– Mogę powtórzyć i potwierdzić to, co powiedziałem już wcześniej. Oscar był w symulatorze. Kiedy skończył sesję, poszedłem do niego i poinformowałem o komunikacie i pogratulowałem mu. Uśmiechnął się i podziękował.

– Czy była tam grupa ludzi? Mogę powiedzieć, że nie. Byłem ja i zapewne technik obsługujący symulator. Jeśli jednak widzieliście kiedyś symulator, potwierdzicie, że to duże pomieszczenie. Tak duże jak [sala konferencyjna] tutaj w Zandvoort. W tym pomieszczeniu było nas trzech. Nie było dziwnie, a on uśmiechnął się i powiedział „dziękuję”.

Czytaj również:




akcje


komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAleją gwiazd biegniemy
Następny artykułZnaleźli fragmenty broni z II wojny światowej. Spróbują ułożyć je jak puzzle