Wiele wyroków może być podważanych, jeśli Anna Dalkowska będzie nadal wiceministrem w MS.
Nie było do tej pory takiego przypadku, by wiceminister sprawiedliwości był jednocześnie sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego, czyli sądu nadzorującego rząd. A tak właśnie się dzieje. 23 lutego tego roku Anna Dalkowska otrzymała z rąk prezydenta nominację do NSA. Nie przestała jednak być wiceministrem sprawiedliwości odpowiedzialnym za funkcjonowanie sądownictwa powszechnego.
– Ważnej delegacji może udzielić jedynie ten podsekretarz stanu, który sam sprawuje swoją funkcję na podstawie zgodnego z prawem aktu – twierdzi łódzki sędzia Krzysztof Kurosz.
A co do tego są wątpliwości. – Z chwilą powołania na urząd sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego sędzia straciła wszystkie uprawnienia związane z byciem sędzią sądu powszechnego (którym już nie jest) – twierdzi prof. Jacek Skrzydło z Uniwersytetu Łódzkiego.
– Mam wątpliwości, czy oddelegowanie sędzi Dalkowskiej do MS pozostaje skuteczne – mówi sędzia Dariusz Zawistowski, prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. – To nie może być oceniane jako przypadek, bo trzeba uwzględnić odrębność ustrojową SN i NSA, które nie podlegają nadzorowi administracyjnemu ministra sprawiedliwości. Z tego względu wątpliwe jest, czy delegacja udzielona wcześniej sędziemu sądu powszechnego jest nadal ważna, gdy sędzia awansował do NSA – uważa prezes Zawistowski.
A Jan Tarno, sędzia NSA w stanie spoczynku, mówi krótko: – Jeżeli konkretna osoba pełni w dalszym ciągu funkcję wiceministra sprawiedliwości, nie może być jednocześnie sędzią NSA.
– Anna Dalkowska ma dwa tygodnie od powołania na zgłoszenie się do objęcia stanowiska. To czas na uregulowanie spraw związanych z … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS