Wczoraj, 30 listopada (17:53)
Alaksandr Łukaszenka w najnowszym wywiadzie oświadczył, że Krym w sensie prawnym jest terytorium rosyjskim. Niezależni eksperci uważają, że słowa Łukaszenki nie padły przypadkowo, oceniając je jako będące elementem targu “zawoalowanego uznania”. Mimo bliskich stosunków z Rosją, Białoruś nie uznała oficjalnie aneksji Krymu.
– Jeszcze wtedy (w przeszłości – red.) powiedziałem, że Krym de facto jest rosyjski. Po referendum Krym stał się rosyjski i de iure – oświadczył Łukaszenka we wtorek w wywiadzie dla Dmitrija Kisielowa, uważanego za czołowego propagandystę Kremla. Kisielow jest dyrektorem generalnym państwowej agencji Rossija Siegodnia.
Łukaszenka powiedział, że Władimir Putin zaproponował mu odwiedzenie Krymu i “dużo mu opowiadał o bazie rosyjskich sił powietrzno-kosmicznych w Sewastopolu”.
Białoruski przywódca wyznał, że chce odwiedzić Krym, rozpoczynając swoją wizytę od Sewastopola.
– Jeśli prezydent (Białorusi) już tam przyjedzie, z prezydentem Rosji, o jakim jeszcze uznaniu może być mowa. Dla mnie to pytanie w ogóle nie istnieje – oznajmił Łukaszenka.
Media państwowe na Białorusi zinterpretowały tę wypowiedź jako deklarację, że jego w … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS