A A+ A++

Alkohol bardzo silnie działa na nasz mózg oraz ośrodkowy układ nerwowy. Pod wpływem popularnych procentów, ludzie czują się szczęśliwsi nawiązują lepsze relacje z innymi osobami – oczywiście to tylko chwilowy proces, który szybko mija i pozostawia uczucie pustki oraz braku zahamowań. Co warto wiedzieć o alkoholu?

Niestety, to prawda. Po prostu w trakcie picia alkoholu zmniejsza się produkcja testosteronu w organizmie. A ponieważ testosteron jest hormonem pobudzającym rozwój masy mięśniowej, więc jego zanikanie pociąga za sobą zanik mięśni. Nawet zapasy glikogenu, który jest motorem wszelkiej energii, wbrew pozorom stają się coraz mniejsze. Rezultat jest taki, że mięśnie maleją, a kondycja słabnie.

Obiegowa teoria głosi, że alkohol podnosi temperaturę ciała, a także że alkoholowe kalorie znikają jako ulatniające się ciepło. Nieprawda! Im mniejsze są zapasy testosteronu w organizmie, tym mniejsza jest jego zdolność do spalania tłuszczu. Spójrzmy na otyłe osoby po pięćdziesiątce, szczególnie te, które nie uprawiają sportu – one z natury mają obniżony procent testosteronu w organizmie, na skutek czego brakuje czynnika spalającego tłuszcz. Tak samo dzieje się po wypiciu alkoholu. Młody człowiek nabiera nagle właściwości pięćdziesięciolatka, któremu natura obniżyła poziom testosteronu. Nawet jeżeli objętość mięśnia jest taka jak była, to ten mięsień został już nasycony tkanką tłuszczową. Krótko mówiąc – stracił na wartości. Nie wolno zapominać, że coraz popularniejsze w naszym kraju piwo ma IG=110, a więc jest ono czynnikiem szybko ściągającym insulinę do krwi. Im gwałtowniejszy wyrzut insuliny, tym większe będą jej zapasy, które następnie u siedzącego piwosza zamieniają się w tkankę tłuszczową.

Owszem, piwo zawiera w sobie zestaw witamin B, ale ono samo nie jest dobrym źródłem zaopatrywania się w tę witaminę. Przede wszystkim alkohol hamuje działanie hormonu ADH (antydiuretyczny). W normalnej sytuacji hormon ogranicza diurezę, czyli pilnuje, abyśmy nie wydalili wszystkich wartościowych składników, które organizm gromadzi. Zespół witamin B jest rozpuszczalny w wodzie, więc kiedy pijemy piwo, a tak zwane parcie na pęcherz rośnie, witaminy z grupy B zaczynają być wypłukiwane. Im częściej pije się piwo, tym większe jest ryzyko utraty witamin. Zmniejszony zapas witaminy B zaburza prawidłowość wielu procesów fizjologicznych, jakie przez cały czas mają miejsce.

Można spotkać się z teorią głoszącą, że ograniczone dawki alkoholu zmniejszają ryzyko zachorowania na choroby serca. Prawda jest taka, że osoby pijące alkohol są zagrożone chorobami nowotworowymi (patrz wyżej: brak osłony ze strony witaminy B), a ci wszyscy, którzy mają początki choroby nic jeszcze o tym nie wiedząc, narażają się na szybszy jej rozwój. Miejmy na uwadze fakt, że whisky oraz pewne gatunki piwa zawierają nitrozaminy (czynniki rakotwórcze).
Jedyną alternatywą dla osób mających chęć na smakowanie alkoholu jest wino, które zawiera antyoksydanty, a więc czynniki chroniące przed szkodliwym wpływem różnych trucizn. Jednak pełne bezpieczeństwo zapewniają tylko kapsułki zawierające specjalne wino lecznicze.

Podsumowując, nadmierne spożywanie alkoholu szkodzi gospodarce witaminowej, skórze, mózgowi, śluzówkom czy też układowi nerwowemu. Lepiej nie ulegać presji i powszechnie utartym mitom.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSkrzyżowanie ul. Łaskiej z Pomorską nadal zamknięte
Następny artykułRosnące statystyki COVID19 rzutują na PLN