A A+ A++

„Nie jesteśmy alkoholikami, bo przecież to my decydujemy, kiedy pijemy” – mówi jeden z bohaterów nagrodzonego niedawno Oscarem duńskiego filmu „Na rauszu”. Kontrola nad piciem może się jednak okazać złudna… „Na rauszu” wbrew pozorom nie jest zabawną historią o gloryfikacji życia, lecz dramatyczną opowieścią o jego kryzysie i drodze do zatracenia. I o złudnym poczuciu kontroli.

– Kontrola to słowo klucz nie tylko, gdy mówimy o problemie alkoholowym. O jej braku mówimy w przypadku każdego uzależnienia: czy to uzależnień od substancji – alkoholu, narkotyków, leków nasennych lub przeciwbólowych, czy to uzależnień behawioralnych – od internetu, seksu, hazardu – podkreślają psychiatrzy.

Miliony osób są uzależnione od alkoholu, hazardu, internetu.

Ze statystyk wynika, że alkoholu nadużywa ponad 2,5 mln Polaków. W rodzinach z problemem alkoholowym żyje ok. 4 mln osób, w tym ok. 2 mln dzieci. Blisko 900 tys. osób w Polsce jest uzależnionych od alkoholu.

2,5 mln Polaków to pracoholicy, ok. 1 mln to zakupoholicy. Niemal 30 tys. jest uzależnionych od hazardu.

Dramatycznie rośnie też liczba osób nadużywających leków nasennych, przeciwbólowych, antydepresantów. – W ostatnich latach widzimy, że coraz więcej Polaków cierpi na różnego rodzaju uzależnienia – mówi dr Magdalena Chojnacka, psychiatra z Mazowieckiego Szpitala „Allenort”. Podkreśla, że choć w pandemii liczba osób, które zgłaszają się na leczenie, wzrasta, to trudno zrzucić winę za uzależnienie tylko na pandemię. – Uzależnienia rozwijają się przez dłuższy czas i mogą wyglądać inaczej u różnych osób. Osoba uzależniona to nie tylko ktoś, kto nadużywa substancji codziennie. Czasami jest nią osoba, który używa alkoholu czy innych substancji tylko w weekendy. Podobnie jest z uzależnieniami behawioralnymi. Problem leży gdzie indziej, a nie jedynie w częstotliwości używania substancji – podkreśla dr Chojnacka.

Czy już jestem uzależniony?

Kiedy powinniśmy się zastanowić, czy mamy problem? Doktor Chojnacka: – Uzależnienia są diagnozowane na podstawie kryteriów uzależnienia. I niezależnie, czy mówimy o uzależnieniu od substancji, czy o uzależnieniach behawioralnych, np. od zakupów, hazardu czy seksu, kryteria są właściwie takie same – zaznacza pani doktor.

Pierwszym jest silne pragnienie przyjmowania substancji lub przymus jej spożycia. – Oczywiście większość pacjentów powie, że robi to, bo chce. Niestety, w większości przypadków to tylko zaprzeczanie, że problem istnieje – mówi dr Chojnacka.

Kolejnym objawem jest trudność w kontrolowaniu zachowań związanych z przyjmowaniem substancji. Nie kontrolujemy ilości albo nie potrafimy zapanować nad rozpoczęciem lub zakończeniem jej przyjmowania.

Wśród kryteriów lekarze wymieniają też zmianę tolerancji na daną substancję – aby osiągnąć ten sam efekt uzyskiwany poprzednio przez mniejsze dawki potrzebne są dawki coraz większe. Zaniedbywanie innych źródeł przyjemności lub zmniejszenie dotychczasowych zainteresowań kosztem koncentrowania się na substancji czy czynności zdecydowanie powinno nas zaniepokoić.

– Kolejnym objawem świadczącym o tym, że prawdopodobnie mamy problem z uzależnieniem, jest przyjmowanie substancji mimo negatywnych następstw dla zdrowia. Mogą to być szkody somatyczne, np. lekarz zwraca pacjentowi uwagę, że wyniki badań świadczą o uszkodzeniu wątroby z powodu nadużywania alkoholu, a ten mimo to nie jest w stanie przestać pić. Następstwem mogą być też szkody psychiczne, np. objawy depresyjne czy zaburzenia snu wtórne do intensywnego picia alkoholu – mówi dr Chojnacka.

Objawy odstawienne, które pojawiają się po zaprzestaniu przyjmowania substancji lub zażywaniu jej w mniejszej ilości, to także czynnik alarmujący. W przypadku uzależnienia od alkoholu są to: drżenie rąk, pocenie się, wzrost ciśnienia tętniczego krwi, tachykardia, niepokój, lęk. Powikłania znacznie nasilonych zespołów odstawiennych mogą być groźne dla życia. – Są to napady drgawkowe oraz zaburzenia świadomości i wymagają hospitalizacji – dodaje dr Chojnacka. – Jeśli człowiek spełnia kryteria albo ich część, to diagnozujemy nadużywanie szkodliwe albo uzależnienie – dodaje dr Chojnacka.

Pierwszy krok: przyznać się przed sobą, że mam problem

Co wtedy? Lekarze nie mają wątpliwości: pierwszym krokiem do wyjścia z nałogu jest przyznanie się do niego. – To jest bardzo trudne, bo człowiek ma silnie wykształcone mechanizmy zaprzeczania. Swojego problemu nie dostrzega, bagatelizuje go albo tłumaczy go problemami w pracy czy w domu. Natomiast konsekwencje są bardzo poważne, zarówno w sferze psychospołecznej, jak i w sferze somatycznej – tłumaczy dr Chojnacka.

Jeśli już jednak człowiek przyzna się przed sobą do bezsilności wobec alkoholu czy innych używek lub zachowań, może zgłosić się do ośrodka terapii uzależnień. Publiczne i prywatne placówki działają w wielu miastach w Polsce.

Leczenie uzależnień to terapia odwykowa. Proces ten może się odbywać w warunkach ambulatoryjnych (wówczas pacjent zgłasza się na umówione wizyty tak często, jak to jest potrzebne) albo w trybie hospitalizacji – całodobowej lub dziennej. O wyborze terapii decyduje pacjent w porozumieniu z terapeutą.

W przypadku uzależnienia od alkoholu, leków czy narkotyków pierwszym krokiem jest detoksykacja, czyli złagodzenie objawów odstawiennych. – Polega na podaniu leków, które pomagają zniwelować lub znacząco złagodzić objawy abstynencyjne. Taki proces odbywa się najczęściej w warunkach szpitalnych i polega na podawaniu przez krótki czas odpowiednich leków. Jest to jednak tylko wstęp do najważniejszego leczenia, czyli terapii odwykowej – wyjaśnia dr Chojnacka.

W tym czasie odbywa się już konsultacja z terapeutą uzależnień, który kieruje pacjenta na odpowiednią terapię – grupową lub indywidualną – i leczenie dzienne.

Jakie leczenie uzależnień

W przypadku terapii w ośrodku leczenia uzależnień może się ona odbywać w trybie ambulatoryjnym lub stacjonarnym. Chory może więc pozostawać w domu i raz lub kilka razy w tygodniu przychodzić do ośrodka na terapię. To daje szansę na normalne funkcjonowanie w rodzinie i w domy w trakcie terapii, która trwa najczęściej kilka miesięcy. Często po terapii chorzy dalej uczęszczają na mityngi grupowe AA czy do klubu abstynenta. Inną formą leczenia jest ośrodek zamknięty. Pobyt trwa od ok. półtora, dwóch miesięcy i polega na stałym przebywaniu w ośrodku zamkniętym, w którym odbywają się zajęcia i terapia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWisła Kraków. Ogromny pech nowego piłkarza “Białej Gwiazdy”
Następny artykułŁazany. Kierowca dachował i uciekł z miejsca zdarzenia.