A A+ A++

fot. Katarzyna Antczak

– Dla nas ważne jest, żeby plasować się na wysokiej pozycji w hierarchii europejskiej siatkówki i grać o duże cele. Po ostatnich turniejach, chociażby tegorocznych igrzyskach olimpijskich, widać, że nie ma obecnie ani w Europie ani na świecie takiej drużyny, która dominowałaby nad innymi i wygrywała turniej za turniejem. Poziom bardzo się wyrównał i do tej czołówki aspirującej do gry o medale należy naprawdę sporo drużyn. Obecnie kluczową sprawą do osiągnięcia sukcesu jest to, żeby być w optymalnej dyspozycji w tych najważniejszych meczach danego turnieju, zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym – powiedział trener reprezentacji Słowenii Alberto Giuliani.

Reprezentacja Słowenii w poprzedni weekend miała wziąć udział w towarzyskim turnieju na Ukrainie w ramach przygotowań do mistrzostw Europy, ale musiała odwołać udział ze względu na problemy z koronawirusem. Co się takiego wydarzyło?


Alberto Giuliani: Przygotowywaliśmy się do mistrzostw przebywając razem w Lublanie. Jedna osoba zachorowała i na teście okazało się, że wykryto u niej koronawirusa. Musieliśmy więc wdrożyć w drużynie odpowiednie procedury, wyizolować się na kilka dni i oczywiście odwołać wyjazd na turniej w Ukrainie. Mieliśmy przymusową przerwę w treningach, która trwała 3-4 dni. Zrobiliśmy kolejną serię testów i na szczęście wszystkie pozostałe osoby poza tym jednym odseparowanym od grupy przypadkiem miały negatywny wynik, więc wznowiliśmy przygotowania do mistrzostw Europy. Niestety ta cała sytuacja mocno utrudniła nam plan przygotowań, bo przez odwołanie wyjazdu na towarzyski turniej zostaliśmy pozbawieni szansy na sparingi. Teraz może się tak zdarzyć, że zagramy z marszu pierwszy mecz mistrzostw z Czechami. Sytuacja jest dziwna, ale musimy sobie z nią poradzić.

Słowenia ma już za sobą w tym sezonie bardzo dobry występ w Lidze Narodów, którą zakończyła na wysokim, czwartym miejscu. Jak ten wynik został odebrany przez pana, drużynę i federację słoweńską?

– Wszyscy byliśmy zadowoleni z dobrej gry zespołu w Lidze Narodów, ale sport ma to do siebie, że takie turnieje bardzo szybko przechodzą do historii i teraz liczy się tylko to co przed nami. W mistrzostwach Europy czeka nas kolejne wyzwanie. Nie jest łatwo znaleźć za każdym razem nową motywację, ale zrobimy wszystko, żeby na mistrzostwach powtórzyć dobry poziom gry i satysfakcjonujące wyniki z rozgrywek Ligi Narodów.

Na ostatnich mistrzostwach Europy reprezentacja Słowenii zdobyła srebrny medal. To był kolejny krążek tej drużyny po świetnych mistrzostwach w Bułgarii w 2015r. W ostatnich latach Słowenia pokazała, że nie można jej lekceważyć, a apetyt na sukces jest pewnie spory?

– Dla nas ważne jest, żeby plasować się na wysokiej pozycji w hierarchii europejskiej siatkówki i grać o duże cele. Po ostatnich turniejach, chociażby tegorocznych igrzyskach olimpijskich, widać, że nie ma obecnie ani w Europie ani na świecie takiej drużyny, która dominowałaby nad innymi i wygrywała turniej za turniejem. Poziom bardzo się wyrównał i do tej czołówki aspirującej do gry o medale należy naprawdę sporo drużyn. Obecnie kluczową sprawą do osiągnięcia sukcesu jest to, żeby być w optymalnej dyspozycji w tych najważniejszych meczach danego turnieju, zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Również z reprezentacją Słowenii mamy takie oczekiwania i założenia, żeby być cały na dobrej pozycji wyjściowej i prezentować się jak najlepiej wtedy kiedy będzie to miało największe znaczenie. Interesuje nas gra o medale, ale musimy stopniowo robić swoje żeby osiągnąć ten cel.

Czego spodziewa się pan po tych mistrzostwach Europy, które w tym roku zostaną rozegrane nietypowo po igrzyskach, kiedy w wielu zespołach dochodzi do zmian kadrowych. Również w Słowenii, która nie grała w Tokio, doszło do zmiany, bo karierę w drużynie narodowej zakończył atakujący Mitja Gasparini.

– Mitja miał już za sobą wiele sezonów, w których był mocno obciążony grą zarówno w klubie, jak i w kadrze, więc po Lidze Narodów zdecydował się zakończyć grę w drużynie narodowej. Co do pozostałych graczy z kadry Słowenii, to szczęście w nieszczęściu przez to, że nie awansowaliśmy na igrzyska moi zawodnicy mieli trochę czasu na wakacje i wypoczynek. Mieli okazję, żeby zregenerować się zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Z drugiej strony, taka sytuacja jest też obarczona ryzykiem, bo nie jest wcale łatwo wznowić mocną pracę po przerwie i szybko osiągnąć taki poziom gry, jaki prezentowało się wcześniej, czyli w naszym przypadku w Lidze Narodów. To niesie za sobą pewne niebezpieczeństwo, ale mam nadzieję, że dzięki dobrej pracy i właściwej motywacji stać nas będzie na rozegranie bardzo dobrych mistrzostw Europy.

Był pan zaskoczony wynikami i niestabilną formą poszczególnych drużyn na igrzyskach w Tokio? Mistrzowie olimpijscy – Francuzi, zaczęli przecież ten turniej bardzo przeciętnie, a na koniec byli zabójczo skuteczni i przełamywali każdego rywala.

– Obecnie na świecie jest dużo mocnych zespołów, które można wymieniać w roli faworyta. W Europie chociażby jest Francja, Polska, Rosja, Serbia i jeszcze kolejne drużyny, które mogą się bić o medale w mistrzostwach. Kluczowe do osiągnięcia sukcesu i wygrania tych najważniejszych spotkań jest to, żeby w decydujących momentach danego meczu drużyna pokazała swoją najlepszą formę, nawet jeśli w trakcie spotkania miała załamanie i słabsze momenty. Na długich turniejach zwykle jest też tak, że żadna z drużyn nie ma stabilnej formy we wszystkich spotkaniach, tylko krok po kroku robi wszystko, żeby optymalną dyspozycję pokazać w meczach o największą stawkę. To jest właśnie klucz do sukcesu. W kontekście mistrzostw Europy trzeba też pamiętać o tym, że nie tylko drużyny ze ścisłej czołówki będą się liczyć w grze o zwycięstwo w poszczególnych meczach. Jest bowiem cała grupa zespołów, która też prezentuje coraz lepszy poziom i te drużyny stać jest na bardzo dobre występy. Mam tu na myśli chociażby reprezentację Czech, z którą Słowenia zmierzy się w grupie.

Jak oceni pan występ reprezentacji Polski na igrzyskach w Tokio, na których Polacy mieli w końcu sięgnąć po upragniony medal i byli postrzegani w roli głównych faworytów turnieju, a musieli obejść się smakiem.

– Ciężko jest mi komentować grę innych drużyn. Oczywiście znam dobrze polską drużynę i poszczególnych siatkarzy. Początek turnieju nie był zły w wykonaniu Polaków; również początkowa faza ćwierćfinału z Francją nie zwiastowała porażki, ale nagle coś się załamało i trudno wyjaśnić co się stało. Na pewno na takim turnieju nie jest łatwo zachować stabilizację i kontynuować serię zwycięstw. Jest dużo kandydatów do zwycięstwa i trzeba pokazać swoją wyższość w każdym meczu, zwłaszcza w tych po fazie grupowej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzarnek obwinia Tuska: Jest współodpowiedzialny za potężny kryzys migracyjny
Następny artykułPotrzebne łóżko