A A+ A++

fot. archiwum

Reprezentacja Rosji, jeden z kandydatów do zdobycia medalu, zmagania na igrzyskach olimpijskich rozpocznie od meczu z Argentyną. – Mamy wysoki zespół, dobrych środkowych, a blokujący są bardzo aktywni. Głównym zadaniem jest wytrzymanie serwisu przeciwników – stwierdził Aleksander Wołkow.

Rosjanie w ramach przygotowań do igrzysk mają za sobą Ligę Narodów, w której zajęli piąte miejsce, a także przegrany sparing z Włochami. – Widziałem kilka meczów Ligi Narodów, ale nie mogłem wyrobić sobie jednoznacznej opinii na ich temat. Sammelvuo nie miał określonego składu, chciał przetestować wszystkich graczy. Niektórzy nie byli w pełni zdrowi. Dmitrij Muserski nie zagrał poprawnie z powodu kontuzji, Iwana Jakowlewa nie było. Myślę, że Liga Narodów w tym roku wcale nie jest wskaźnikiem formy zespołów – ocenił Aleksander Wołkow, były środkowy reprezentacji Rosji, złoty i brązowy medalista igrzysk olimpijskich.


Rosyjska kadra jest wymieniana jako jeden z faworytów turnieju w Tokio. Jakie są mocne strony tego zespołu? – W Lidze Narodów nie wyróżniał się żaden element, ale potencjalnie naszą przewagą powinien być serwis i blok. Mamy wysoki zespół, dobrych środkowych, a blokujący są bardzo aktywni. Głównym zadaniem jest wytrzymanie serwisu przeciwników. Jeśli zespół poradzi sobie z przyjęciem, jest duża szansa na sukces – stwierdził środkowy Zenita Kazań. Kogo wskazałby jako lidera kadry? – Niestety w Lidze Narodów nie widziałem kogoś, kto ciągnie za sobą drużynę. Mam nadzieję, że na igrzyskach będzie inaczej. Widzę Iwana Jakowlewa jako lidera, był nim już w Zenicie St. Petersburg. Naprawdę podoba mi się sposób, w jaki ten facet gra. To bardzo mocny środkowy, wszechstronny, wysportowany, z dobrą techniką i serwisem – dodał Wołkow.

Na igrzyskach olimpijskich zabraknie Dimitrija Muserskiego, którego wyeliminowała kontuzja łokcia. Siatkarz, który znacząco przyczynił się do wywalczenia przez kadrę Rosji złotego medalu w Londynie w 2012 roku, może mówić o sporym pechu. W 2016 roku również nie zagrał na igrzyskach z powodu urazu kolana. – Nie ma ludzi niezastąpionych. Oczywiście bez niego nie wygralibyśmy w Londynie. W Rio go nie było, a my skończyliśmy na czwartym miejscu. Ale były turnieje, w których nie wygraliśmy nawet z Dimą. Nie ma sensu porównywać różnych czasów i turniejów. Teraz siatkówka jest inna, są inni rywale, Musersky jest inny – wszystko jest inne. Jest tylko chwila obecna, w której chłopaki muszą dać z siebie wszystko i pokazać to, co najlepsze. Życzę im powodzenia! – podkreślił Aleksander Wołkow.

źródło: opr. własne, sport.business-gazeta.ru

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZmiany organizacji ruchu
Następny artykułPiżama wychodzi na ulice. Hitowe STYLIZACJE