Przed reprezentacją Polski w piłce nożnej jutrzejszy mecz towarzyski z Turcją. Będzie to ich ostatni sprawdzian przed Euro 2024, na które wyjadą już we wtorek 11 czerwca o 17:10. Ich bazą będzie Hanower, miasto w Dolnej Saksonii będące jej stolicą. Tam ugości ich niemiecki drugoligowiec Hannover 96, który udostępni naszej kadrze obiekty treningowe oraz stadion.
Wszystko gotowe! No prawie…
Portal Łączy Nas Piłka za pośrednictwem Twittera pokazał postępy z prac przygotowawczych, zaznaczając, że baza oraz media center są już właściwie w pełni gotowe. I faktycznie na udostępnionych zdjęciach wyraźnie widać ściany oraz ławki rezerwowych pomalowane w polskie barwy, a także szatnię z szafkami dla każdego z zawodników podpisane z imienia i nazwiska. Tu właśnie internauci czujnie dopatrzyli się wpadki.
Otóż na jednej z szafek napisane jest “Aleksander Buksa”. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, iż napastnik reprezentacji Polski powołany na Euro 2024 nazywa się Adam Buksa, nie Aleksander. Skąd mógł wyniknąć taki błąd? Otóż tak ma na imię młodszy brat Adama, który podobnie jak on jest napastnikiem. Można więc powiedzieć, że w Hanowerze mieli rację w 66 procentach. Pozycja się zgadza, nazwisko też, tylko imię nieco inne. Chociaż też na literę “a”.
Ten Buksa raczej na Euro nie miałby szans pojechać
Wspomniany Aleksander Buksa ma za sobą słabiutki sezon na wypożyczeniu w austriackim WSG Tirol, gdzie w 32 meczach strzelił ledwie jednego gola i wraca teraz do włoskiej Genoi. Trudno jednak wyobrazić sobie, by zaczął tam pełnić kluczową rolę. Możliwe, że osoby odpowiedzialne za przygotowanie szatni otrzymały np. listę z błędnym imieniem od PZPN, ale błąd oczywiście może leżeć po obu stronach. Można się jednak spodziewać, że pomyłka zostanie wkrótce skorygowana, a bracia Buksa będą mieli z całej sytuacji niezły ubaw.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS