A A+ A++

fot. Patryk Głowacki

Biało-czerwoni pokonali w niedzielę Słowenię i szykują się powoli do finałowego rozdania w Siatkarskiej Lidze Narodów. – Coraz lepiej to wygląda, choć wiadomo, że jest kilka elementów do poprawy – przyznał w rozmowie z Polsatem Sport Aleksander Śliwka, przyjmujący siatkarskiej reprezentacji Polski.

Podopieczni Nikoli Grbicia w niedzielę pokonali Słowenię. Biało-czerwoni wywalczyli awans do fazy finałowej Ligi Narodów.


Coraz lepiej to wygląda, choć wiadomo, że jest kilka elementów do poprawy. Wpadają nam czasami proste piłki, ale to kwestia komunikacji. W elemencie przyjęcia możemy robić lepszą robotę. Każdy element można poprawić, czego jesteśmy świadomi. Jesteśmy w stanie rywalizować z każdą drużyną na świecie. Potknięcia pokazują nam, co powinniśmy poprawić i w jakim kierunku iść. Przygotowujemy się do finałów i tam damy z siebie wszystko – ocenił Aleksander Śliwka.

Selekcjoner polskiej kadry ma do wyboru wielu siatkarzy na daną pozycję i do ostatniej chwili nie wiadomo, kto znajdzie się w ostatecznej kadrze na turniej finałowy.

Najważniejszym wnioskiem jest to, że ci, którzy wchodzą na boisko, robią świetną robotę. W trzecim secie miałem problem z przyjęciem, wszedł Tomasz Fornal i to uspokoił. Dołożył coś od siebie. Bartosz Bednorz wcześniej również grał świetnie. Mamy mocny zespół, mamy jakość na każdej pozycji – powiedział Śliwka.

Szkoleniowiec reprezentacji Polski nie stawia na jeden skład, ale sprawdza zawodników i szuka rozwiązań. – Cały czas jest walka o miejsce do Bolonii, a później na mistrzostwa świata. Trener nie może rzeźbić jedną szóstką, tę zaksową, żeby funkcjonowało to tak, jak w sezonie ligowym. Szuka najlepszego wariantu, aby nasza gra była jak najlepsza – zauważył Kamil Semeniuk.

Razem z reprezentacją Polski do turnieju finałowego Siatkarskiej Ligi Narodów awansowała reprezentacja Iranu, z którą biało-czerwoni mierzyli się w ostatnim turnieju. Rywale wygrali to spotkanie w tie-breaku. – Będziemy mieć dużo czasu, by przeanalizować to spotkanie, które graliśmy w Gdańsku, by znaleźć nasze błędy w nim i móc teraz na zgrupowaniu w Spale nad nimi pracować. Patrząc na ten zespół można spodziewać się zaciętego boju. Mimo że hala była wypełniona po brzegi, na nich to aż tak nie zadziałało. Może w pierwszym secie byli jakoś oszołomieni atmosferą, ale później zaczęli grać bardzo dobrze. Myślę, że zasłużenie wygrali tamto spotkanie, ale my jesteśmy głodni rewanżu i wierzę, że stanie się to w Bolonii  – stwierdził Semeniuk.

*całe rozmowy Marcina Lepy w serwisie Polsatu Sport

źródło: opr. własne, polsatsport.pl

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMIĘDZYRZECZ: Emeryci i renciści łatwiej przekażą 1,5 procent dla OPP
Następny artykułSzukają statystów z “Listy Schindlera”. Będzie też plenerowy seans słynnego filmu