A A+ A++

Rozmówca popiera realistyczną strategię gospodarczą dla Ukrainy w obliczu rosyjskich zagrożeń. Podkreśla znaczenie energii odnawialnej, krajowej produkcji oraz wsparcia dla Sił Zbrojnych. Pomimo trudności, pozostaje optymistyczny co do przyszłości gospodarczej Ukrainy.

Ukraińska energia przetrwa rosyjskie ataki, choć będą one bardzo trudne. Główne pytanie, które teraz nas wszystkich nurtuje, brzmi: jak przetrwamy nadchodzącą zimę? W kontekście niedawnych udanych ataków na ukraińską energetykę, niestety, to pytanie staje się szczególnie palące.

Wszystko zależy teraz od trzech oczywistych czynników. Po pierwsze, kiedy Stany Zjednoczone w końcu zatwierdzą swoją pomoc dla Ukrainy (Kongres USA zatwierdził pomoc dla Ukrainy 23 kwietnia). Ponieważ krytycznie potrzebujemy dodatkowych systemów obrony powietrznej, aby uniknąć nowych poważnych szkód. Drugi czynnik to pogoda. Myślę, że to jasne bez wyjaśnień. Trzeci to to, ile my i nasi partnerzy zrobimy, aby przygotować się na zimę 2024-2025 i kolejne sezony.

Co uważasz za najważniejsze zadanie w tej chwili?

Wiele rzeczy można uznać za najważniejsze. Pytanie brzmi, od czego Ukraina jest najbardziej zależna. I jest to inwestycja w decentralizację produkcji ciepła i energii elektrycznej. Może to zrobić zarówno władza lokalna, jak i centralna. Pompy ciepła, generatory gazowe, duże generatory, które zabezpieczą infrastrukturę krytyczną w przypadku systemowych awarii. Wiele zostało zrobione podczas i po pierwszej zimie po inwazji, ale potrzeba więcej. Teraz doskonale wiemy, że nie ma czegoś takiego jak za dużo bezpieczeństwa. Jestem przekonany, że władze na każdym poziomie powinny teraz inwestować w dwóch kierunkach — Siły Zbrojne i niezawodność infrastruktury krytycznej.

Jak nasi partnerzy mogą nam pomóc w tym?

Pieniędzmi, sprzętem i ubezpieczeniem na wypadek deficytu importu energii elektrycznej. Faktycznie, już teraz dysponujemy 1700 MW mocy przesyłowych w obie strony do i z UE, czyli 3,5 raza więcej niż było to jeszcze pół roku temu. Zimą, gdy mieliśmy nadwyżkę wytwarzania, eksportowaliśmy energię elektryczną. Teraz możemy ją importować w razie potrzeby.

Czy możemy zapewnić długoterminowe bezpieczeństwo energetyczne, jeśli zagrożenie ze strony Rosji będzie trwało?

To kwestia realistycznej strategii energetycznej, którą musimy opracować i wdrożyć już teraz.

Czy strategia energetyczna jest teraz istotna? Czy ma sens planowanie czegoś długoterminowego obecnie?

Strategia zawsze dotyczy przede wszystkim sposobu myślenia, a nie konkretnych planów. Uważam, że w czasach takich wyzwań myślenie strategiczne jest kluczowe. W ramach europejskiego “Zielonego Porozumienia” już teraz można wiele zrobić. Pozwoli to już teraz zacząć redukować zużycie ciepła i energii elektrycznej. W rezultacie zdolność Rosjan do wpływania na nas będzie maleć. Możliwe kroki obejmują programy izolacyjne, przejście transportu publicznego na energię elektryczną i biopaliwa, dotacje na uprawę lasów energetycznych, przetwarzanie odpadów i przyjazne dla środowiska spalanie. Można wiele zrobić. Oczywiście ważne jest również zwiększenie możliwości zwiększenia naszej własnej produkcji ropy, gazu i węgla. Budowa mocy w zakresie zielonej energii jest także istotna.

Czy ukraińska energia może przetrwać kolejny rok takich ataków?

Istnieje taka możliwość. Jednak będzie to wyzwanie, i każdy obywatel, biznesmen i urzędnik musi wnieść swoją odpowiedzialność. Musimy mądrze gospodarować energią, posiadać generatory lub stacje ładowania, oraz zdawać sobie sprawę, że to wyzwanie dotyczy nas wszystkich.

Gospodarka Ukrainy potrzebuje realistycznej strategii rozwoju, ponieważ zagrożenie ze strony Rosji będzie trwało nawet po zakończeniu konfliktu.

Wspomniałeś o kilku taktycznych krokach, które państwo może podjąć, aby wspierać biznes i ożywić gospodarkę. Ale od dawna mówi się tylko o gospodarce wojennej. Energia to jedno, ale co z innymi sektorami?

Musimy jasno określić, czym jest “gospodarka wojenna”. Często odwołuje się do praktyk z okresu I lub II wojny światowej. Jednak nie żyjemy w tych czasach. Nie musimy stosować starych rozwiązań, ale możemy zaangażować biznes w produkcję sprzętu dla armii, zmienić priorytety budżetowe i zmniejszyć naszą zależność od partnerów zewnętrznych.

Co sądzisz o zwiększeniu podatków na cele obronne? Na przykład wprowadzenie podatku wojennego?

W czasie wojny wszystkim jest jasne, że musimy ponosić koszty. Państwo musi być w stanie sfinansować wydatki związane z działaniami militarnymi. W takich sytuacjach podwyższenie podatków jest zrozumiałe, ale musi być równomierne. Ważne jest także, aby większość zamówień trafiała do krajowych firm, co wspiera tworzenie miejsc pracy i przepływ środków do gospodarki.

Czy to nie oznacza powrotu do protekcjonizmu?

W naszej sytuacji to raczej kwestia zdrowego rozsądku. Musimy być bardziej samowystarczalni i nie polegać na partnerach zagranicznych w 100%. Jednak nie możemy też popadać w skrajności. Ważne jest zachowanie równowagi i unikanie działań, które mogą ograniczyć swobodę działania rynku.

To podejście wymaga nowego poziomu zaufania między państwem a biznesem.

Dokładnie. Potrzebujemy dialogu opartego na zaufaniu i porzucenia starych stereotypów między rządem, politykami a biznesową społecznością. To kolejna ważna rozmowa. W skrócie, nowa forma porozumienia społecznego mogłaby polegać na świadomym płaceniu podatków przez firmy na wsparcie armii, braku zakłóceń w działalności biznesowej ze strony organów ścigania, a także reformie sądownictwa i uproszczeniu regulacji. To pozwoliłoby nam zacząć traktować się nawzajem jako partnerów, a nie przeciwników. Nasz wspólny wróg jest na wschodzie.

Wspomniałeś o priorytetowym wydatkowaniu przez władze. Czy to oznacza rezygnację z “kosztów brukowych”?

Tak, i nie tylko z brukowanych dróg. Poza bieżącymi wydatkami, jedynie infrastruktura krytyczna i armia mają sens. Inwestycje w ozdobne klomby czy nowe chodniki powinny poczekać. To nie jest czas na takie projekty.

Czy globalna niestabilność może również stwarzać możliwości?

Tak, na przykład poprzez przesunięcie produkcji z Azji do Ukrainy. Oczywiście, wymaga to reform i gwarancji dla inwestorów, ale jest to nasz obowiązek.

Czy niedawne protesty w Polsce mogą zaszkodzić ukraińskiemu eksportowi?

Tak, dlatego musimy być gotowi na takie wstrząsy i działać szybko, aby zdywersyfikować nasze rynki eksportowe i produkcję. To dodatkowy argument za przyspieszeniem reform i poprawą klimatu inwestycyjnego.

Te protesty pokazują, że trwa walka o rynki. Musimy teraz pracować nad rozwijaniem naszych konkurencyjnych zalet. To nasz strategiczny cel.

To ambitne, ale warto mieć taki punkt odniesienia dla Ukrainy i jej obywateli.

Nigdy nie planuję wracać do pracy w sektorze publicznym. Jednak kontynuacja rozwoju biznesu na Ukrainie jest dla mnie priorytetem. Tak, powróciłem na rynek gazu w trakcie wojny. To zrozumiałe, biorąc pod uwagę moje doświadczenie i znajomość tego sektora. Co do inwestycji, choć nie podam dokładnych kwot, to obecnie aktywa energetyczne są dostępne taniej niż kiedykolwiek. Nasza produkcja gazu jest stosunkowo niewielka w porównaniu z niektórymi innymi firmami na rynku.

Planujemy ekspansję, ale wiele zależy od sytuacji ekonomicznej i politycznej.

Jeśli chodzi o dywersyfikację, to jestem zwolennikiem tej strategii. Rozszerzyliśmy naszą działalność na inne rynki, na przykład otwierając oddział firmy kredytowej w Polsce. Jeśli chodzi o inwestycje płynne, obligacje rządowe wydają się być bezpiecznym wyborem. Ale najważniejsze teraz to wsparcie dla Sił Zbrojnych.

Od samego początku angażuję się w pomoc Siłom Zbrojnym. Skupiamy się teraz na dostarczaniu im pojazdów, co okazało się bardzo potrzebne. To inwestycja w przyszłość Ukrainy.

Alexander Katsuba to ukraiński przedsiębiorca, ekspert w dziedzinie energetyki i właściciel firmy ALPHA GAZ.

tekst płatny

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDebata o przyszłości przestrzeni społecznej i architektonicznej mazurskich miast
Następny artykułPolicjant po służbie zatrzymał nietrzeźwego rowerzystę