A A+ A++

Tytułowa Alicja jest 14-latką, która nagle żegna się z dzieciństwem. Pierwsze miłosne doświadczenia, motylki w brzuchu przerodziły się w ciążę. A raczej w żabkę, bo tak tłumaczy się nieświadomej nastolatce, co dzieje się z jej organizmem. “Przepraszam, czy mogę zamienić na psa, bo żabkę to ja już mam?” – pyta zagubiona Alicja.

Dziewczyna niczym Alicja z krainy czarów ucieka w świat fantazji. “Alicja i żabka” urzeka feerią barw, które tworzą bajkowy klimat filmu. Dzięki temu zabiegowi łatwiej dostrzec perspektywę dziecka, które mierzy się z bardzo poważną sytuacją.

Zobacz: Peszek: “Pomogłam komuś, kto potrzebował aborcji. Pomogłam to zorganizować, wyjechać do obcego kraju”

Jednak świat wykreowany przez Olgę Bołądź może sporo widzów odrzucić. Gdy w narracji pojawiają się Pan Plemnik i Pan Komórka Jajowa czy nastolatki radośnie śpiewające o grze w “słoneczko”, poziom abstrakcji sięga zenitu. Wydaje się, że twórcom fabuły bardziej zależało na oddaniu niewinnego, dziecięcego świata niż zmierzenia się z prawdziwym dramatem. Z drugiej strony jest to perspektywa, o której rzadko się mówi, a tym bardziej pokazuje w kinie.

Napisanie scenariusza zabrało Bołądź oraz jej koleżankom: Magdzie Lamparskiej, Julicie Olszewskiej i Jowicie Radzińskiej z fundacji Gerlsy aż 3 lata. Oparły go o prawdziwą historię 14-latki, która zaszła w ciążę z rówieśnikiem. Zgodnie z prawem do poczęcia doszło za sprawą czynu zabronionego, a w tym przypadku aborcja w Polsce jest legalna. Matka nastolatki uzyskała zgodę prokuratury na aborcję, ale kolejne szpitale odmawiały przeprowadzenia zabiegu. Ostatecznie aborcję udało się wykonać, a głośna medialnie sprawa z 2008 r. znalazła finał w Europejskim Trybunale Praw Człowieka.

“Alicja i żabka” w jasny sposób przedstawia, że problemem niechcianej ciąży zajmują się wyłącznie kobiety. W filmie nie zobaczymy ojców przyszłych nastoletnich rodziców, a jedyni mężczyzn tacy jak ksiądz i lekarze nie dopuszczają do siebie myśli o aborcji. Objawia się to mocnymi, wyrazistymi rolami Julity Kuzki (Alicja) i Agnieszki Suchory (mama Alicji), które same stawiają czoła kolejnym odmowom.

Choć w przypadku 14-latki trudno mówić o świadomej zgodzie na seks, jak i świadomej decyzji o usunięciu płodu, Olga Bołądź nie skupia się na dylematach moralnych bohaterki. Reżyserkę bardziej interesuje dziecięca perspektywa w zderzeniu z systemem opresji. Jako kobieta i matka nie godzi się na to, aby ktokolwiek decydował o losie ciężarnej dziewczyny. Sposób, w jaki autorce udało się udało się przedstawić to zagadnienie, jest daleki od mocnego manifestu, głośnego oburzenia. “Alicja i żabka” łagodnie rozprawia się z utratą dzieciństwa głównej bohaterki i stopniowo pozwala jej pożegnać się ze światem fantazji.

“Zależy nam na stworzeniu przestrzeni, w której kobiety będą mogły mówić własnym głosem o swoich sprawach i sprawach dla nich ważnych” – deklarują założycielki fundacji Gerlsy na swojej stronie internetowej. Cztery kobiety napisały już kolejny scenariusz. Tym razem będzie to serial o seksualności trzech sióstr oraz ich macochy, która jest wśród nich tabu. Wygląda na to, że podejmowanie niewygodnych tematów jest im niestraszne. Oby i tym razem Bołądź udało się opowiedzieć nową historię w tak niebanalny sposób jak “Alicję i żabkę”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCiężarówki jadą do Chin
Następny artykułLIVE z posłem Bogdanem Rzońca. Dziś o 19:55!